Kindżał vs HAWC? Amerykanie po cichu testują pociski hipersoniczne
Jak informuje CNN, Amerykanie mają za sobą dwa udane testy pocisków hipersonicznych - pierwsze odbyły się jeszcze w ubiegłym roku, a drugie w połowie marca, ale były utrzymywane w tajemnicy, aby uniknąć eskalacji konfliktu z Rosją.
Pociski hipersoniczne często uznawane są za broń, która ostatecznie zmieni globalny rozkład sił, bo ze względu na swoją charakterystykę - głównie prędkość powyżej Mach 5, tj. pięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku - opierają się wszystkim znanym i używanym obecnie systemom antyrakietowym. Nic więc dziwnego, że światowe mocarstwa nie ustają w wysiłkach, by opracować własne rozwiązania, a wśród głównych zainteresowanych są Chiny, Rosja i Stany Zjednoczone.
Chiny, Rosja czy USA - każdy chce mieć pociski hipersoniczne
I wydaje się, że wszystkie trzy kraje dysponują takimi pociskami. O możliwościach Chin w tym zakresie nie wiemy wprawdzie zbyt wiele, ale biorąc pod uwagę doniesienia z ubiegłego roku, Państwo Środka może dysponować bardzo zaawansowanym pociskiem hipersonicznym zdolnym do manewrowania w kosmosie, który jest w stanie dosłownie “zaparkować" na orbicie, by w odpowiednim momencie dokonać deorbitacji celem nagłego i niespodziewanego ataku, choć oficjalnie się do tego nie przyznaje. Jeśli chodzi o Rosję, to niestety pociski hipersoniczne tego kraju mogliśmy oglądać ostatnio w akcji, bo Putin wykorzystał swoje Kindżały do co najmniej dwóch ataków na cele w Ukrainie.
Stany Zjednoczone we wrześniu ubiegłego roku przeprowadziły zaś pierwszy udany test swobodnego lotu pocisku hipersonicznego o napędzie strumieniowym w ramach projektu HAWC - to efekt połączonych wysiłków DARPA oraz firm Raytheon Technologies i Northrop Grumman. To jednak nie wszystko, bo jak się okazuje kolejne testy miały miejsce w okolicach połowy marca, kiedy dowiedzieliśmy się o wykorzystaniu broni hipersonicznej przez Kreml, ale ze względu planowaną wizytę prezydenta Joe Bidena w Polsce i obawy o eskalację konfliktu, były utrzymywane w tajemnicy.
Tym razem dotyczyły “konkurencyjnego" rozwiązania, a mianowicie pocisków hipersonicznych Lockheed Martin, które zostały odpalone z bombowca Boeing B-52 na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. To pierwsze udane testy systemu HAWC tego producenta i choć wiele osób chciałoby dowiedzieć się o nim więcej, to amerykańska administracja zdradza tylko, że pocisk latał na wysokości powyżej 19,8 km i przeleciał ponad 300 mil (nawet zakładając najniższy zakres prędkości tego rodzaju broni, wystarczyło na to zapewne niecałe 5 minut).
John Kirby, czyli asystent sekretarza obrony ds. publicznych USA, przy okazji wskazuje jednak, że rosyjskie pociski hipersoniczne nie są żadnym game-changerem, szczególnie że zostały wykorzystane do ataku na obiekt stacjonarny, co może wskazywać, że technologia jest w gruncie rzeczy tylko nieco zmodyfikowanym Iskanderem i raczej nie może konkurować z amerykańskim rozwiązaniami, które są prawdziwie rewolucyjne, m.in. dlatego, że nie korzystają z głowic i zamiast tego polegają na swojej energii kinetycznej.
Tak czy inaczej, wystarczyły, żeby zintensyfikować wysiłki Stanów Zjednoczonych w tym temacie, dzięki czemu wiemy, że Amerykanie dysponują dwoma skutecznymi systemami hipersonicznymi opracowanymi w ramach projektu HAWC (Hypersonic Air-breathing Weapon Concept), a w roku fiskalnym 2023, tj. 1 lipca 2022 - 30 czerwca 2023, przewidzieli 7,2 mld dolarów na kolejne operacje w tym zakresie.