Zestrzelono izraelskiego F-16 nad Syrią

Jonathan Conricus, rzecznik prasowy Sił Obronnych Izraela (IDF), poinformował, że izraelskie lotnictwo podczas ataku na irańskie cele w Syrii straciło myśliwiec F-16I Sufa.

Izraelski F-16I. Samolot zestrzelony dziś rano był pierwszym tego typu straconym podczas operacji bojowej
Izraelski F-16I. Samolot zestrzelony dziś rano był pierwszym tego typu straconym podczas operacji bojowejWikimedia CommonsINTERIA.PL/materiały prasowe
Izraelski F-16I podczas startu do zadania szkoleniowego
Izraelski F-16I podczas startu do zadania szkoleniowegoLi Rui/Xinhua/Photoshot/REPORTEREast News

Myśliwiec F-16I Sufa rozbił się w pobliżu miejscowości Kiriat Chaim w dolinie Jezreel w północnym Izraelu podczas powrotu z misji przeprowadzonej nad Syrią, gdzie atakowano cele należące do Iranu. Tego typu naloty Siły Powietrzne Izraela przeprowadzały od dłuższego czasu, jednak jest to pierwszy przypadek, kiedy Tel Awiw przyznał się do prowadzenia operacji przeciw irańskim instalacjom wojskowym.

Izraelska armia "zaatakowała irańskie systemy kontroli w Syrii, które wysłały UAV (bezzałogowy statek powietrzny) do izraelskiej przestrzeni powietrznej. Masowy syryjski ogień przeciwlotniczy, jeden F16 rozbił się w Izraelu, piloci są bezpieczni" - napisał na Twitterze podpułkownik Jonathan Conricus.

Syria stwierdziła, że jej obrona przeciwlotnicza powstrzymała dwa izraelskie naloty na swoje bazy wojskowe w centrum kraju, zestrzeliwując jedną z atakujących maszyn podczas pierwszego nalotu. Maszyna miała zostać trafiona w okolicach Hims.

"O świcie syjonistyczny wróg przeprowadził nową agresję przeciwko jednej z naszych baz wojskowych w centrum kraju" - podała agencja informacyjna SANA. - "Nasza obrona przeciwlotnicza powstrzymała atak, zestrzeliwując przynajmniej jeden samolot" - dodali syryjscy dziennikarze.

Zgodnie z oświadczeniem wydanym przez rzecznika IDF zaatakowano w sumie 12 celów, w tym trzy syryjskie baterie obrony powietrznej i cztery cele irańskie, które były częścią republiki islamskiej w Syrii. Operacja nastąpiła w odpowiedzi na naruszenie izraelskiej przestrzeni powietrznej przez irańskiego drona, które Izrael określił jako poważne pogwałcenie jego suwerenności.

Niedługo później ppłk Jonathan Conricus poinformował, że załoga jednego z samolotów katapultowała się zgodnie z procedurą i wylądowała na terytorium izraelskim, po czym została przewieziena do szpitala.

W oświadczeniu wydanym po operacji rzecznik Sił Obronnych Izraela napisał, że "Iran i Syria igrają z ogniem, a IDF działa z pełną determinacją przeciw próbom naruszenia suwerenności Izraela przez ataki irańsko-syryjskie. IDF są przygotowane na różne scenariusze i będą działały w przypadku zagrożenia".

Wrak izraelskiego F-16I, który został trafiony nad Syrią
Wrak izraelskiego F-16I, który został trafiony nad Syrią
Wrak izraelskiego F-16I, który został trafiony nad Syrią
Wrak izraelskiego F-16I, który został trafiony nad Syrią
+4

Irańskie zagrożenie

Izrael od dłuższego czasu informował, że za coraz częstszymi naruszeniami przestrzeni powietrznej przez bezzałogowe statki powietrzne stoi Iran. Dron, który ostatnio przekroczył granicę Izraela został zestrzelony przez izraelski śmigłowiec AH-64, a jego szczątki spadły w okolicy Beit Shehan.

W ostatnich tygodniach premier Izraela, Benjamin Netanjahu, odbył szereg spotkań z prezydentem Rosji, Władymirem Putinem, w sprawie irańskiego zaangażowania w Syrii. Żydzi za każdym razem podkreślali obawy, że irańska obecność w Syrii może jeszcze bardziej skomplikować i tak niełatwą sytuację w regionie.

- Nie zaakceptujemy tego (obecności militarnej Iranu w Syrii - przyp.red.) i będziemy działać zgodnie z naszymi potrzebami - powiedział Netanjahu po ostatnim spotkaniu z Putinem. Atak na cele pod Hims był tego potwierdzeniem.

Operacja w Syrii

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że izraelskie samoloty od rana operowały we wschodniej części prowincji Hims, a także na obszarach wiejskich na południowy zachód od Damaszku atakując kilka baz wojskowych, w których rozmieszczony jest irański i rosyjski personel wojskowy.

Jak podkreślił brytyjski obserwator będący na miejscu, główny nalot przeprowadzono na bazę lotniczą T4, w której stacjonują Rosjanie i Irańczycy. To tam miała się znajdować baza syryjskich bezzałogowców.

Operację nad Syrią przeprowadziły F-16I Sufa - najnowsza odmiana samolotu, jaka znajduje się na wyposażeniu Sił Powietrznych Izraela. W latach 2003-2009 do Izraela trafiły 102 sztuki tej maszyny. F-16I jest to dwumiejscowa wersja F-16D Block 52, podobna do samolotów używanych w Polsce, jednak nie szkolno-bojowa, a w pełni bojowa. Izraelska wersja posiada ulepszoną awionikę i izraelską elektronikę, a drugi członek załogi odpowiada za obsługę systemów uzbrojenia, m.in. precyzyjnych bomb i pocisków powietrze-ziemia.

Trafiony nad Syrią F-16I jest pierwszym tego typu samolotem straconym w wyniku działań przeciwnika. Wedle różnych informacji Sufa padł ofiarą starej radzieckiej wyrzutni przeciwlotniczej SAM S-125 lub S-200. Syryjczycy wystrzelili od 15 do 20 rakiet w kierunku izraelskiego zespołu. Jedna z nich poważnie uszkodziła F-16I, który dociągnął do własnego terytorium.

F-16I z bazy lotniczej Ramon podczas manewrów Red Flag
F-16I z bazy lotniczej Ramon podczas manewrów Red FlagMaster Sergeant Kevin J. Gruenwald INTERIA.PL/materiały prasowe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas