Wojenne call center. Amerykanie w Polsce zdalnie naprawiają ukraińską artylerię
Wojska USA stacjonujące w Polsce stworzyły ciekawą formę pomocy ukraińskim żołnierzom. Za pomocą specjalnego kanału komunikacji Ukraińcy mogą do nich zadzwonić z problemami w naprawie bądź obsłudze zachodniej broni. Przypomina to call center, gdzie Ukraińcy w krótkim czasie mogą przejść szybkie przeszkolenie z nowego uzbrojenia.
"Gorąca linia" pomocy ukraiński żołnierzom prosto z Polski
Wojenna "gorąca linia" może się wydawać zdumiewającym pomysłem, szczególnie że w praktyce opiera się na funkcjonowaniu zwykłego call center, tylko tu zgłaszane są problemy z artylerią, a nie np. internetem. Jednak właśnie to sprawia, że rozwiązanie jest tak skuteczne. Ukraiński żołnierz może połączyć się Amerykanami za pomocą zwykłego telefonu czy tabletu po wejściu na zabezpieczony kanał.
Znajdujący się w Polsce amerykańscy żołnierze odpowiadają od razu, jak tylko mogą, często na telefony prosto z linii frontu. Jak to tylko możliwe Ukraińcy korzystają z wideorelacji i chat roomów, aby móc na bieżąco pokazywać obraz.
Jak podaje Associated Press, żołnierze ukraińscy dzwonią najczęściej z prośbą o pomoc w polowych naprawach artylerii. Ze względu na coraz większą intensywność dostaw częściej pojawiają się też pytania o samą obsługę, ze względu na brak czasu do wcześniejszego przeszkolenia.
Trudności pracy call center połączone z warunkami wojny
Operatorzy "gorącej linii" dla ukraińskich żołnierzy podkreślają, że często otrzymują prośby o pomoc w naprawie wręcz zniszczonego sprzętu. To wynik tego, że Ukraińcy wykorzystują broń w bardzo intensywnych walkach, co jest także cenną wiedzą dla Amerykanów.
Używają tej broni systemów w sposób, który niekoniecznie przewidzieliśmy. Tak naprawdę uczymy się od nich, widząc, jak wiele nadużyć mogą znieść te systemy broni i gdzie jest punkt krytyczny
Jak podkreślają żołnierze pracujący na "gorącej linii" często zdiagnozowanie samego problemu potrafi być trudne. Szczególnie gdy mają do czynienia z bardziej zaawansowanym sprzętem. Prawdziwą udręką są jednak sytuacje, gdy ukraińscy żołnierze kontaktują się w czasie walk. Wtedy operatorzy muszą odnaleźć się w chaosie, gdzie próbują wytłumaczyć problem ludziom, którzy nie dość, że mówią w innym języku, to jednakowo walczą o życie.
Często dostajemy telefony z linii ognia, więc w tym samym czasie, musimy pomagać żołnierzom w rozwiązywaniu problemów, jak najlepiej w ich obecnych warunkach
Dalszy rozwój "gorącej linii" dla wojska Ukrainy
Ta "Gorąca linia" powstała w ramach International Donor Coordination Center, czyli inicjatywy państw i firm, które dostarczają Ukrainie zachodnie uzbrojenie. Działa ona już od wcześniejszych miesięcy wojny, jako forma zapewniania podstawowych informacji Ukraińcom nt. zachodniego sprzętu.
Amerykańscy żołnierze stacjonujący w Polsce na początku pomagali w samych naprawach. Szybko okazało się, że infrastruktura jest za mała. W ciągu kilku miesięcy personel z 50 osób doszedł do prawie 150. Ze względu na dostawy nowej broni do Ukrainy, liczba ta na pewno jeszcze wzrośnie.
Intensywność walk i potrzeba ciągłej pomocy Ukraińcom, sprawia, że wojenne call center ciągle się rozwija. Chociażby operatorzy w Polsce planują zakupić specjalne gogle tłumaczeniowe, mogące od razu wyświetlić tłumaczenie rozmowy. Amerykańcy żołnierze w Polsce wiedzą, że muszą się przygotować na jeszcze cięższą pracę. Nie mogą i nie chcą zawieść ukraińskich żołnierzy, którzy na nich liczą.
W miarę jak wysyłamy więcej dodatkowego zaawansowanego sprzętu, jak Strykery, jak Bradleye, jak czołgi, oczywiście ta działalność informacyjna będzie musiała wzrosnąć. Myślę, że to wyzwanie zostało już rozpoznane. I Myślę, że armia wie, jak mu podołać -