Ukraińcy wdarli się na lotnisko pod Moskwą. Zniszczyli cenne samoloty

Daniel Górecki

Daniel Górecki

Aktualizacja

Ukraińscy dywersanci koordynowani przez kijowski wywiad wojskowy zaatakowali moskiewskie lotnisko wojskowe "Czkałowski". W efekcie Rosjanie muszą się pogodzić ze stratą kolejnych cennych samolotów.

Ił-20 na zdjęciu z Syrii wykonanym 12 listopada 2015 roku
Ił-20 na zdjęciu z Syrii wykonanym 12 listopada 2015 rokuAP/Associated PressEast News

Wygląda na to, że rosyjska armia musi przygotować się na ogromne straty sprzętowe nie tylko na terenie atakowanej Ukrainy, ale i w kraju. Główny Wydział Wywiadu (GUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy poinformował w mediach społecznościowych, że "nieznani sabotażyści" włamali się na lotnisko wojskowe "Czkałowski", zlokalizowane 31 km na północny wschód od Moskwy, podłożyli materiały wybuchowe i wysadzili w powietrze dwa samoloty (a przy okazji uszkodzili kolejny) i jeden helikopter.

Nieznane osoby podłożyły materiały wybuchowe na silnie strzeżonym lotnisku i wysadziły w powietrze samoloty AN-148 i Ił-20 (oba należące do 354. pułku Wojsk Specjalnych) oraz śmigłowiec Mi-28N, który wcześniej brał czynny udział w zestrzeleniu dronów szturmowych nad regionem moskiewskim
czytamy w poście na Telegramie.

Czy nikt nie pilnuje rosyjskiego lotniska?

Jak przekonuje strona ukraińska, chociaż jednostki nie zostały kompletnie zniszczone, to ich uszkodzenia są poważne i nie pozwolą na szybki powrót do służby. Jak to możliwe, skoro na lotnisku "Czkałowski" stacjonują zwykle ważne rządowe i wojskowe statki powietrzne, w tym specjalne samoloty rozpoznawcze i rosyjskie samoloty "dnia zagłady", czyli latające centra dowodzenia Ił-80? Pozostaje to ukraińską tajemnicą, ale jedno jest pewne - biorąc pod uwagę ogromne znaczenie maszyn znajdujących się na lotnisku, obiekt musiał znajdować się pod silną ochroną rosyjskich sił specjalnych.

A przynajmniej powinien, bo warto przypomnieć, że to nie pierwsza ukraińska akcja tego typu i do podobnej doszło w bazie wojskowej "Wierietje" w obwodzie pskowskim, gdzie zniszczone zostały dwa śmigłowce Ka-52, a niedawno usłyszeliśmy też o ataku na bombowiec strategiczny Tu-22M3, który spalił się na terytorium lotniska "Sołce".

Ił-20, AN-148 i Mi-28N. Ukraińska kolekcja rośnie

Mówiąc krótko, Rosjanie mają poważne problemy z ochroną swoich lotnisk i znajdujących się na nich jednostek, a mowa o naprawdę cennym sprzęcie.

Ił-20 to samolot rozpoznawczy do rozpoznania obrazowego i elektronicznego, który ma wykrywać, przechwytywać i namierzać źródła telekomunikacyjne oraz źródła promieniowania elektromagnetycznego z radarów, a za pomocą radaru obserwacji bocznej prowadzić rozpoznanie terenu.

Mi-28N to z kolei dwumiejscowy śmigłowiec szturmowy, który powstał jako odpowiednik amerykańskiego śmigłowca Apache i zadebiutował bojowo w Syrii w 2016 roku. Jego przeznaczeniem jest niszczenie czołgów i innych ciężkich wozów bojowych, a tym samym wsparcie oddziałów lądowych. Najmniej "ekscytujący" jest chyba AN-148, bo mowa o dwusilnikowym odrzutowym samolocie pasażerskim.

Ukraina: Jak Ukraińcy uciekają z okupowanych terytoriówDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas