Rosja rzuciła na wojnę w Ukrainie granaty K-51 z chloropikryną. Zakazana broń
Jak donosi Marynarka Wojenna Ukrainy, Rosja znów użyła podczas wojny zakazanej broni chemicznej. Wojsko udostępniło film, na którym ukraiński żołnierz znajduje granat K-51 z chloropikryną, która ma właściwości gazu bojowego. Użycie takiej broni na wojnie jest zakazane konwencją genewską.
Rosyjska broń chemiczna podczas wojny w Ukrainie
Według nowych informacji na temat walk na wschodzie Ukrainy, Rosjanie, próbują przełamać pozycje obronne Ukraińców, używając zakazanych granatów K-51 z chloropikryną. Na nagraniu udostępnionym przez Marynarkę Wojenną Ukrainy widać obudowę zużytego granatu, znalezioną przez ukraińskiego żołnierza.
W komentarzu do nagrania ukraińska marynarka stwierdza, że "okupanci wystrzeliwują granaty z chloropikryną za pomocą dronów". Aby zapobiec strat, żołnierze ukraińskiej piechoty morskiej mieli zostać wyposażeni w specjalny ubiór i osłony przeciwchemiczne. Jest to kolejny dowód na to, że Rosjanie ciągle używają w Ukrainie zakazanych granatów K-51. O masowym wykorzystaniu tej broni strona ukraińska donosiła już we wrześniu. Wtedy pojawiły się informacje, jakoby wojska rosyjskie użyły broni chemicznej z granatów K-51 podczas walk w regionie chersońskim.
W trakcie października i listopada pojawiały się kolejne informacje, wskazujące na to, że Rosjanie masowo używają granatów K-51 do walk z Ukraińcami. Jest to jawne złamanie zasad konwencji genewskiej, która zakazuje używania gazów duszących czy trujących do działań zbrojnych.
Jak niebezpieczne są granaty K-51 z chloropikryną?
Broń ta jest zaliczana do gazów łzawiących. Jak w czasie wojny można jej używać do utrzymania porządku wewnętrznego, to jest to niedopuszczalne w działaniach na polu bitwy. Chloropikryna w granatach K-51 ma bowiem właściwości zakazanych gazów bojowych. Dość powiedzieć, że stworzono ją jako broń podczas I Wojny Światowej.
Ofiara gazu chloropikryny podstawowo odczuwa łzawienie, kichanie i kaszel. Szybko pojawiają się także wymioty i duszenie. Wystawienie na duże ilości gazu skutkuje obrzękiem płuc, uszkodzeniami oczu czy skóry. W skrajnych przypadkach chloropikryna może doprowadzić do utraty przytomności czy nawet śmierci.
Granaty K-51 nie służą jednak Rosjanom jako środek do zabijania, a bardziej jako taktyczne narzędzie walki. Zaatakowani nimi Ukraińcy bez odpowiedniego wyposażenia nie będąc w stanie walczyć. Wtedy albo próbują zwalczyć skutki gazu, albo starają się uciec z danej pozycji. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku są dla Rosjan łatwym celem.
Rosyjska brutalność nie zna granic
Od początku wojny w Ukrainie Rosjanie pokazują, że za nic mają jakiekolwiek prawa. Masowe wykorzystywanie zakazanej broni chemicznej jest tego najbardziej jaskrawym przykładem. Nawet jeżeli mowa tu na razie o granatach K-51, które uważane są przede wszystkim za gaz łzawiący, to mogą one być pierwszym krokiem do użycia nowych, w pełni śmiertelnych środków.
To, że Rosja może się tego dopuścić, jest bardzo prawdopodobne. Wystarczy spojrzeć, jaki sprzęt z rosyjskiego arsenału bierze udział w walkach, jak np. bomby termobaryczne, które dosłownie wysysają powietrze po zdetonowaniu. Same praktyki na wojnie wskazują, że Rosja nie ma zamiaru się ograniczać. Przykładem jest zaminowanie Chersonia, gdzie jako wabiki do miejsc podłożonych min i bomb Rosjanie wykorzystali domowe zwierzęta. Coraz częstsze użycie granatów K-51 przez Rosjan jest więc kolejnym przykładem ich terrorystycznej mentalności.