USA rozdają sprzęt wojskowy za darmo. "Okazja" dla Ukrainy?
Jak podaje ukraiński serwis Defense Express, Departament Obrony USA przygotowuje zakrojony na szeroką skalę transfer używanej broni i wyposażenia, o czym od kilku miesięcy informować ma państwa sojusznicze, w tym Grecję i Polskę. Oferta obejmuje artylerię, wozy opancerzone i śmigłowce, a wszystko nieodpłatnie w ramach Excess Defense Articles (EDA). Idealna okazja dla Ukrainy? Analitycy mają wątpliwości.

Excess Defense Articles (EDA) to program rządowy Stanów Zjednoczonych, w ramach którego Departament Obrony może nieodpłatnie przekazywać sojuszniczym krajom wycofany ze służby amerykański sprzęt wojskowy, jak pojazdy opancerzone, śmigłowce, artyleria czy systemy łączności. Choć formalnie nie wiąże się to z opłatą, odbiorcy ponoszą pełne koszty transportu, napraw i modernizacji, zwykle realizowane przez amerykańskie firmy.
Dodatkowo zawierają zamówienia na części zamienne, amunicję i szkolenia, więc w efekcie "za darmo" zmienia się w wielomilionowy rachunek za przywrócenie go do stanu używalności. Z jednej strony jest to więc okazja do przedłużenia życia sprzętu i wzmocnienia potencjału partnerów USA, ale z drugiej alternatywa dla kosztownej utylizacji tego uzbrojenia przez amerykańskie siły zbrojne.
Rachunek bywa wysoki
Wśród proponowanych w najnowszej odsłonie programu modeli znajdują się samobieżne haubice M109A5 i A6, czołgi M1 Abrams w wersjach A1 i A2, bojowe wozy piechoty Bradley M2 w konfiguracji A3, śmigłowce uderzeniowe AH-64 Apache, transportowe UH-60M Black Hawk, pojazdy HMMWV, drony oraz inny sprzęt (jego ilości pozostają nieujawnione). A informował o tym wstępnie już grecki portal Pentapostagma, powołując się na własne źródła, które sugerowały, że Ministerstwo Obrony Grecji wyraziło zainteresowanie pozyskaniem haubic M109A5/A6.
Zaznacza przy tym jednak, że Ateny mogły na własnej skórze przekonać się w ostatnich latach, jak wygląda takie "bezkosztowe przekazanie". Przywołuje tu przykład inspekcji 164 wozów Bradley w magazynach USA, których przyjęcie greckie ministerstwo uznało ostatecznie za nieopłacalne - koszt naprawy jednego egzemplarza oceniono na około 8 mln EUR, podczas gdy nowy IFV klasy CV90 to wydatek rzędu 11-12 mln euro. To pokazuje, że przy pewnych stopniach zużycia "za darmo" może być droższe niż zakup nowych platform.
Czy EDA to amerykańska pułapka?
Czy oznacza to, że Excess Defense Articles (EDA) to amerykańska pułapka na partnerów? Nie, ale jak wyjaśniają analitycy Defense Express, ma sens jedynie w sytuacji, gdy państwo otrzymujące sprzęt dysponuje jasnym planem logistycznym, zdolnościami serwisowymi i budżetem na modernizację. Dla krajów z ograniczoną infrastrukturą naprawczą lub bez długofalowej strategii integracji platform, taki "darmowy" transfer może oznaczać ogromne powtarzalne wydatki, szczególnie jeśli nie wezmą pod uwagę jego kompatybilności z istniejącymi systemami czy kosztów szkolenia personelu.
Jak zatem wygląda to w przypadku Ukrainy? Zdaniem ekspertów Kijów może skorzystać na EDA, ale nie może dać się ponieść optymizmowi - każda oferta wymaga szczegółowej analizy koszt-korzyść, w której należy wziąć pod uwagę stan techniczny, dostępność części, konieczność modernizacji, logistykę transportu i szkolenia. Mówiąc krótko, amerykański program pozostaje narzędziem użytecznym, ale tylko wtedy, gdy decyzje podejmowane są na podstawie twardych wyliczeń, a nie medialnych zapowiedzi.










