Podwójny cios dla Rosjan. Ukraińscy partyzanci prześwietlili tajne obiekty

Pechowa passa Rosji na Krymie trwa nadal. Ukraińscy partyzanci nie tylko odkryli tajny ośrodek szkoleniowy rosyjskich żołnierzy, ale i zdemaskowali wielu agentów wywiadu wojskowego. Jak udało im się tego dokonać i jakie będą tego konsekwencje dla Rosjan?

Ukraińscy partyzanci odkryli tajny ośrodek szkoleniowy i zdemaskowali agentów GRU
Ukraińscy partyzanci odkryli tajny ośrodek szkoleniowy i zdemaskowali agentów GRUmil.ruWikimedia

Ukraiński ruch partyzancki Atesz odkrył tajny ośrodek szkoleniowy Sił Zbrojnych Rosji oraz bazę wypadową dla agentów Głównego Zarządu Wywiadu Rosji (GRU). Wszystko miało miejsce w Sewastopolu na Półwyspie Krymskim.

Tajny ośrodek szkoleniowy był zręcznie zamaskowany

Agent grupy Atesz, którego opisano jako żołnierza Sił Zbrojnych Rosji, ujawnił informacje na temat tajnych szkoleń rosyjskich żołnierzy w ośrodku dla płetwonurków w Sewastopolu. Agent sam miał przejść szkolenie w tym miejscu, stąd dokładne informacje na temat przeprowadzanych tam treningów.

W szkole dla nurków rosyjskie kadry wojskowe przechodzą liczne szkolenia w tym dość nietypowe takie jak kurs strzelecki w wodzie. Zdaniem grupy Atesz Rosjanie są tam przygotowywani do kamuflowania się jako nurkowie.

Partyzanci mieli przed upublicznieniem informacji zaraportować swoje znalezisko ukraińskiej armii. W związku z tym, zdaniem Atesz, najbliższe ćwiczenia w centrum szkolenia nurków "nie powinny przebiec zgodnie z planem Rosjan".

W komunikacie podano także lokalizację centrum szkoleniowego. Znajduje się ono w porcie Kamiesz odległym o 5 kilometrów na południowy zachód od centrum Sewastopola.

W starej jednostce wojskowej zauważono aktywność agentów wywiadu

Poza ośrodkiem dla nurków partyzanci zdemaskowali także stanowisko rosyjskiego wywiadu wojskowego, czyli GRU. Znajduje się ono na terenie byłej jednostki wojskowej numer 95408, w której niegdyś stacjonował batalion strzelców motorowych.

Za wysokim płotem partyzanci zauważyli spore ilości sprzętu wojskowego, ale nie to było najważniejsze. Później w trakcie analizy zebranych materiałów zauważono, że w jednostce stacjonują agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego pod przykrywką.

Grupa Atesz według komunikatu miała zidentyfikować wszystkich agentów przebywających w bazie w Sewastopolu. Partyzanci mają znać już ich personalia i miejsca zamieszkania. Mieli nawet prześledzić trasy, po których przemieszcza się każdy z agentów. Atesz sugeruje im teraz skontaktowanie się z Ukraińcami i rozpoczęcie kooperacji, w przeciwnym razie, jak to sami określili, "lepiej rozglądać się wokół i szukać niespodzianek".

Mimo tego, że prawdopodobnie Ukraińcy mają swoje podejrzenia, to nie upubliczniono żadnych szczegółów dotyczących zadań, jakie przydzielono agentom z jednostki w Sewastopolu.

"Wydarzenia": Bezpieczeństwo w Tatrach. Rady ratowników TOPR i znawców górPolsat News