Rosjanie w desperacji kanibalizują swoje śmigłowce

Rosjanie mają tak ogromny problem z częściami do swoich samolotów i śmigłowców, że w desperacji rozbierają uszkodzone maszyny i z kilku budują jedną sprawną.

Rosjanie w desperacji kanibalizują części śmigłowców
Rosjanie w desperacji kanibalizują części śmigłowców@JanR210Twitter

Kanibalizacja części rosyjskich samolotów i śmigłowców stała się faktem. Kreml ma poważne problemy z częściami zamiennymi nie tylko do samolotów pasażerskich, ale przede wszystkim do śmigłowców, które biorą udział w wojnie na Ukrainie. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia "latającego czołgu", czyli śmigłowca Ka-52 Aligator, który stał się dawcą części do wielu maszyn.

17 października, Siły Zbrojne Ukrainy dokonały pierwszych dwóch ataków na okupowane przez Rosjan lotniska w Berdiańsku i Ługańsku za pomocą potężnych pocisków dalekiego zasięgu o nazwie ATACMS. W trakcie akcji udało się zniszczyć lub uszkodzić 21 śmigłowców. Wśród nich były właśnie Ka-52 Aligator, a także Mi-8, Mi-24 i Mi-28.

Potężny atak pociskami ATACMS na rosyjskie lotnisko

W obliczu takich strat, Rosjanie postanowili wykorzystać różne części z wraków samolotów i śmigłowców do budowy nowych maszyn. Czasem jeden śmigłowiec potrafi powstać z kilku innych. Rosja od początku wybuchu wojny straciła już 324 śmigłowce i 320 myśliwców różnego typu.

W obliczu tak ogromnych strat, nie dziwi fakt, że Rosjanie dwoją się i troją, by mieć w swojej flocie więcej maszyn, z pomocą których będą mogli atakować cele w Ukrainie. Kreml ma jednak z tym coraz więcej problemów, ponieważ w związku z użyciem przez SZU pocisków dalekiego zasięgu ATACMS, w ich polu rażenia znalazło się wiele rosyjskich lotnisk pełnych samolotów i śmigłowców.

Rosjanie składają śmigłowce z części innych zniszczonych maszyn

Rosjanie musieli ewakuować wiele maszyn na swoje terytoria, setki kilometrów od granicy z Ukrainą. Jak podkreślają eksperci wojskowi, takie działania zaowocowały problemami w logistyce i prowadzeniu skutecznych działań na froncie. Przedłużające się zdobycie Awdijiwki jest tego najlepszym przykładem.

Agresorzy nie mogą liczyć na szybsze dostawy sprzętu i amunicji na front, a ataki rakietowe na ukraińskie miasta realizowane są teraz w taki sposób, że Ukraińcy mają znacznie więcej czasu na przygotowanie się do nich, niż miało to miejsce jeszcze kilka miesięcy temu.

Czym jest rosyjski śmigłowiec Ka-52 Aligator?

Kamow Ka-52 Aligator to rosyjski śmigłowiec szturmowy, który pierwszy raz wzbił się w niebo w 1997 roku. Obecnie armia posiada ponad 100 sztuk tych maszyn w różnych konfiguracjach. Śmigłowiec wyróżnia się swoim układem napędowym. Oparty jest na konstrukcji Kamowa. Maszyna została wyposażona w dwa duże, współosiowe i przeciwbieżne wirniki. Są one umieszczone jeden pod drugim.

Zapewnia to Ka-52 Aligator osiąganie większych prędkości, stabilniejszy lot, większą zwrotność i możliwość lądowania na małych powierzchniach. W czasie awarii maszyny, ciekawym rozwiązaniem jest odrzucanie wirników w taki sposób, by piloci mogli bezpiecznie się katapultować w swoich fotelach.

Ministerstwo Obrony Narodowej Ukrainy podało, że dotychczas żołnierzom udało się zestrzelić dziesiątki rosyjskich śmigłowców Ka-52. Dokonano tego najróżniejszą bronią, nie tylko rodzimą, ale również tą otrzymaną od innych krajów świata. Nie jest tutaj tajemnicą, że duża część śmigłowców została zestrzelona właśnie za pomocą polskich Piorunów.

To problem tak duży jak covid czy nowotworyINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas