Rosjanie pokazali testy „nowych” dronów kamikadze. Takiej kompromitacji dawno nie mieli

Rosyjska armia, po upokorzeniu doznanym w Ukrainie, stara się wprowadzić nowe rozwiązania, które mają jej pomóc w coraz gorszej sytuacji. Teraz zaprezentowała testy nowego drona o wymownej nazwie Kamikaze, mającym być postrachem Ukraińców. Jednak same testy pokazały, że ta „cudowna broń” może co najwyżej zostać uznana za wkurzającą zabawkę.

Rosyjska firma chciała pokazać moc swojego prototypowego drona bojowego. Nagranie testów może tylko wzbudzić salwy śmiechu
Rosyjska firma chciała pokazać moc swojego prototypowego drona bojowego. Nagranie testów może tylko wzbudzić salwy śmiechu123RF/PICSEL
Rosyjska firma chciała pokazać moc swojego prototypowego drona bojowego. Nagranie testów może tylko wzbudzić salwy śmiechu
Rosyjska firma chciała pokazać moc swojego prototypowego drona bojowego. Nagranie testów może tylko wzbudzić salwy śmiechu123RF/PICSEL

  • Fragment testów rosyjskiego drona Kamikaze przedstawił na swoim Telegramie kanał Mash.
  • To niewielka konstrukcja, którą według producenta będzie można tworzyć tanio na masową skalę.
  • Ma tylko 1 kg ładunku wybuchowego i ma być zminiaturyzowaną wersją dronów kamikadze
  • Przeznaczony jest do niszczenia wrogich dronów czy atakowania piechoty. Według twórców może także uszkodzić wieżę opancerzonego wozu APC.
  • Zaprezentowany test Kamikaze właśnie symulował atak na APC i powiedzmy, że jego efekty nie wzbudzają podziwu, a jedynie śmiech.

Wybuch o sile petardy

Film z testów rosyjskiego drona Kamikaze to idealna antyreklama tej konstrukcji. Miał on pokazać niszczycielskie zdolności nowej broni, mocno uszkadzające wieżę podstawionego wozu APC. Rosjanie wierzyli w moc swojej broni na tyle, że postanowili nagrać i udostępnić jej testy. Efekt? Tylko zobaczcie.

Nieprawdopodobna eksplozja, nieprawdaż? Większych uszkodzeń nie wyrządziła, ale przynajmniej odgarnęła trochę śniegu. W warunkach zimy na froncie można to nawet podciągnąć pod zastosowanie bojowe. Normalnie ładunek przeciwpancerny o masie jednego kilograma może faktycznie wyrządzić szkody pojazdom. Tu jednak nie widać, żeby ładunek był przeciwpancerny ani tego, że jego masa wynosi jeden kilogram. Dlatego sama prezentacja wydaje się bezcelowa, choć szukanie logiki w rosyjskiej armii także jest bezcelowe.

Jednak ta prezentacja pokazuje także, że nowe drony Kamikaze mogą mieć problem nie tylko z opancerzonymi pojazdami, ale w ogóle z podstawowym działaniem na froncie. Cała konstrukcja wygląda bowiem, jakby złożono ją na prędko z materiałów z odzysku.

Rosyjski dron prosto z Chin

Rosyjskie Kamikaze wygląda i zachowuje się bowiem, jak coś, co stworzono z części, które można kupić w pierwszym lepszym sklepie. Ta nowa broń rosyjskiej armii to tak naprawdę dron wyścigowy, z przyczepionym ładunkiem wybuchowym. Coś, co już wykorzystuje się na wojnie w Ukrainie, szczególnie w ukraińskiej armii.

Jednak nie zmienia to faktu, że to dalej improwizowane rozwiązanie, któremu daleko do przyszłościowej broni. A rosyjski Kamikaze nie stał obok uzbrojonych dronów wyścigowych wykorzystywanych przez Ukraińców. Nawet przy improwizowanych konstrukcjach Ukraińców, rosyjski dron wygląda jak zabawka.

Co ciekawe producenci Kamikaze zapewniają, że jeden egzemplarz ma kosztować 200 tys. rubli, co daje ok. 1600 dolarów. Takie drony wyścigowe można już kupić za 250 dolarów i uzbroić niewielkimi kosztami. Widać więc, że Rosjanie mają już problem ze zrozumieniem słowa tani, nawet przy tworzeniu tak beznadziejnego sprzętu.

„Drwale i inne opowieści Bieszczadu”: Dżygitówka, czyli kaskaderska jazda konnaPolsat Play
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas