Naśladowcy natury
Już niedługo na polach bitew mogą pojawić się roboty, do których skonstruowania inspiracją są naturalne umiejętności ludzi i zwierząt.
Nauka chodzenia
Aby robot wykonywał swoje funkcje w sposób jak najbardziej praktyczny, musiały zostać spełnione również dwa inne warunki: wyposażenie we własny system zasilania, który umożliwiłby działanie bez instalowania przewodów łączących go ze źródłem energii lub operatorem, oraz w odpowiedni algorytm zdefiniowanych czynności, dzięki czemu urządzenie wykonywałoby stabilne ruchy w terenie. Innymi słowy, należało nauczyć robota chodzić.
Kluczowe wyzwania
Firma ta, ściśle kooperująca z amerykańskimi siłami zbrojnymi, tworzy wiele innowacyjnych projektów, takich jak Big Dog - czworonożny robot zdolny przemieszczać się w trudnym terenie, Petman - antropomorficzne urządzenie służące do testowania odzieży ochronnej oraz wyposażenia indywidualnego, Rise - robot, który potrafi wspinać się po pionowych powierzchniach, oraz Sguishbot - zmieniający kształt, mogący przecisnąć się przez szparę lub wpełznąć w otwór w ścianie.
Nogi posiadają wbudowane systemy pochłaniające wstrząsy kinetyczne i potrafiące odzyskiwać energię powstałą przy przenoszeniu ciężaru korpusu w czasie kroczenia. Robot ten przypomina bardziej muła lub osła, choć jest od nich nieco mniejszy. Ma długość około jednego metra, wysokość 70 centymetrów i waży nieco ponad 100 kilogramów. System kontroli ruchu utrzymuje robota w równowadze, pozwala zachować odpowiedni kierunek przemieszczania się. Zestaw innych czujników panuje nad jego pionową pozycją, kontroluje obciążenie, utrzymuje kontakt urządzenia z podłożem, natomiast wbudowany radar i stereoskopowy system optyczny pozwalają na orientację maszyny w terenie.
Poruszać się swobodnie jak człowiek
Zdaniem naukowców z Boston Dynamics, osiągnięcie efektu sprawnego poruszania się przez Petmana ma tutaj zasadnicze znaczenie. Dopiero wtedy będzie można ocenić, w których miejscach odzież ochronna jest najbardziej narażona na uszkodzenia i jak reaguje na przykład na kontakt z substancjami chemicznymi. Prace nad ostateczną wersją tej konstrukcji zostaną ukończone w 2011 roku.
- Jeśli LS3 przejmie od każdego żołnierza oddziału po około 20 kilogramów ładunku, zmniejszy to w sposób znaczący prawdopodobieństwo urazu, zmęczenie i tym samym podniesie skuteczność w walce - mówi Mark Raibert, dyrektor tego programu.
Wścibskie i zwinne
Atlas natomiast to robot, który, podobnie jak Petman, ma przybrać postać człowieka i jak on będzie zdolny do pokonywania trudnego terenu. Poza wyprostowaną pozycją będzie mógł chodzić bokiem, co jest szczególnie przydatne przy przeciskaniu się przez wąskie przejścia. To człekokształtne urządzenie będzie wykorzystywało "ręce" dla utrzymywania równowagi i podpierania się. W odróżnieniu od innych humanoidalnych konstrukcji, w których zastosowano statyczną kontrolę ruchu, Atlas zostanie wyposażony w zaawansowane oprogramowanie umożliwiające kontrolowanie siły nacisku kończyn na podłoże. Będzie więc mógł balansować ciałem i rozpoznawać gęstość podłoża.
Wykorzystywanie go w operacjach wojskowych na tym etapie prac wydaje mało prawdopodobne ze względu na niewielką prędkość, z którą będzie mógł się poruszać - około 6 kilometrów na godzinę. Tsunami w Japonii oraz jego katastrofalne skutki dla tamtejszych elektrowni atomowych pokazują jednak, że tego typu roboty znalazłyby zastosowanie tam, gdzie ludzie stają się bezradni wobec wysokiego poziomu promieniowania radioaktywnego lub innego nieprzyjaznego środowiska.
W trakcie testów Big Dog przemieszczał się z prędkością 6,5 kilometra na godzinę, wspinał się po stokach o nachyleniu 35 stopni, poruszał się po gruzie, kamieniach, po błotnistym podłożu i śniegu z ładunkiem ważącym ponad 150 kilogramów. Testowany model pokonał 20 kilometrów bez zatrzymywania się i tankowania. LS3 będzie natomiast przenosił ładunki o ciężarze do 200 kilogramów na odległość ponad 30 kilometrów. Jego misja może trwać do 24 godzin.
Cezary Klukowski
Sródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.