Zbliża się wojna w kosmosie? Rosyjska broń wycelowana w satelitę rządowego USA

W połowie maja na orbitę wystrzelony został tajemniczy rosyjski satelita. Jak się okazuje, jest to wymierzona w USA broń antysatelitarna. Amerykanie stanowczo reagują. Czy niebawem czeka nas wojna w kosmosie?

Rosyjska broń antysatelitarna została wycelowana w amerykańskiego satelitę rządowego
Rosyjska broń antysatelitarna została wycelowana w amerykańskiego satelitę rządowego123RF/PICSEL

Dowództwo Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych poinformowało, że przygotowuje się na możliwość zaatakowania amerykańskich satelitów przez Rosjan.

Rosyjski satelita Kosmos 2576, który w maju został umieszczony na niskiej orbicie okołoziemskiej miał okazać się być bronią antysatelitarną (ASAT), która znalazła się w gotowości operacyjnej w jednej płaszczyźnie z amerykańskim wojskowym satelitą zapewniającym bezpieczeństwo narodowe. Zdaniem gen. Stephena Whitinga z Sił Kosmicznych USA nie wygląda to na przypadek.

To, że amerykański i rosyjski satelita znajdują się w jednej płaszczyźnie, daje Rosjanom ogromne pole możliwości. Moskwa może monitorować i śledzić amerykański obiekt, a nawet wykonywać względem niego różnorodne działania, w tym agresywne, gdyż oba satelity są względem siebie nieruchome.

Jaką bronią antysatelitarną dysponuje Rosja?

Umieszczenie broni satelitarnej w gotowości operacyjnej na niskiej orbicie okołoziemskiej jest zwieńczeniem wieloletnich rosyjskich testów tego rodzaju środków. Jakim jednak sprzętem w tej dziedzinie dysponuje Rosja?

Rosjanie prawdopodobnie posiadają co najmniej dwa rodzaje broni typu ASAT, z których jedna jest przenoszona przez satelity, a druga przez myśliwce naddźwiękowe MiG-31D. W fazie rozwoju ma być także laser antysatelitarny Sokół-Eszelon przenoszony docelowo przez ciężkie samoloty odrzutowe Beriew A-60.

Pocisk Kontakt, który jest bronią ASAT przenoszoną przez samoloty MiG-31 ma być rakietą dwustopniową i dysponować zasięgiem od 100 do 500 kilometrów. Prawdopodobnie pocisk jest intensywnie testowany co najmniej od 2018 roku gdy po raz pierwszy widziano go podwieszonego pod MiG-a 31.

Możliwe, że część systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Moskwy również jest zdolna do niszczenia satelitów na niskiej orbicie Ziemi. Mowa tutaj chociażby o najnowszym systemie S-500, który szacuje się, że może posiadać tego rodzaju możliwości przy strzelaniu pociskami 77N6N.

Czym grozi atak na satelity?

Zniszczenie satelitów na niskiej orbicie Ziemi może mieć daleko idące konsekwencje. Bardzo prawdopodobne jest zakłócenie nawigacji GPS, prognozowania pogody oraz komunikacji wojskowej. Oprócz tego, szczątki zniszczonych satelitów stanowią ogromne zagrożenie, chociażby dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale także dla przyszłych satelitów, które będą działać w coraz środowisku silnie zanieczyszczonym kosmicznymi śmieciami.

Aktualnie zdaniem gen. Whitinga USA szuka możliwych opcji odpowiedzi na ewentualny rosyjski atak w przestrzeni kosmicznej. Do 2027 roku amerykańskie siły kosmiczne mają osiągnąć pełną gotowość operacyjną.

Rolnictwo przyszłości. Białko wytwarzane w laboratorium niemal „z powietrza”AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas