Prezydent Ukrainy nawołuje do wprowadzenia strefy zakazu lotów

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zeleński po raz kolejny zaapelował o wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą argumentując, że zapobiegnie to barbarzyńskim atakom na ukraińskie miasta. NATO mówi stanowcze nie, a eksperci są podzieleni, proponując alternatywne środki.

article cover
123RF/PICSEL

Od początku wojny rosyjskie samoloty i pociski manewrujące uderzają w miasta niszcząc infrastrukturę oraz zabijając cywilów, dlatego też ukraińskie władze coraz częściej apeluję o wprowadzenie strefy zakazu lotów. Do tego pomysłu przychyla się również coraz większa grupa ekspertów. Ostatnio poparcie dla tej idei wyraził jeden z najbardziej znanych badaczy Rosji Anders Åslund porównując sytuację z Ukrainy do Polski w 39 roku. Jego zdaniem wrogie akty wobec NATO są tylko kwestią czasu. Ciekawy pomysł na ustanowienie strefy zakazu lotów przedstawili również amerykański generał Philip M. Breedlove, były dowódca US European Command i były amerykański ambasador Kurt Volker. Nawołują oni to wprowadzenia tzw. ograniczonej strefy zakazu lotów, która objęła by zachodnią Ukrainą i Kijów, ale już nie wschód kraju. Wymagałoby to jednak przejrzystej komunikacji i jasnej deklaracji, że służy to tylko ochronie humanitarnej, a samoloty NATO i drony nie zaangażują się w walkę z rosyjskimi siłami lądowymi chyba, że w samoobronie.

Czym jest strefa zakazu lotów?

Strefa zakazu lotów to przestrzeń powietrzna, w której nie mogą przebywać statki powietrzne. W wypadku, gdy pojawi się samolot albo bezzałogowy aparat latający to siły ustanawiające strefę mogą go zestrzelić. Głównym powodem tworzenia takich stref jest ochrona ludności cywilnej w trakcie konfliktów, podczas których jedna strona ma dużą przewagę w powietrzu nad drugą. Były one wprowadzone nad Irakiem, Bośnią i Hercegowiną oraz ostatnio w Libii. Wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą mogłoby się skończyć konieczność zestrzelenia rosyjskich samolotów i niszczenia systemów wystrzeliwujących pociski balistyczne. Mogłoby to doprowadzić do eskalacji konfliktu i bezpośredniej konfrontacji Rosja-NATO.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas