Tak źle jeszcze nie było. Rosja i 1000 ofiar dziennie na froncie w Ukrainie
Tak tragicznych liczb jeszcze w czasie tej wojny nie widzieliśmy. Jak informuje brytyjski wywiad w swoim najnowszym raporcie, w lutym na froncie w Ukrainie ginęło dziennie średnio 1000 rosyjskich żołnierzy.
W ostatnich tygodniach regularnie docierały do nas informacje o tym, że Rosjanie nie tylko tracą dziennie więcej niż trzy czołgi, czego efektem są często "drogi śmierci", jak ta udokumentowana przez Ukrainę w pobliżu Nowomychajliwki w obwodzie donieckim, ale i ponownie sięgają po tzw. ataki mięsne. Tak Ukraińcy nazywają taktykę frontalnych ataków na ich pozycje, podczas których Rosjanie nie liczą się życiem własnych żołnierzy, traktując ich jak mięso armatnie.
O podobnych praktykach mówiliśmy już przy okazji niesławnych starć w Bachmucie, ale obecnie Kreml w coraz większym stopniu opierać ma się na atakach piechoty na dużą skalę, mając na celu przytłoczenie pozycji ukraińskich. Ich koszt jest ogromny, ale zdaniem ekspertów podkreśla gotowość Rosji do angażowania się w najbardziej nawet ryzykowne ataki w celu uzyskania przewagi taktycznej.