Porzucili pojazdy opancerzone. Rosjanie nabrali rozumu?

Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały, że Rosjanie wyraźnie zmienili taktykę. Teraz stawiają na ataki bez pojazdów opancerzonych, wykorzystując małe grupy szturmowe.

Rosjanie zostawili pojazdy opancerzone w garażu. Zmiana taktyki (zdj. poglądowe)
Rosjanie zostawili pojazdy opancerzone w garażu. Zmiana taktyki (zdj. poglądowe)mil.ruWikimedia Commons

Podczas blisko trzech lat wojny w Ukrainie widzieliśmy już wiele ryzykownych taktyk strony rosyjskiej, która słynie z osiągania celów po trupach swoich żołnierzy i to dosłownie. Do dziś trudno zapomnieć o Bachmucie, który z jednej strony stał się symbolem zawziętości i odwagi Ukraińców, a z drugiej "maszynką do mielenia mięsa", czyli miejscem najkrwawszych starć wojny, gdzie Rosjanie wysyłali kolejne fale żołnierzy na pewną śmierć.

Rosja nie szanuje ludzkiego życia

Później podobnie było w czasie walk o Awdijiwkę, gdzie według ukraińskich szacunków (są one zgodne z danymi brytyjskiego i amerykańskiego wywiadu) zginęło ponad 17 tys. rosyjskich żołnierzy, a 30 tys. zostało rannych. Jak komentował dla The Telegraph rzecznik ukraińskiej armii, Dmitrij Lichowy, który wraz ze swoim zespołem przeprowadził te obliczenia, straty Rosjan wokół Awdijiwki są po prostu kolosalne i wynikają wprost z przyjętej strategii braku szacunku dla życia ludzkiego.

To, co robią z ludźmi, sprowadza się w zasadzie do wrzucenia ich do walki na śmierć i życie, jak mięso. Ale jest ich wielu i kierownictwa nie obchodzi, czy umrą - komentował swego czasu generał Ołeksandr Syrski. 

Trudno też zapomnieć o słynnym szturmie na "wózkach golfowych", czyli chińskich pojazdach Desertcross 1000-3, kiedy to Rosjanie planowali jednocześnie atakować frontalnie ciężkim sprzętem, w tym co najmniej jednym czołgiem T-90M i dwoma bojowymi wozami piechoty BMP-2 oraz flankować ukraińskich żołnierzy Desertcrossami. Co z tego, że nie zapewniają one żadnej ochrony przed wiatrem, deszczem czy śniegiem, nie wspominając już o atakach.

Nowa taktyka Rosjan

Dziś dowiadujemy się też o kolejnym pomyśle rosyjskiego dowództwa, które wydaje rozkazy ataków na ukraińskie pozycje bez wykorzystania pojazdów opancerzonych - zamiast tego żołnierze zaczęli stosować taktykę grup szturmowych.

Poinformował o tym Nazar Wołoszyn, rzecznik operacyjno-strategicznego zgrupowania wojsk "Chortyca" w komentarzu dla serwisu LIGA.net. Rosjanie mają przystępować do działania w małych oddziałach piechoty liczących trzy, pięć lub dziesięć osób, nie angażując pojazdów opancerzonych - w ten sposób przenikają na teren kontrolowany przez Ukrainę i tam gromadzą siły.

Następnie, jeśli mają szczęście dotrzeć do schronienia, czekają na przybycie kolejnej, drugiej grupy liczącej pięć osób, po czym przeprowadzają operacje szturmowe. A jeśli nie mają szczęścia, nasi żołnierze ich eliminują i na zawsze pozostają w miejscu, z którego rozpoczęli atak - powiedział Wołoszyn. 

Czy to ma szansę zadziałać? Taktyka jest bardzo ryzykowna, zwłaszcza kiedy wie o niej druga strona, ale teoretycznie w ten sposób można łatwiej uniknąć wykrycia. Bo jak przyznają sami Ukraińcy, kiedy grupy szturmowe wykorzystują pojazdy opancerzone i inne pojazdy, jak motocykle, buggy, quady, ciężarówki i samochody osobowe, natychmiast stają się celem dla artylerii czy dronów i praktycznie codziennie oglądamy dowody na to, jak skuteczni są w tym obrońcy Kijowa.

Tyle że dosłownie wczoraj Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy opublikowało wideo pokazujące, jak Brygada "Spartan" skutecznie zatrzymuje atak takiej małej grupy piechoty, więc Rosjanie będą chyba zmuszeni ponownie szukać nowej strategii.

Ma zagadać oszustów. Babcia AI w obronie prawdziwych ludzi© 2024 Associated Press
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas