Niemcy mają problem z wozami bojowymi Puma. Rozpadają się podczas ćwiczeń

Wozy bojowe Puma miały być symbolem nowoczesności i niezawodności niemieckiej armii. Jak się jednak okazuje, Bundeswehra nie może liczyć na skuteczność maszyn, gdyż te… rozpadają się podczas ćwiczeń. Taką rewelacją podzielił się właśnie generał niemieckiej armii, twierdząc, że Pumy kompletnie nie nadają się do walki.

  • O problemach niemieckiej armii z wozami Puma donosi Der Spiegel, powołując się na słowa dowódcy 10. Dywizji Pancernej, generała Ruprechta von Butlera
  • W liście do inspektora armii ocenił on wyniki dwutygodniowych ćwiczeń 37. Brygady Grenadierów Pancernych wchodzącej w skład jego dywizji. Jednostka ta w przyszłym roku ma wejść w struktury sił szybkiego reagowania NATO.
  • Ćwiczenia okazały się katastrofą dla nowoczesnych wozów bojowych Puma. Po ich zakończeniu z 18 maszyn sprawnych pozostało... 0.
  • Rozpoczęto już dochodzenie, co odpowiada za tak tragiczną skuteczność wozów. Trop wiedzie do zmowy milczenia niemieckich żołnierzy, którzy mieli wiedzieć o błędzie nowoczesnych pojazdów.
  • Wyniki ćwiczeń to katastrofa nie tylko dla Bundeswehry, ale też dla NATO.

Reklama

Niemiecki wóz Puma z wyrwanymi kłami

W obliczu konfliktu w Ukrainie sojusz NATO bacznie obserwuje stan armii państw w Europie. Jednym z głównych graczy są tu Niemcy, które postrzegane są jako największa siła w regionie, obok Polski czy Francji. Jednak Bundeswehra ma ogromne problemy, wpływające na ich gotowość do obrony Sojuszu.

Dotyczą one nowoczesnych bojowych wozów piechoty "Puma" niemieckiej produkcji. Mają one być jedną z potężniejszych broni Niemców. Nowe doniesienia wskazują jednak, że mogą się rozpaść, zanim trafią na front. Taką ocenę wydał sam niemiecki generał dywizji Ruprecht von Butler, który ocenił sprawność pojazdów na ostatnich ćwiczeniach, mających sprawdzić gotowość bojową wozów Puma i czołgów Leopard 2 w jego dywizji.

List generała odbił się szerokim echem w niemieckim Ministerstwie Obrony, rozpoczynając dochodzenie. Problemem Pumy ma być bardzo wrażliwa elektronika, która doprowadziła m.in. do pożaru kabli w kabinie kierowcy jednego z wozów. Co jednak zaskakujące, żołnierze już wcześniej mieli wiedzieć o tak dużej wadzie wozów Puma. Według von Butlera były jednak ignorowane ze względu na niską częstotliwość występowania. Przypominało to swoistą "zmowę milczenia" niemieckich żołnierzy, aby nie raportować problemów.

Brygada ma potrzebować 3-4 miesięcy na naprawę wszystkich uszkodzeń i powrót do pełnej zdolności bojowej. Zmniejsza to perspektywę siły armii niemieckiej, dla której Pumy mają być podstawowym uzbrojeniem przyszłości.

Puma. Co to za wóz bojowy?

Puma to najnowocześniejszy bojowy wóz piechoty (IFV) niemieckiej konstrukcji. Bundeswehra zamówiła 350 sztuk tej maszyny w 2012 roku, a pierwsze partie weszły do służby w 2015. Zastąpić ma starsze konstrukcje typu Marder.

Głównym uzbrojeniem wozów Puma jest w działko MK30-2 kalibru 30 mm, mogące skutecznie zwalczać piechotę, lekkie pojazdy opancerzone czy helikoptery. Najważniejszą cechą Pumy jest jej szybkość. Ma ona najlepszy stosunek mocy do masy ze wszystkich współczesnych IFV, wynoszący 25 koni mechanicznych na tonę, przy maksymalnym obciążeniu dodatkową ochroną. Pozwala mu to jechać z prędkością nawet 70 km\h.

Przy tym Puma jest skutecznie opancerzona, mogąc wytrzymać bezpośredni wybuch ładunku o masie 10 kg, czy ostrzał nawet działkiem kalibru 30 mm. Szczególnie ważną częścią wozów jest ich zaawansowanie technologiczne, pozwalające na skuteczną walkę elektroniczną. Puma wykorzystuje system obronny MUSS, pozwalający na zmylenie wrogich pocisków kierowanych. Jest to pierwszy pojazd wyposażony w IdZ-ES, czyli nowe systemy walki, umożliwiające sprawną koordynację działań z oddziałami piechoty.

Czytaj także: Tak wygląda teraz ukraiński Mariupol. Przerażające wideo

Wszystko to brzmi wyśmienicie, jednak Puma nigdy nie pokaże swojej zdolności bojowej, jeśli będzie tak zawodna, jak pokazały ostatnie ćwiczenia. Jest to o tyle zła wiadomość, że wozy te miały stanowić nie tylko podstawę Bundeswehry, ale także wojsk NATO w Europie.

Problemy wozów Puma problemem całego NATO

Rozpadające się wozy Puma z niemieckiej 37. Brygady Grenadierów Pancernych mają w planach wesprzeć szpicę NATO w przyszłym roku. Jednostka bowiem ma w 2023 wejść w struktury Sił Szybkiego Reagowania Sojuszu. Generał von Butler twierdzi jednak, że do tego momentu Pumy nie będą gotowe bojowo. Na razie brygada wykorzysta starsze wozy typu Marder.

Ćwiczenia wskazały ogromny problem Bundeswehry, które mogą przenieść się także na NATO. Jest o co szczególnie niebezpieczne w dobie konfliktu w Ukrainie. Dopiero w środę niemieckie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że w nowym funduszu obronnym wycenianym na 13 mld euro, mają się znaleźć dalsze modyfikacje wozów Puma. Jednak wojskowi zaznaczają, że wobec takich mankamentów wozu, dalsze modyfikacje będą tylko stratą pieniędzy.  

Jak się okazało, szybko po publikacji tekstu w Der Spiegel ten sam wniosek przyjęło niemieckie Ministerstwo Obrony. 19 grudnia Minister Obrony Niemiec, Christine Lambrecht ogłosiła, że Bundeswehra wstrzymuje zakup wozów bojowych Puma. Sama doniesienia o ich awariach nazywa "poważną porażką". Według zapowiedzi Der Spiegel niemieckie ministerstwo będzie wypełniać zobowiązania kontraktu na zakup wozów Puma do 1 stycznia 2023 roku. Wznowienie umowy ma nastąpić dopiero po rozwiązaniu sprawy awaryjności maszyn. A na można jeszcze długo poczekać, biorąc pod uwagę "zmowę milczenia" żołnierzy, która może ukrywać skalę problemu.

Na razie jeszcze więc nie wiadomo jak długo potrwa ta strata Bundeswehry. Jednak w obliczu większych problemów armii niemieckiej pałeczkę głównych sił NATO w regionie może przejść armia polska, prowadząca ciągłą modernizację.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bundeswehra | NATO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy