Rosjanie w desperacji kanibalizują swoje śmigłowce
Rosjanie mają tak ogromny problem z częściami do swoich samolotów i śmigłowców, że w desperacji rozbierają uszkodzone maszyny i z kilku budują jedną sprawną.
Kanibalizacja części rosyjskich samolotów i śmigłowców stała się faktem. Kreml ma poważne problemy z częściami zamiennymi nie tylko do samolotów pasażerskich, ale przede wszystkim do śmigłowców, które biorą udział w wojnie na Ukrainie. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia "latającego czołgu", czyli śmigłowca Ka-52 Aligator, który stał się dawcą części do wielu maszyn.
17 października, Siły Zbrojne Ukrainy dokonały pierwszych dwóch ataków na okupowane przez Rosjan lotniska w Berdiańsku i Ługańsku za pomocą potężnych pocisków dalekiego zasięgu o nazwie ATACMS. W trakcie akcji udało się zniszczyć lub uszkodzić 21 śmigłowców. Wśród nich były właśnie Ka-52 Aligator, a także Mi-8, Mi-24 i Mi-28.
W obliczu takich strat, Rosjanie postanowili wykorzystać różne części z wraków samolotów i śmigłowców do budowy nowych maszyn. Czasem jeden śmigłowiec potrafi powstać z kilku innych. Rosja od początku wybuchu wojny straciła już 324 śmigłowce i 320 myśliwców różnego typu.