Rosyjski radar obrony powietrznej płonie. Nie na froncie, na drodze
Wygląda na to, że Ukraińcy nie muszą nawet pomagać rosyjskim żołnierzom w niszczeniu sprzętu, bo ci radzą sobie z tym świetnie. A przynajmniej tak sugeruje nagranie udostępnione w sieci, na którym oglądamy płonący radar 96L6 wykorzystywany w kluczowych rosyjskich systemach S-300 i S-400.

Jak możemy zobaczyć na nagraniu krążącym w mediach społecznościowych, Rosjanie ponieśli bardzo kosztowną stratę sprzętową. Cenny rosyjski radar obrony powietrznej po prostu stanął w płomieniach, tyle że tym razem nie na froncie, ale na drodze szybkiego ruchu w pobliżu miasta Saki. Jak informuje ukraiński portal Militarnyi, pożar wybuchł podczas transportu systemu, ale przyczyna pozostaje nieznana.
Tak płoną rosyjskie pieniądze
Film wskazuje, że ogień rozprzestrzenił się od tylnej części kabiny pojazdu, gdzie znajdują się silnik i układ napędowy, ale nie wiadomo, czy był wynikiem awarii mechanicznej, niewłaściwej konserwacji czy ingerencji zewnętrznej. Co więcej, uszkodzenia wydają się rozległe, więc system najpewniej stanie się nieoperacyjny - będzie wymagał gruntownych napraw lub wymiany.
Bez niego S-300 i S-400 nie działają
Wyjaśnijmy, że radar 96L6 to kluczowy element rosyjskiej infrastruktury obrony powietrznej, odpowiadający za śledzenie i naprowadzanie na cele na średnich i dużych wysokościach (do 100 celów jednocześnie). Pożar całkowicie strawił moduł anteny, zawierający wrażliwe komponenty elektroniczne niezbędne do jego działania.
To zdarzenie wpisuje się w rosnącą liczbę strat sprzętowych Rosji, analitycy wywiadu z grupy Oryx udokumentowali co najmniej trzy zniszczone radary 96L6 od początku konfliktu. Utrata tych systemów osłabia zdolność Rosji do wykrywania i zwalczania zagrożeń powietrznych, potencjalnie zwiększając podatność jej obrony przeciwlotniczej na kolejne ataki.