"Myśliwce F-35 są przestarzałe". Elon Musk chce dronów
Elon Musk niebawem będzie pełnił bardzo odpowiedzialną rolę w rządzie Donalda Trumpa. Miliarder coraz częściej ocenia politykę poprzednich rządów i kreśli technologiczną przyszłość dla Stanów Zjednoczonych.
Okazuje się, że Elon Musk uważa najnowocześniejsze na świecie myśliwce piątej generacji F-35 Lightning II za przestarzałe. Miliarder nie ukrywa, że drony są znacznie potężniejszą bronią i drzemie w nich większy potencjał na polu walki. Swoją najnowszą oceną amerykańskiej myśli lotniczej wywołał ogromne kontrowersje w świecie ekspertów od technologii.
Szef SpaceX chciałby zastąpić najpotężniejsze myśliwce F-35 nowymi, zaawansowanymi dronami. Muskowi chodzi przede wszystkim o systemy autonomiczne. Drony to maszyny bezzałogowe, które są nadzorowane zdalnie. Tymczasem myśliwce wciąż nie polecą i nie wykonają zadań bez pilota. Eksperci uważają, że myśliwce wciąż są potrzebne, ponieważ technologia na razie nie pozwala na masową skalę i dla większości krajów świata uczynić ich bezzałogowymi, a co dopiero w pełni autonomicznymi.
Po części Musk ma rację, że F-35 są przestarzałe, ponieważ pierwszy ich oblot miał miejsce blisko 20 lat temu. Na ich pokładach znajduje się najnowocześniejsza technologia, ale nie jest na bieżąco aktualizowana, by jeszcze lepiej spełniać swoje zadanie. Mimo wszystko, w realiach dzisiejszych wojen w zupełności wystarczy, by pokonać wroga w postaci Rosji czy Chin.
Miliarderowi prawdopodobnie nie chodzi o same drony, tylko o uczynienie myśliwców bezzałogowymi w celu ochrony życia pilotów. Takie maszyny nie byłyby ograniczone ludzką fizjologią. Nie jest w tych wizjach osamotniony. Pentagon od kilku lat realizuje podobną ideę. Dlatego armia USA chce, by na polu walki przebywały tylko roboty i bezzałogowce, a żołnierze mogą ograniczyć swoją aktywność do nadzorowania ich pracy lub wyznaczania im konkretnych zadań.
Taka wizja ma się zrealizować do roku 2030. Wszystko wskazuje na to, że za czasów kadencji Donalda Trumpa i wsparcia go wizjonerstwem oraz technologiami opracowanymi przez firmy Elona Muska, pole walki przyszłości zmieni się nie do poznania na korzyść dla amerykańskich żołnierzy.
Przy okazji tematu myśliwców F-35 nie można nie wspomnieć, że obecnie zakupem i wdrożeniem go do lotnictwa jest zainteresowanych kilkanaście krajów świata. Polska niebawem będzie dysponowała sporą flotą tych myśliwców. 32 wielozadaniowe maszyny F-35A Lightning II pojawią się w 21. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. Myśliwce wraz z całym wyposażeniem towarzyszącym i usługami szkoleniowymi mają kosztować w sumie około 4,6 miliarda dolarów. Umowę z USA podpisano w 2021 roku. F-35 zastąpią poradzieckie MIG-29 i SU-22.
W ubiegłym roku, Pentagon ogłosił wysłanie do Europy aż 50 supernowoczesnych myśliwców F-35A, na pokładach których będzie znajdować się broń jądrowa. To kolejne ostrzeżenie dla Rosji, by nie próbowała użyć broni jądrowej na Ukrainie lub w ataku na kraje NATO.
W odpowiedzi na to, chińska armia ogłosiła, że zamierza wyposażyć w broń jądrową swoje najnowocześniejsze myśliwce wykonane w technologii stealth. Chodzi tutaj o samoloty Chengdu J-20 Mighty Dragon. To aktualnie chluba chińskich sił powietrznych. Pekin chce odstraszyć nimi Stany Zjednoczone, które grożą wybuchem wojny, jeśli Chiny będą próbowały zaatakować Tajwan.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!