Program Żmija opóźniony. Kiedy pojawią się pojazdy zwiadu?

Prototyp Wirusa - pojazdu zbudowanego w ramach programu Żmija /Concept /materiały prasowe
Reklama

Pierwsze samochody Wirus miały pojawić się do końca 2020 roku. Ze względu na sytuację epidemiologiczną, program został znacznie opóźniony.

Zgodnie z informacją, jaką przekazał rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia mjr Krzysztof Płatek. wykonawca umowy na dostawy pojazdów dalekiego rozpoznania Żmija, tj. Konsorcjum w składzie: PHO Sp. z o.o. wraz z Concept Sp. z o.o., poinformował w październiku br. resort obrony narodowej o zakłóceniach w realizacji umowy wynikających z wprowadzonych w kraju i na świecie obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa SARS-COV-2.

Czynnikami, które wpłyneły na zmianę terminu dostawy były opóźnienia dostaw komponentów z zagranicy oraz objęcie nadzorem sanitarnym części pracowników odpowiedzialnych za montaż lekkich pojazdów uderzeniowych (LPU) Wirus, wybranych w ramach programu Żmija.

Jak poinformował redakcję MILMAG Inspektorat Uzbrojenia: "Zgodnie z wprowadzonymi w związku z pandemią koronawirusa regulacjami prawnymi przewidującymi możliwość dokonywania zmian w umowach, w tym przede wszystkim ustawą o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych uruchomione zostało postępowanie aneksowe w zakresie przesunięcia terminu dostawy 25 pojazdów dalekiego rozpoznania na koniec stycznia 2021 r. Pierwsza transza pojazdów ma trafić do jednostek wskazanych przez gestora sprzętu wojskowego".

Reklama

Program Żmija

Zgodnie z wymaganiami ogłoszonymi jeszcze w marcu 2015 roku przez MON kierowany przez Tomasza Siemoniaka, masa własna planowanych pojazdów nie mogła przekroczyć 1700 kg, a całkowita 2600 kg. Żmije miały posiadać trzyosobową załogę i przewozić conajmniej 900 kg łądunków. Podłoga pojazdów w programie Żmija miała być wyposażona w przestrzenne elastyczne osłony balistyczne, zapewniające ochronę na poziomie 1 według normy STANAG 4569.

Autonomiczność pojazdu wynosi siedem dni. Nowe pojazdy rozpoznawcze zostały przystosowane do transportu kołowego, kolejowego, morskiego i lotniczego w posiadanych przez Siły Zbrojne statkach powietrznych: w ładowniach C-130E Herculea oraz na podwieszeniu zewnętrznym śmigłowca. W dodatku może być desantowany na spadochronie.

Zdolności terenowe pozwalają mu na pokonywanie brodów o głębokości co najmniej pół metra, rowów o szerokości 60 cm oraz przeszkód pionowych do wysokości 30 cm.

Kolejne opóźnienia

W zasadzie każdy program modernizacyjny Wojsk Lądowych jest opóźniony. Modernizacja Leopardów do standardu 2PL nie tylko się opóźnia, ale koszt remontu wzrosł z 2,4 mld zł do 3,3 mld zł.

Problemy z modernizacją Leopardów 2A4 do standardu 2PL nie są jedynymi, z jakimi borykają się polskie wojska pancerne. Zaczęło się od decyzji ministra Antoniego Macierewicza, którą 11. Dywizja Pancerna została pozbawiona swego największego atutu: dwóch batalionów znakomitych czołgów, a otrzymała przestarzałe T-72M1, które ostatnim razem miała na stanie w 1995 roku!

Leopardy trafiły do Wesołej, która nie była w żaden sposób przygotowana na przyjęcie sprzętu: nie posiada własnego poligonu, zaplecza warsztatowego, a nawet odpowiednich garaży.Te wybudowano dopiero prawie trzy lata po przeniesieniu czołgów.

Również znacznie opóźniony jest program Borsuk, który jest realizowany w ramach projektu Narodowe Centrum Badań i Rozwoju na podstawie umowy podpisanej jeszcze 24 października 2014 roku. Według pierwotnych planów pojazd miał być gotowy do produkcji w 2019 roku, a pierwsze dostawy miały mieć miejsce dwa lata później. Już wówczas było wiadomo, że nie uda się dotrzymać tych terminów. Nadal nie zaproponowano rozwiązania tego problemu.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy