Rachunki za prąd idą mocno w górę przez AI. Co grozi nam w Polsce?
Czwarta rewolucja przemysłowa, której towarzyszy cyfrowa transformacja i dynamiczny rozwój AI, wymaga ogromnych pokładów mocy. Sztuczna inteligencja jest uruchamiana i rozwijana w centrach danych - wielkich serwerowniach o wysokim zapotrzebowaniu na energię elektryczną. Zużywają one już nawet kilka procent światowej energii. To niestety odbija się na konsumentach i sprawia, że rachunki za prąd idą w górę.

Spis treści:
Centra danych AI pobierają olbrzymie ilości energii
Dziś liderem w rozwoju sztucznej inteligencji są firmy amerykańskie, których główne centra danych działają w USA. Firmy takie jak OpenAI, Microsoft, Google, Meta czy xAI mają swoje własne serwerownie, które pracują w pocie czoła, aby miliony użytkowników z całego świata otrzymywały swoje odpowiedzi w ChatGPT, Copilocie, Gemini, Meta AI czy Groku. Jedna taka odpowiedź od czatbota kosztuje nawet 10 razy więcej energii niż wyszukanie w Google.
Infrastruktura chmury stanowi też podstawę dla rozwijania tych modeli oraz ich uruchamiania przez deweloperów w ich własnych aplikacjach. Wielu tych dostawców stara się osiągnąć zerową emisyjność i przejść w jak największym stopniu na odnawialne źródła energii - farmy fotowoltaiczne czy elektrownie wiatrowe - a także budować ekologiczne systemy chłodzenia.
Dziś nadal jeszcze cała ta rewolucja AI nie jest ekologiczna i do swojego działania wymaga wielkich ilości energii. Ta w dużej mierze pochodzi z tradycyjnych elektrowni. Osoby mieszkające po sąsiedzku z centrami danych mają teraz problem. Nie chodzi jedynie o zgłaszane wcześniej problemy z dostępem do wody czy niszczeniem dziewiczego krajobrazu, ale również o ceny prądu. Dziś zmagają się z tym mieszkańcy USA. Czy to samo grozi nam w Polsce?
Przez rewolucję AI drożeje prąd. Problem dla milionów mieszkańców
Dostawcy prądu w regionach, w których działają centra danych AI, spotykają się z intensywnym poborem energii przez te placówki, wskutek czego decydują się na podwyżkę cen prądu. Niestety, najmocniej odczują to zwykli konsumenci. Przykładowo amerykański dostawca PJM Interconnection podał, że ceny zdolności produkcyjnych energii wzrosły o 22% w porównaniu z zeszłym rokiem. To kolejny rok z rzędu, gdy ceny osiągnęły rekordowy poziom. Wskutek tego miesięczne rachunki za prąd dla 67 milionów Amerykanów mogą wzrosnąć w przyszłym roku nawet o 5%.
Podwyżki prądu dla gospodarstw domowych wzrosną w 13 stanach, w których energię dostarcza PJM Interconnection, wliczając w to stany Delaware, Illinois, Indiana, Karolina Północna, Kentucky, Maryland, Michigan, New Jersey, Ohio, Pensylwania, Tennessee, Waszyngton, D.C., Wirginia i Wirginia Zachodnia.
Dostawca każdego roku ogłasza rezultat aukcji zdolności produkcyjnych. Oznacza to, że kupuje on od elektrowni i innych dostawców gwarancję na dostarczenie w kolejnym roku daną ilość energii. Aukcja odbywa się z wyprzedzeniem, aby zapewnić stabilność sieci elektroenergetycznej i uniknąć przerw w dostawach prądu. Jako że zapotrzebowanie centrów danych na energię jest wyjątkowo wysokie i stale rośnie, dostawcy prądu będą musieli sukcesywnie podnosić ceny.
Szacuje się, że ogólnokrajowe zapotrzebowanie na prąd w USA będzie rosło o 2,5% rocznie do 2035 roku. Centra danych są głównym winowajcą. Niedawno eksperci krytykowali twórców sztucznej inteligencji za jednowymiarowy rozwój, który można porównać do dokładania do pieca, aby osiągnąć coraz wyższe wyniki. Przy braku optymalizacji i innych zręcznych technik może dojść do zderzenia ze ścianą. Albo zabraknie energii, albo korzystanie z wysoko rozwiniętej AI (celem jest AGI, czyli silna sztuczna inteligencja) będzie tak drogie, że przestanie być opłacalne.
Podwyżki prądu dla gospodarstw domowych. Czy grożą nam w Polsce?
OpenAI często powtarza, że jego misją jest dostarczenie silnej sztucznej inteligencji dla dobra ludzkości. Jego modele są uruchamiane głównie w centrach danych Microsoftu, które intensywnie pobierają energię z sieci. Microsoft jest dopiero w połowie drogi do osiągnięcia pełnej niezależności i przejścia na zieloną energię. Terminy jednak gonią. Wyścig zbrojeń, który ma na celu stworzenie AGI, jest wyjątkowo zaciekły. Póki co cenę ponoszą za to nie tylko korporacje z sektora big tech, ale też zwyczajni ludzie.
"Jesteśmy świadkami potężnego transferu bogactwa od klientów indywidualnych przedsiębiorstw użyteczności publicznej do dużych korporacji - centrów danych i dużych przedsiębiorstw użyteczności publicznej oraz ich firm macierzystych - które czerpią zyski z budowy dodatkowej infrastruktury energetycznej" - zwraca uwagę David Lapp, rzecznik praw konsumentów w sektorze usług publicznych z Maryland. Jego zdaniem prawo nie chroni konsumentów i przyczynia się do rosnącego kryzysu cen energii.
Ciągle mówimy o Stanach Zjednoczonych. Czy to samo grozi nam w Polsce? Niewykluczone. Transformacja cyfrowa obejmuje również nasz kraj, choć brak u nas takich operacji na masową skalę. Duże centrum danych Azure buduje u nas Microsoft. Ma to być placówka, dzięki której dane będą przetwarzane w naszym własnym regionie chmurowym - Polskiej Dolinie Cyfrowej - bez potrzeby wysyłania ich na serwery w innych krajach UE.
Są także inne inwestycje. Polska zamierza dołączyć do europejskiego programu gigafabryk AI. Powstanie m.in. Baltic AI Gigafactory, która ma połączyć ośrodki AI w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu, a także w Tallinie, Wilnie i Rydze. Zapowiedziano ponadto, że pierwsza fabryka AI w Polsce powstanie w Poznaniu. Takich placówek może być więcej. Jest więc całkiem prawdopodobne, że i u nas odbije się to na cenach prądu.