Pentagon i SpaceX walczą z Rosją. Koniec z tym!
Pentagon, SpaceX i ukraiński rząd prowadzą wspólne działania, które mają na celu uniemożliwienie Rosjanom korzystania z terminali Starlink w Ukrainie. A co z nielegalnym eksportem systemu do Afryki?
Na początku tygodnia głośno zrobiło się o nowym raporcie The Wall Street Journal, który sugerował, że Rosjanie korzystają w Ukrainie z internetu satelitarnego Elona Muska, koordynując ataki przy pomocy terminali pozyskanej w ramach złożonej nieformalnej sieci sprzedawców czarnorynkowych i rosyjskich ochotników. I chociaż Starlink miał służyć przede wszystkim Ukrainie, łatwość użycia i nabycia tego rozwiązania sprawiła, że Putin także zdołał go wprowadzić na front.
Starlink dla Rosji i Sudanu?
Co więcej, to tylko część większego problemu, bo zdaniem dziennikarzy Kreml nawet handluje zestawami Starlink. Terminale są uruchamiane w Dubaju, a następnie wysyłane do Sudanu przez Czad lub Sudan Południowy i jak twierdzi The Wall Street Journal w ręce Sił Szybkiego Wsparcia, tamtejszej antyrządowej organizacji paramilitarnej, podejrzewanej przez Human Rights Watch o zbrodnie przeciwko ludzkości wskutek niszczenia infrastruktury cywilnej i zabijania niewinnych ludzi, trafiły już setki egzemplarzy.
Do tej pory zarówno Putin, jak i Elon Musk, zaprzeczali takiej sytuacji (pomimo coraz większej liczby "dowodów zdjęciowych"), ale USA w końcu przestały udawać. I tak późno, biorąc pod uwagę, że jak słusznie zauważa John Plumb, zastępca sekretarza obrony ds. polityki kosmicznej w Departamencie Obrony USA, Starlink to produkt komercyjny, dostępny na komercyjnym rynku dla firm i krajów z całego świata, więc Rosja najpewniej nie ma żadnych problemów z jego zakupem.
Starlink działa za dobrze. Każdy go chce
Tak czy inaczej, SpaceX współpracuje z Pentagonem i Kijowem, aby uniemożliwić Rosji korzystanie z terminali Starlink. Czy to w ogóle możliwe? Według doniesień ukraińska administracja zwróciła się do Departamentu Obrony z prośbą o zlecenie SpaceX stworzenia listy terminali zatwierdzonych do użytku w Ukrainie. I chociaż nie wydaje się, żeby miał on takie możliwości, być może jest to jakiś pomysł, pod warunkiem oczywiście, że Elon Musk będzie miał ochotę go zrealizować.
John Plumb zapewnia jednak, że SpaceX zdał sobie sprawę z obaw Ukrainy i pracuje wspólnie z Pentagonem i Ukrainą nad rozwiązaniem - dodaje też, że firma miliardera to naprawdę świetny partner do współpracy.
Nie da się jednak ukryć, że sytuacja jest naprawdę trudna, bo gdyby chodziło o produkt wojskowy, nie byłoby problemów z decyzyjnością, tymczasem w przypadku prywatnej firmy można co najwyżej "grzecznie poprosić". Podkreśla to również pozycję firmy i samego Elona Muska, a jak wiemy trudno o lepsze paliwo napędowe dla jego przerośniętego ego.