Ukraińcy zatrzymali potężny atak. Rosjanie nie mieli szans

Ukraińscy żołnierze udostępnili film, na którym widać obronę przed dużym zmechanizowanym atakiem Rosjan na froncie donieckim, w rejonie wsi Urożajne. W krótkiej chwili cały atak zwyczajnie się załamał. To idealny przykład jak nie prowadzić szturmu.

Nagranie z rozbicia ataku Rosjan udostępnił dowódca ukraińskiej jednostki operatorów dronów nazywanej "Birds of Magayar", Robert Brovdy. Na długim filmie widać, jak rosyjskie wozy pędzą na złamanie karku przez otwarte pole, próbując przełamać pozycje Ukraińców.

Pewni siebie Rosjanie zaatakowali siłą jednego czołgu prowadzącego natarcie i dwóch wozów bojowych BWP. Myśleli pewnie, że wciśnięcie gazu w podłogę pozwoli im jak szybko zbliżyć się do ukraińskich pozycji. Bardzo się mylili, co pokazuje nagranie.

Rosyjskie wozy niszczone jeden za drugim

Rosyjski szturm padł ofiarą skoordynowanego ognia artylerii, pocisków przeciwpancernych oraz dronów. Na samym początku pada jeden wóz BWP, prawdopodobnie po trafieniu pociskiem z wyrzutni przeciwpancernej. Mimo wszystko Rosjanie kontynuowali atak.

Reklama

Następnie na cel wzięty został czołg, który nieubłaganie zbliżał się do Ukraińców. Wpierw otrzymał trafienie pociskiem artylerii bądź dronem w tył, prawdopodobnie, aby go zatrzymać. Nie udało się to, a w ferworze walki załoga rosyjskiego czołgu jechała dalej, strzelając w ruchu. Jednak będąc łatwym celem, otrzymali kolejne trafienie, które podpaliło maszynę.

Rosyjski atak kompletnie się załamał

Po rozum do głowy poszła załoga ostatniego pozostałego w ataku BWP, która nagle zawróciła, ratując swoje życie. Po drodze udało się jej jeszcze zatrzymać przy wcześniej trafionym wozie, aby uratować pozostałych przy życiu żołnierzy, którzy wyskoczyli z wraku. Wtedy widać, że zaczęło ich ostrzeliwać ukraińskie działo automatyczne.

Co ciekawe kamera nagrywającego pobojowisko drona ukazała także innego BWP, który stał zniszczony na linii drzew, tuż za polem ataku. Prawdopodobnie został upolowany jeszcze przed nagraną szarżą. Z nagrania nie wiadomo, czy jeden BWP uciekł, jednak pewne jest, że atak był kompletną porażką Rosjan.

Pokaz fatalnego szturmu

Samo nagranie jest idealnym dowodem, jak nie szturmować ufortyfikowanych pozycji. Samo wyjechanie na otwarte pole, było wręcz podpisaniem na siebie wyroku przez Rosjan. Być może Rosjanie nie mieli możliwości podejść Ukraińców w inny sposób, dlatego zaryzykowali otwartym atakiem.

Niemniej wiedząc, że mają przed sobą pozycje obronne, taki bezpośredni atak mógł skończyć się tylko w jeden sposób. Nawet szybkość nie dała im możliwości na wyjście z tej sytuacji. Samo nagranie jest także dowodem, jak trudno jest atakować ufortyfikowane pozycje z czym za naszą granicą mierzą się zarówno Rosjanie jak i Ukraińcy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosjanie | Ukraińcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy