Superpotężne pociski z uranem dla Polski. Zmiażdżą rosyjskie czołgi

Wiosną bieżącego roku MON informował, że Polska mogłaby produkować amunicję ze zubożonym uranem. Teraz okazuje się, że historyczny kontrakt znajduje się na wyciągnięcie ręki. Tego typu amunicji w sekundę miażdży czołgi jak puszki po napojach.

Pociski z uranem prosto z Polski. Zmiażdżą rosyjskie czołgi
Pociski z uranem prosto z Polski. Zmiażdżą rosyjskie czołgi123RF/PICSEL

W ramach swojej kwietniowej wizyty w USA, premier Mateusz Morawiecki odwiedził bazę Anniston Army Depot, gdzie przygotowywane są czołgi Abrams dla polskiej armii. Premier stwierdził, że zabiega o zbudowanie w Polsce zakładów serwisu czołgów Abrams i umożliwienia produkcji amunicji ze zubożonym uranem.

Teraz okazuje się, że historyczny kontrakt znajduje się na wyciągnięcie ręki. Stany Zjednoczone są mocno zainteresowane poszerzeniem współpracy z Polską w kwestiach militarnych. Przedstawiciele amerykańskiego koncernu zbrojeniowego Northrop Grumman poinformowali, że zastanawiają się nad utworzeniem w Polsce zakładów produkujących amunicji czołgowej kal. 120 mm ze zubożonym uranem.

Nieoficjalnie mówi się w tym przypadku o dziesiątkach tysięcy pocisków rocznie. Co najważniejsze, pociski mają być nie tylko produkowane na potrzeby Wojska Polskiego, ale również dla Stanów Zjednoczonych i na sprzedaż dla innych krajów należących do NATO.

Amunicja zawierająca zubożony uran dla Polski

W Polsce za produkcję tej amunicji i współpracę z koncernem Northrop Grumman mogłaby być odpowiedzialna firma Mesko. Tę kwestię postanowił skomentować Przemysław Kowalczuk, wiceprezes firmy Mesko ds. rozwoju. — Obecnie przygotowujemy się do transferu technologii i kooperacji w sprawie produkcji wraz z Northrop Grumman szerokiej gamy amunicji kal. 120 mm - poinformował Kowalczuk.

Nieoficjalnie mówi się, że współpraca pomiędzy Mesko a Northrop Grumman ma ruszyć jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego. Najważniejsze jednak, że produkcja pocisków ze zubożonym uranem stanie się faktem. Tego typu broń jest znacznie potężniejsza od tradycyjnie używanej. Umowa ma znacząco zwiększyć produkcję pocisków z obecnie paru tysięcy rocznie do minimum 50 tysięcy lub nawet 70 tysięcy sztuk rocznie.

W grę wchodzi amunicja przeciwpancerna typu APFSDS z rodziny M829 czy M829A3/A4. Obie bez problemu mogą zniszczyć każdy rosyjski czołg, a ta druga dodatkowo pokonuje nawet dwuwarstwowe pancerze reaktywne takie jak m.in. rosyjski Relikt. Oprócz tego, Mesko miałoby też produkować amunicję kal. 30 mm i 40 mm do armat automatycznych z rodziny Bushmaster.

Amunicja zawierająca zubożony uran zmiażdży rosyjskie czołgi

Amunicja ze zubożonego uranu ma wiele atrybutów. Co ciekawe, rdzenie ze zubożonego uranu mają unikatową umiejętność ostrzenia się podczas uderzenia. Gdy standardowy pocisk rozpłaszcza się i traci moc penetracji, rdzeń ze zubożonego uranu zachowuje ją, dzięki czemu może przebić mocniejszy pancerz (nawet do 80 cm stali pancernej) i dosłownie od środka rozerwać czołg na strzępy.

Ale to nie wszystko. Pociski takie są lżejsze i wytwarzają mniejsze ciśnienie w armacie, co pozytywnie wpływa na wydłużenie jej żywotności. To da przewagę np. Polsce w masowym atakowaniu i niszczeniu rosyjskich czołgów czy wozów opancerzonych w razie agresji na nasz kraj.

Amunicja ta nie zagraża zdrowiu i życiu ludzi

Zubożony uran to produkt uboczny powstały przy wzbogacaniu naturalnego uranu na paliwo jądrowe. Jest on o ok. 40-50% mniej radioaktywny, co pozwala na jego wykorzystanie w uzbrojeniu. Chociaż używanie tej amunicji budzi mnóstwo kontrowersji ze względu na zastosowanie uranu, to jednak nie można tego porównywać z użyciem broni jądrowej. Pomimo faktu, że zubożony uran wytwarza promieniowanie, jego emisja jest ograniczona do małego obszaru i jest tylko cztery razy wyższa od naturalnego promieniowania tła.

Komitet Naukowy ds. Zagrożeń dla Zdrowia i Środowiska Komisji Europejskiej przeprowadził zakrojone na szeroką skalę badania w tej kwestii w 2010 roku i wówczas nie udowodniono faktycznego wpływu zubożonego uranu na zdrowie czy środowisko.

Artysta z Kambodży zbudował King Konga ze starych oponAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas