Niewielkim granatem zniszczyli najnowszy czołg Rosji. Jest nagranie
Rosyjscy żołnierze stracili najnowszy czołg T-90M wart kilka milionów dolarów. Żeby tego było mało, Ukraińcy zniszczyli go za pomocą zwykłego granatu, którego konstrukcja sięga czasów II Wojny Światowej.
Kolejny T-90M padł na froncie
Nagrania z niszczenia rosyjskich czołgów za pomocą komercyjnych dronów z materiałami wybuchowymi to już stały element wojny w Ukrainie. Pokazują, że nawet behemoty pola walki mogą zostać pokonane w sprytny sposób. Symbolem tego jest film, gdzie za pomocą takiego drona z niewielkim granatem zniszczono najnowszy seryjnie produkowany czołg T-90M.
Na nagraniu widać, jak dron zrzuca granat F-1 do otwartego włazu porzuconego T-90M. Po chwili następuje widowiskowa eksplozja ognia, która wylatuje z wnętrza maszyny. Granat musiał doprowadzić do wybuchu części amunicji, która została w czołgu. Rosjanie więc nie będą mogli naprawić maszyny, nawet jeśli po nią wrócą.
W opisie do nagrania 5. Oddzielna Brygada Szturmowa zaznacza, że czołg zniszczono podczas walk w rejonie Bachmutu. Świadczyłoby to o unikalności tego T-90M, bowiem wiadomo, że chociażby parę sztuk T-90M jest na wyposażeniu Grupy Wagnera, walczącej o miasto. Możliwe, że T-90M z nagrania należał do wagnerowców. Jest to jednak teoria.
To 12 T-90M zniszczony przez Ukraińców. Jak podaje portal Oryx, od początku konfliktu Rosjanie stracili łącznie 19 tych maszyn (prócz zniszczonych czołgów Ukraińcy dodatkowo uszkodzili 5 i przechwycili 2).
T-90M zniszczony postsowieckim granatem
Kolejne wyliczenia strat T-90M to swoista lista wstydu dla Rosjan. Tych czołgów Moskwa ma niewiele, jednak ostatnie wzmożone ataki na froncie wymusiły ich powszechne użycie. Stąd w ostatnich miesiącach coraz częściej widzimy zniszczone T-90M.
Ten przypadek jest jednak o tyle ironiczny, że do ubicia najnowszego czołgu Rosji użyto niewielkiego granatu F-1, którego konstrukcja pamięta jeszcze II Wojnę Światową.
Absurdu dodaje fakt, że dron i granat użyte w filmie kosztują łącznie kilka tysięcy dolarów, gdzie sam dron stanowi lwią część wydatku. W tym czasie wyprodukowanie i wysłanie na front T-90M (według oficjalnych danych) to koszt ok. 4,5 miliona dolarów.
Co ciekawe to nie pierwszy przypadek, kiedy Ukraińcy wykorzystują broń tego typu do niszczenia najnowszego czołgu Putina. W grudniu pojawiło się nagranie, gdzie porzucony T-90M został zniszczony w praktycznie ten sam sposób jak na najnowszym filmie. Ostatnio także Ukraińcy wykorzystali do tego prowizoryczne "balony Mołotowa".
Gdyby Putin miał włosy na głowie, wyrywałby je sobie po zobaczeniu filmu ukraińskich żołnierzy. Chociaż po dłuższym namyśle już sama efektywność T-90M na froncie musi wywoływać w nim furię.
T-90M. "Najnowszy" czołg Rosji jako zaskakująca katastrofa
Przed wojną w Ukrainie Rosjanie reklamowali T-90M jako istny superczołg, zdolny do sprostania każdej maszynie Zachodu. Dali mu nawet specjalny kryptonim "Proryw" co na polski można tłumaczyć jako "Przełom". Walki na froncie pokazały jednak, ile warty jest "najnowszy" czołg Rosji.
Ukraińcy po przeanalizowaniu T-90M pokazali, że jest to konstrukcja z lat 70., posiadająca wady starszego czołgu T-72. O jego problemach z silnikiem czy niecodziennych niedociągnięciach z elektryką możesz przeczytać w artykule obok.
Ponadto T-90M bazuje mocno na komponentach z Zachodu, których Rosjanom brakuje ze względu na sankcje. Przez to czołgi, które zjeżdżają z linii produkcyjnych mogą nie mieć nowego wyposażenia np. celowników Sosna-U.
Niemniej Rosjanie chwalą się, że mimo sankcji cały czas produkują T-90M, zapowiadając dominację pancerną na froncie. Jeśli naprawdę im się to udaje, to możemy się spodziewać kolejnych filmów z płonącymi superczołgami Putina.