Śmigłowcowiec "Bonhomme Richard" trafi na złom

Wypalony kadłub śmigłowcowca "Bonhomme Richard" został doholowany do Brownsville w stanie Teksas. Tam zostanie pocięty na złom. Amerykanie nie zdecydowali się go zatopić jako sztuczną rafę.

Nadal nie są znane przyczyny pożaru, który zniszczył okręt
Nadal nie są znane przyczyny pożaru, który zniszczył okrętAUSTIN HAIST/AFPEast News

Wrak śmigłowcowca został sprzedany w kwietniu tego roku firmie International Shipbreaking Ltd. za 3,7 mln dolarów amerykańskich. Marynarka wojenna odzyska część wyposażenia, które nie zostało zniszczone podczas pożaru - m.in. elementy układu napędowego i niektóre elementy wyposażenia lotniczego.

Okręt był holowany do Teksasu ze swojej bazy w San Diego przez Kanał Panamski. Stał się tym samym pierwszym okrętem typu Wasp, który przeszedł przez tą drogą. Jednostki tego typu są zbyt szerokie - przez części nadbudówki i windy, które wystają poza obrys kadłuba i pokładu lotniczego. Z tego powodu wszystkie Waspy odbywały rejsy głównie pomiędzy oceanami dookoła Ameryki Południowej.

"Bonhomme Richard" mógł skończyć jednak inaczej. Kongres Stanów Zjednoczonych zaproponował, żeby kadłub okrętu pozbawić wszystkich niebezpiecznych  elementów wyposażenia i zatopić jako atrakcję turystyczną i docelowo sztuczną rafę u wybrzeży Florydy.

Pożar

W lipcu 2020 roku na USS "Bonhomme Richard" wybuchł pożar, który trawił okręt przez cztery dni. Specjalna komisja przebadała wypalony kadłub i orzekła, że remont byłby nieopłacalny.

Komisja marynarki wojennej ustaliła, że w wyniku pożaru zniszczone zostało 11 z 14 pokładów. Ściany, sufity i podłogi zostały wypaczone i wybrzuszone, a nadbudówka z mostkiem i systemami łączności, radarami i centrum operacyjnym doszczętnie wypalona.

30 listopada 2020 roku marynarka wojenna uznała, że próba naprawienia uszkodzeń i przywrócenia "Bonhomme Richard" do służby zajmie od pięciu do siedmiu lat. Remont miałby kosztować nawet 3,2 mld dolarów, a okręt desantowy-dok najnowszego typu America, można wybudować za 4,1 mld dolarów. W rezultacie podjęto decyzję o wycofaniu okrętu, który służył pod amerykańską banderą od 22 lat, z eksploatacji i przekazaniu go na złomowanie.

"Super Servant 4" transportował do Bułgarii dwa niszczyciele min typu Tripartite, które zostały odkupione od Niderlandów.
Od tamtej pory stały zakonserwowane w porcie, a dowództwo i rząd starały się znaleźć nabywcę dla nich. Okrętami zainteresowała się Bułgaria, która od 2009 roku posiada w linii dawny belgijski "Myosotis", który należy do tego samego typu.
Zakup okrętów w Niderlandach pozwoliłby utworzyć jednolity zespół przeciwminowy, dlatego w 2019 roku Bułgarzy zdecydowali się na pozyskanie jednostek.
Po wycofaniu pięciu okrętów z linii, Niderlandy sprzedały je Łotwie w latach 2000 i 2003. "Maassluis", liczący obecnie 36 lat i młodszy o trzy lata "Hellevoetsluis" niedługo podniosą bułgarską banderę. Zakonserwowany pozostaje jeszcze "Haarlem", a sześć okrętów nadal pełni służbę w Królewskiej Marynarce Wojennej Niderlandów.
+6
"TechNewsy": Autonomiczne taksówki już na ulicachIPLA

Kompromitacja?

Przyczyna pożaru nadal nie została ustalona. Z komunikatów przekazywanych przez dowództwo US Navy oraz amerykańskie media tuż po wypadku wynikało, że na pokładzie USS "Bonhomme Richard" doszło do eksplozji. Wzniecony w jej wyniku ogień miał następnie rozprzestrzenić się m.in. po przestrzeniach magazynowych oraz pomieszczeniach załogi. Biuro śledcze US Navy przesłuchiwało kilku podejrzanych o celowe podpalenie, jednak nadal nie udało się znaleźć dowodów na takie działanie.

Amerykańskie media podkreślają, że jest to kompromitujące dla Biura Śledczego i samej marynarki. Komentatorzy wskazują, że pożar na okręcie, który jest wyposażony w specjalne systemy przeciwpożarowe nie powinno przynieść, aż tak wielkich strat.

W wyniku pożaru rannych zostało 63 marynarzy.

USS "Bonhomme Richard"

Śmigłowcowiec desantowy USS "Bonhomme Richard" wszedł do służby 15 sierpnia 1998. Zbudowała go stocznia Northrop Grumman Ship Systems Ingalls Operations w Pascagoula, w Mississippi. Okręt miał 253,2 metry długości i 31,8 metrów szerokości. Wypiera 40 tys. ton. Maszyny o mocy 70000KM rozpędzały go do prędkości 22 w. Zasięg przy prędkości ekonomicznej wynosił 17,600 km.

Okręt był uzbrojony w dwie wyrzutnie zestawów przeciwlotniczych RIM-116 Rolling Airframe Missile, dwie wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych RIM-7 Sea Sparrow, dwa zestawy Phalanx CIWS służące do likwidowania celów w najbliższej odległości. Jednostka miała także cztery stanowiska wyposażone w karabiny maszynowe 12,7-mm oraz trzy armaty automatyczne Mk. 38 kalibru 25 mm.

Głównym uzbrojeniem okrętu była jego grupa lotnicza. W zależności od wyznaczonego zadania w skład grupy pokładowej wchodziło sześć samolotów pionowego startu i lądowania AV-8B Harrier II lub tyle samo nowych F-35B Lightning II, które docelowo mają zastąpić Harriery, cztery śmigłowce uderzeniowe 4 AH-1W Super Cobra, 12 zmiennopłatów MV-22B Osprey, cztery ciężkie śmigłowce transportowe CH-53E Super Stallion. W wersji uderzeniowej grupy znajdowało się 20 samolotów pionowego startu i sześć śmigłowców Zwalczania Okrętów Podwodnych.

W doku mogło się zmieścić 12 barek desantowych typu LCM lub trzy poduszkowce desantowe typu LCAC, albo dwie ciężkie barki desantowe typu LCU. Na pokładzie mogło zostać zaokrętowanych do 1850 żołnierzy piechoty morskiej.

Mimo starań lekarzy weterynarii Królewskiego Korpusu Medycznego, Simon zmarł po czterech miesiącach rekonwalescencji w Royal Navy Hospital, 28 października 1949 roku, w wyniku infekcji. Miał wówczas zaledwie dwa lata. W jego pogrzebie uczestniczyły tysiące Brytyjczyków. Pochowano go z honorami wojskowymi na Ilford Animal Cemetery w Londynie. Później marynarze wielokrotnie podkreślali, że Simon uratował nie tylko ich życie, ale i okręt.   

Pośmiertnie został odznaczony, jako jedyny kot w historii, Medalem Dickina i Blue Cross Medal, przyznawanym zwierzętom, a także „ludzkim” Yangtze Naval General Service Medal.

Sławek Zagórski
Nim dotarła odsiecz sojuszników, Chińczycy zajęli okręt, zamykając załogę pod pokładem. Wkrótce rozpoczęła się inwazja szczurów, które dobrały się nie tylko do niewielkich zapasów, ale także podgryzały marynarzy. Mimo ran Simon ruszył na polowanie. Likwidując atakujące szczury podnosił morale marynarzy.   

Ranny kot walczył ze szczurami przez 101 dni. W tym czasie trwały negocjacje, aby uwolnić załogę. Strony jednak nie mogły się porozumieć. W końcu marynarze wzięli sprawę w swoje ręce - "Amethyst" uciekł po trzech miesiącach niewoli, 30 lipca 1949 roku. Pokonując 167 kilometrów, częściowo pod eskortą niszczyciela „Concord”, wyrwał się z niebezpiecznej strefy. Potem do eskorty dołączył słynny niszczyciel „Cossack”. Pod ich osłoną slup doszedł do Hong Kongu. Simon, z innymi rannymi marynarzami, niezwłocznie trafił do szpitala w Wielkiej Brytanii.
Wysłany na pomoc niszczyciel HMS „Consort” próbował wziąć uszkodzony okręt na hol, jednak silny ogień artylerii niweczył te próby. Niszczyciel musiał się wycofać ze stratą 10 marynarzy zabitych i 22 rannych.  

Do tego czasu na slupie zginęło 22 marynarzy, a 32, w tym kot, zostało rannych. Lekarz pokładowy opatrzył Simonowi poparzenia i usunął cztery odłamki pocisku. Nie spodziewano się, że przeżyje noc. Tym bardziej, że uszkodzony okręt osiadł na dnie jeszcze bardziej i nie można było się spodziewać szybkiej pomocy. Kot jednak przeżył.

W nocy kilka razy próbowano wyrwać się z pułapki, wypompowując napływającą wodę i powoli odchodząc z mielizny. Na nic to się zdało. Chińska artyleria trzymała ich w szachu, odganiając. 21 kwietnia odgoniła krążownik HMS „London” i slup HMS „Black Swan”, które musiały się wycofać z 3 zabitymi i 14 rannymi.
Kot Simon służył na HMS "Amethyst" – slupie typu „Black Swan”, który wchodził w skład brytyjskiego zespołu, patrolującego nurt i ujście rzeki Jangcy.

Na pokładzie znalazł się w marcu 1948 roku, kiedy w Hong Kongu przygarnął go siedemnastoletni marynarz George Hickinbottom. Kot dość szybko stał się maskotką załogi i został wciągnięty na listę załogi, czego dowodem miała być zawieszka na obroży. 

20 kwietnia 1949 roku "Amethyst" był w drodze z Szanghaju do Nankinu, kiedy pod Kiangyin został ostrzelany przez baterie brzegowe Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Brytyjczycy odpowiedzieli ogniem, ale działa 102 mm niezbyt sobie radziły z dobrze zamaskowaną ciężką artylerią.   

Okręt został poważnie uszkodzony. Zginął dowódca, kapitan marynarki Bernard Skinner i większość obsady mostku. Dowodzenie przejął ranny por. mar. Geoffrey L. Weston, który nakazał opuszczenie tonącej powoli jednostki. Do tego nie doszło. Nadciągnęła pomoc.
+4
"TechNewsy": Nowatorski pomysł NASAIPLA
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas