Ukraińscy "łowcy czołgów" na rowerach elektrycznych

Ukraińska firma produkująca rowery elektryczne wyposażyła swoją armię w sprzęt. Pozwala on skuteczniej używać m.in. wyrzutni NLAW czy innej lekkiej broni przeciwpancernej nowej generacji, dzięki czemu rośnie możliwość, że nawet pojedynczy żołnierz na froncie samodzielnie wyeliminuje czołg.

Rowery elektryczne w Donbasie

Wojna w Ukrainie daje możliwość przetestowania w warunkach bojowych wielu nowych, niekiedy dziwnych konstrukcji, które na pierwszy rzut oka wydawać by się mogły mało pomocne. Okazuje się, że ukraińscy wojskowi wykorzystują jednoślady w walce i robią to z dużym sukcesem. Jednoślady cechują się niskim poziomem hałasu i niską sygnaturą termiczną, dzięki czemu zwiadowcy zyskują możliwość skrytego działania i bardzo trudno ich wykryć przy użyciu dronów. Korzystają z tego snajperzy oraz operatorzy wyrzutni przeciwczołgowych, którzy podjeżdżają blisko i atakują czołgi.

Reklama

Producent rowerów elektrycznych Eleek z Tarnopola przekazał wszystkie egzemplarze modelu Atom ukraińskiemu wojsku. Zyskały one uznanie w oczach żołnierzy. Mogą one rozpędzić się do 80 km/godz. oraz są w stanie przejechać 320 kilometrów na jednym ładowaniu. Dzięki zamontowanej przepustnicy, żołnierze mogą używać pedałów jako podpórek pod stopy i skupiać uwagę na utrzymaniu prędkości oraz pokonywaniu trudnego terenu. Poza możliwościami skrytego uderzenia, rowery elektryczne służą również jako środek transportu dla sanitariuszy, umożliwiając szybkie dotarcie do rannych. Rowery cieszą się popularnością wśród kurierów przekazujących informacje, gdy rosyjskie zakłócenia łączności jest zbyt silny. Ukraina używa również rowerów Delfast.

Wspomniany Eleek opracował również specjalne modele z myślą o doświadczeniach żołnierzy. W stosunku do wersji cywilnej zastosowano mocniejsze zawieszenie, hamulce, koła oraz zapewniono większą mobilność w terenie. Usunięto opcje nieprzydatne w wojsku, a na ich miejsca wprowadzono gniazda USB i 220V, pozwalające na ładowanie urządzeń elektronicznych, co też pozwoliło na odciążenie żołnierzy od konieczności transportu nieporęcznych akumulatorów.

Już przed wojną w Ukrainie wiele armii jak np. Wielka Brytania, Norwegia, Nowa Zelandia czy Australia rozważała i testowała użycie motocykli elektrycznych i e-rowerów jako skutecznego narzędzia dla żołnierzy. Doświadczenia ukraińskie pokazują, że była ta słuszna droga. W niektórych siłach zbrojnych rowery elektryczne były zrzucane z samolotów wprost na pole walki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Ukraina | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy