Polska Marynarka Wojenna urośnie w siłę?
Zmniejszanie liczby okrętów oznacza, że nowe jednostki dla polskiej Marynarki Wojennej muszą być uniwersalne.
Przedstawiony w 2012 roku program rozwoju polskiej Marynarki Wojennej przewiduje, że wśród nowych jednostek pływających, które otrzyma ona do 2022 roku, będzie okręt wsparcia operacyjnego, w latach 2026-2030 zaś okręt wsparcia logistycznego. Wcześniej, między rokiem 2022 a 2026, MW dostanie zbiornikowiec paliwowy. Nowe okręty wsparcia są potrzebne, by zastąpić te, które w najbliższym dziesięcioleciu będą wycofane. Obecnie marynarka ma 15 jednostek pomocniczych, a w 2022 roku będą tylko trzy. Zmniejszanie liczby okrętów oznacza, że ich następcami muszą być jednostki uniwersalne.
Polska Marynarka Wojenna nie ma możliwości transportowania wojsk na duże odległości. Dlatego w pierwszej kolejności planuje się kupić okręt wsparcia operacyjnego.
- "Sądzę, że aby siły zbrojne mogły wypełnić stawiane im zadania, nasza Marynarka Wojenna powinna mieć co najmniej jeden lub dwa, a najlepiej trzy okręty przystosowane do przewozu personelu Wojsk Lądowych i Wojsk Specjalnych wraz ze sprzętem" - mówi komandor Tomasz Lus, dyrektor Instytutu Budowy i Eksploatacji Okrętów na Wydziale Mechaniczno-Elektrycznym Akademii Marynarki Wojennej.
Jednostki powinny być przystosowane do przewozu różnych typów śmigłowców i bezzałogowych statków powietrznych, które mogłyby też operować z ich pokładów.
Polskie siły zbrojne przedstawiły wstępnie podstawowe wymagania taktyczno-techniczne dla okrętu wsparcia operacyjnego, które podał w artykule o transporcie morskim na łamach "Przeglądu Morskiego" (2011/01) komandor Janusz Walczak. Za optymalny dla nas uznano okręt o długości około 150 metrów i wyporności 13-15 tysięcy ton. Jako minimalne parametry przyjęto długość 130-150 metrów i wyporność 9-13 tysięcy ton.
W pierwszym przypadku nośność wynosiłaby 7-9 tysięcy ton, a w drugim 5-7 tysięcy ton. Na pokładzie okrętu powinno być od 500 do 1,5 tysiąca metrów tak zwanej linii załadowczej do przewozu kontenerów i pojazdów włącznie z czołgami podstawowymi. Na jednostce można byłoby zaokrętować do 30 dni około 450 żołnierzy lub dwa razy więcej - do 10 dni. Na pokładzie byłyby barki desantowe, lądowisko i hangar dla 6-8 śmigłowców, a także szpital o powierzchni 500-600 metrów kwadratowych oraz przestrzeń pod stanowisko dowodzenia. Jednostka powinna rozwijać maksymalną prędkość 25 węzłów. Oczekiwany zasięg pływania wynosi 7-10 tysięcy mil morskich.
W Europie istnieje kilka firm mających w swej ofercie okręty do transportu i desantowania wojsk. Przed kilku laty obecny w Polsce koncern DCNS zaprezentował projekt okrętu BPC-140, jednostki o długości 169 metrów, szerokości 30 metrów i wyporności 13,5-14 tysięcy ton, który należy do rodziny Mistrali.
Podobne desantowce, ale w większej wersji, BPC-210, zamówiły marynarki wojenne Francji i Rosji. Jak podaje koncern, BPC-140 może zabrać na pokład ponad 400 żołnierzy i sześć śmigłowców. Na biegnącym wzdłuż całej długości okrętu pokładzie startowym są punkty lądowania dla pięciu maszyn o różnej masie. Na jednostce będą też szpital z dwoma salami operacyjnymi oraz stanowisko dowodzenia. Powierzchnia do transportu pojazdów wynosi 1,2 tysiąca metrów kwadratowych. Zaplanowano miejsce dla czterech barek desantowych lub jednego poduszkowca.
DCNS ma też w swej ofercie nieco większy okręt, BPC-160, o wyporności 16 tysięcy ton. Jednostka może transportować 490 pasażerów, a w jej hangarze zmieści się osiem śmigłowców. W porównaniu z BPC-140 są na nim o ponad 400 metrów kwadratowych większa powierzchnia do przewozu pojazdów oraz dwa razy większe stanowisko dowodzenia. BPC-160 może zabrać dwa poduszkowce desantowe (lub cztery barki).
Już w latach dziewięćdziesiątych XX wieku Holendrzy i Hiszpanie opracowali wspólnie projekt Enforcer. Na jego podstawie zbudowano cztery okręty desantowe - doki dla marynarek wojennych obu państw, a także cztery okręty brytyjskiej Royal Fleet Auxiliary. Przy czym jednostki te nie są jednakowe. Pierwszy z holenderskich okrętów, "Rotterdam", ma 166 metrów długości, a drugi, "Johan de Witt", jest od niego o dziesięć metrów dłuższy.
Hiszpańskie okręty "Castilla" i "Galicia" mają po 160 metrów długości. Jednostki różnią się także liczebnością załóg, liczbą transportowanych żołnierzy i poszczególnych typów barek. "Johan de Witt" może przewozić alternatywnie poduszkowce desantowe. Okręty mają nieco inne możliwości, gdy chodzi o transport śmigłowców.
Na podstawie projektu Enforcer zbudowane zostały też cztery brytyjskie jednostki typu Bay, z których jeden w minionym roku odkupiła Australia. Pod względem rozmiarów są one zbliżone do holenderskiego desantowca "Johan de Witt". Okręty brytyjskie od hiszpańskich i holenderskich odróżnia brak hangaru. Przestrzeń po nim wykorzystano do przewozu kontenerów. Mniejszy jest dok dla barek. Za to są platformy wyładowcze przy obu burtach.
Na pokładach tych jednostek jest 1150-1200 metrów linii ładunkowej. Hiszpania i Holandia zamówiły okręty klasy LPD (landing platform dock) z główną funkcją wysadzania desantu, podczas gdy brytyjskie jednostki typu Bay to LSD (landing ship dock), przeznaczone do transportu sprzętu dla sił desantowych.
Z czasem drogi Holendrów i Hiszpanów się rozeszły. Firma Damen Schelde Naval Shipbuilding rozbudowała program Enforcer o rodzinę okrętów o wyporności 8-22 tysięcy ton. Modułowa konstrukcja na bazie tego samego kadłuba pozwala zbudować zarówno dok desantowy z nadbudówką i lądowiskiem na rufie, jak i desantowiec uderzeniowy z pokładem startowym wzdłuż jego całej długości i wyspą przy prawej burcie. Ogółem Holendrzy w ramach projektu Enforcer oferują 20 różnych jednostek.
Również Hiszpanie zaprojektowali własną rodzinę okrętów o wyporności 7-28 tysięcy ton. Szersza informacja o nich pojawiła się w ubiegłym roku w artykule "Amphibious warfare ships. The Navantia Achievements". Najmniejsze z proponowanych przez firmę jednostki serii Athlas 8000 mogą mieć wyporność 7-10 tysięcy ton, zabierać 450 żołnierzy i pojazdy o masie 600 ton, a także dwie barki desantowe.
Przewidziano też lądowisko i hangar dla dwóch śmigłowców. Mogą występować w dwóch wersjach: LSD i LPD. Jednostki Athlas 13 000 mogą mieć wyporność 11-15 tysięcy ton, a przykładem są wspomniane okręty typu Galicia. Seria Athlas 20 000 oferuje szersze możliwości. Okręty o wyporności 16-23 ton mogą być uderzeniowymi desantowcami (landing helicopter assault, LHA) lub wielozadaniowymi (landing helicopter dock, LHD), jak też transportowcami ładunków (amphibious cargo ship, LKA) lub żołnierzy (landing platform amphibious, LPA). Największe jednostki z tej rodziny, o wyporności 24-28 tysięcy ton, w zależności od życzenia zamawiającego mogą powstać jako desantowce uderzeniowe lub wielozadaniowe bądź transportowce.
Komandor Lus podczas seminarium o nowych technologiach dla Marynarki Wojennej zorganizowanym w Wojskowej Akademii Technicznej przedstawił propozycje podstawowych wymagań taktyczno-technicznych dla dużego uniwersalnego okrętu wsparcia, w wariantach dla Wojsk Lądowych i Marynarki Wojennej, gdyż - jak zauważył - potrzeby są nieco odmienne.
Jednostka dla sił lądowych miałaby długość 140-200 metrów, szerokość 20-28 metrów i wyporność 8-25 tysięcy ton, a jej zasięg pływania powinien wynosić od 7 tysięcy do 12 tysięcy mil morskich. Oczekiwana prędkość to 17-22 węzłów. Ów uniwersalny logistyk zabierałby 300 żołnierzy na 45 dni, a w krótkim okresie, 10-20 dni, mogłoby być ich nawet tysiąc. Zależnie od przyjętych ostatecznie rozmiarów w hangarze byłoby można transportować od trzech do 15 śmigłowców. Na pokład można by zabrać 80-250 pojazdów lub 400-1000 kontenerów. Okręt miałby też zbiorniki z paliwami i wodą oraz ładownie do przewozu żywności i amunicji.
Po przekształceniu ORP "Kontradmirał X. Czernicki" w okręt wsparcia dowodzenia siłami przeciwminowymi w polskiej Marynarce Wojennej nie ma jednostki wsparcia logistycznego. MW posiada tylko dwa zbiornikowce paliwowe, z których nowszy i większy, ORP "Bałtyk", ma około 3 tysięcy ton wyporności i 1276 ton ładowności. W planach jest budowa do 2026 roku jednego nowego zbiornikowca.
Należy postawić pytanie, czy będzie on "wąsko profilowany" do przewozu wyłącznie paliw i smarów, czy również innych ładunków, takich jak woda pitna, amunicja i żywność. W następnej kolejności przewidywana jest budowa okrętu wsparcia logistycznego. Przedstawiona przez komandora Lusa koncepcja uniwersalnego okrętu wsparcia skrojonego na potrzeby Marynarki Wojennej zakłada, że miałby on 130-160 metrów długości i wyporność 5-8 tysięcy ton.
Na świecie nowoczesne okręty zaopatrzeniowe AOR (auxiliary oiler replenishment) to między innymi jednostki typu Berlin, których trzy zbudowano dla niemieckiej marynarki wojennej. Mają one około 174 metrów długości i ponad 20,2 tysiąca ton wyporności. Nieco mniejszy jest nowy hiszpański okręt "Cantabria" - 170,4 metra długości i 19,5 tysiąca ton wyporności. Jednostka ta zaliczana jest do typu Patino. Noszący to imię AOR zbudowano kilkanaście lat wcześniej i jest on mniejszy niż "Cantabria". Zarówno okręty niemieckie, jak i hiszpańskie mogą transportować tysiące ton paliw dla okrętów i śmigłowców oraz setki ton innych ładunków, w tym amunicję.
Próbą pogodzenia potrzeb marynarki wojennej i wojsk lądowych w Kanadzie jest realizowany projekt wspólnego okrętu wsparcia (joint support ship, JSS), który łączy funkcje jednostki zaopatrzeniowej, transportowej i dowodzenia. Ma on mieć 200 metrów długości i 28 tysięcy ton wyporności. Okręt od jednostek zaopatrzeniowych odróżnia między innymi to, że ma 1000-1500 metrów linii załadowczej dla kontenerów i pojazdów.
W hangarze przewidziano miejsce dla czterech dużych śmigłowców. JSS będzie też miał dwie barki desantowe. Poza 241-osobową załogą przewidziano miejsce dla 210 żołnierzy. Wśród postawionych wymagań znalazły się dane dotyczące zbiorników, w których powinno zmieścić się 7-10 tysięcy ton paliwa okrętowego i 1,3 tysiąca ton lotniczego. Okręt ma też przewozić do 1,1 tysiąca ton amunicji.
Wspólny okręt wsparcia logistycznego (joint logistic support ship) budowany jest w Holandii. Jak podaje firma Damen, "Karel Doorman" ma mieć około 205 metrów długości i blisko 27 tysięcy ton wyporności. Poza 175-osobową załogą przewidziano miejsce dla 125 osób personelu lotniczego i medycznego. W hangarze będzie miejsce dla sześciu średnich śmigłowców (alternatywnie zmieszczą się w nim dwa Chinooki). Lądowisko ma mieć wymiary mniej więcej 80 x 30 metrów (2,5 tysiąca metrów kwadratowych). Jednostka będzie miała też 2 tysiące metrów linii załadowczej - 2350 metrów kwadratowych powierzchni ro-ro.
Zarówno w Holandii, jak i Kanadzie nowe okręty mają zastąpić zbiornikowce. Koncepcja budowy jednostek JSS pojawiła się również w Niemczech. Jako że flota wojenna tego kraju ma nowoczesne okręty zaopatrzeniowe, nacisk położono na transport wojsk. Pojawiły się trzy warianty okrętów. Największy, JSS800 o wyporności 27-30 tysięcy ton, przewoziłby 800 żołnierzy. Mniejszy, JSS400+, transportowałby ich o połowę mniej i miałby wyporność ponad 20 tysięcy ton. JSS400 przy takich samych możliwościach przewozowych byłby mniejszy (poniżej 20 tysięcy ton wyporności) i mniej skomplikowany technicznie.
W Niemczech pojawiła się też koncepcja jednostki wielozadaniowej (Mehrzweckeinsatzschiff), która miałaby być pływającą bazą dla korwet, okrętów podwodnych lub przeciwminowych. Inne możliwe jej funkcje to okręt szpitalny, wysunięte stanowisko dowodzenia dla sił lądowych wielkości europejskiej grupy bojowej, transportowiec śmigłowców i bezzałogowców czy też okręt zaopatrzeniowy.
Ze względu na trudną sytuację finansową państwa nie wiadomo, kiedy rozpocznie się budowa wielozadaniowego okrętu logistycznego dla portugalskiej marynarki wojennej.
Wielozadaniowy okręt logistyczny (navio polivalente logístico, NPL) ma być zbudowany w kraju. Jego projekt przekazała Portugalczykom w 2009 roku za darmo niemiecka stocznia Howaldtswerke-Deutsche Werft GmbH w ramach rozliczeń kontraktu na budowę dwóch okrętów podwodnych dla ich floty. Koszt budowy jednostki oszacowano na 230 milionów euro. Jednak w listopadzie 2011 roku pojawiła się informacja, że nie wyznaczono daty jej rozpoczęcia, bo Portugalia ma problemy finansowe.
Tamtejszy okręt ma mieć 162 metry długości i wyporność 10,5-12,5 tysiąca ton. Przewidywana prędkość jednostki to 19 węzłów, a zasięg pływania 6 tysięcy mil morskich i autonomia wynosząca 30 dni. Na okręcie będzie lądowisko o powierzchni 1,3 tysiąca metrów kwadratowych. W hangarze zmieści się sześć śmigłowców Lynx. Zaplanowano też miejsce dla kompleksu szpitalnego, pięciu barek desantowych i 53 łodzi pneumatycznych. Jednostka pomieści 600 żołnierzy plus 50 dodatkowych na 48 godzin lub 150 na dobę. Załogę NPL ma stanowić 120-150 marynarzy.
Ograniczone fundusze na obronę powodują, że marynarki wojenne wielu państw starają się zamawiać okręty wielozadaniowe. Niemniej jednak trudno stworzyć jednostkę, która spełniałaby wszystkie oczekiwania na równie wysokim poziomie. Nawet przy zamawianiu okrętu uniwersalnego trzeba wskazać funkcje, które mają być priorytetowe. Nie bez znaczenia jest też jego wielkość, rodzaj napędu i poziom automatyzacji.
- "Rozmiary jednostki mają wpływ na koszty budowy, ale wydatki eksploatacyjne bardziej zależą od typu napędu i rodzaju paliwa, jak również liczebności załogi" - mówi komandor Lus.
Duńska marynarka wojenna ma dwa okręty wsparcia bojowego, będące połączeniem okrętów bojowego, desantowego i zaopatrzeniowego.
Duńskie jednostki wsparcia bojowego (combat flexible support ship) "Absalon" i "Esbern Snare" są rozmiarów fregaty. Mają 137 metrów długości, szerokość 19,5 metra i wyporność 6,3 tysiąca ton. Dwa silniki wysokoprężne zapewniają im zdolność do pływania z prędkością 23 węzłów. Ich zasięg wynosi 9 tysięcy mil morskich. Załoga okrętu liczy 99-100 marynarzy i są koje dla jeszcze 70 osób. W razie konieczności można zaokrętować dodatkowo 135 ludzi w kontenerach na pokładzie transportowym o powierzchni 900 metrów kwadratowych, na którym dzięki wzmocnieniu przywożone mogą być czołgi. Jednostka ma lądowisko o powierzchni 850 metrów kwadratowych i hangar dla dwóch śmigłowców średnich, jak też miejsce dla dwóch szybkich łodzi CB 90 i barki desantowej. W arsenale "Absalona" i jego bliźniaka są między innymi 127-milimetrowa armata, dwa moduły z 16 pociskami przeciwokrętowymi Harpoon, trzy moduły z pociskami przeciwlotniczymi RIM-162B Evolved Sea Sparrow i dwie potrójne wyrzutnie lekkich torped.
Czy któryś z proponowanych okrętów trafi do Polskiej Marynarki Wojennej przekonamy się w najbliższych latach.