Amatorskie podsłuchiwanie komórki
Profesjonalny sprzęt do szpiegowania telefonów komórkowych jest zazwyczaj bardzo drogi. Czy zatem można znaleźć jakieś pośrednie rozwiązanie, oferujące podobną funkcjonalność, ale w przystępnej cenie?
Takich aplikacji nie jest zbyt wiele i te oferujące największą funkcjonalność są, niestety, płatne, to jednak i tak ułamek ceny, jaką trzeba zapłacić za profesjonalny sprzęt. Oto przegląd kilku najciekawszych aplikacji szpiegowskich dla mobilnej platformy Microsoftu. Zacznijmy może od tych prostszych, często zupełnie darmowych rozwiązań.
Śledzenie położenia
Jeśli zadowoli nas tylko śledzenie położenia użytkownika konkretnego telefonu, to aplikacji pozwalających na ustanowienie takiego nadzoru jest naprawdę wiele. Większość, co prawda, nie działa w ukryciu i mogą zostać łatwo zauważone przez osobę użytkującą aparat, a niektóre nawet wymagają jego zgody na uzyskanie namiaru.
Jednym z popularniejszych i godnych polecenia programów, pozwalających "jawnie" namierzać położenie innych telefonów, jest Google Latitude. Jest to nowe wcielenie aplikacji Google Maps, której największą zaletą jest możliwość instalacji na wielu platformach mobilnych - nie tylko Windows Mobile, ale także na zwykłych komórkach, dzięki wersji w języku Java. Otóż program ten po jednej z ostatnich aktualizacji doczekał się funkcji udostępniania położenia innym użytkownikom korzystającym z tej usługi. Oczywiście mamy pełną kontrolę nad tym, kto będzie widział na mapie miejsce naszego pobytu, gdyż wcześniej musimy dodać takie osoby do listy znajomych.
Zaletą Google Latitude jest fakt, że program ten nie musi korzystać z odbiornika GPS do ustalenia naszej pozycji. Wystarczają mu dane otrzymywane z nadajników telefonii komórkowej. Dzięki temu bateria aparatu nie ucierpi na częstej aktualizacji położenia, a program może cały czas pracować w tle i raz po raz aktualizować dane na mapie.
Jeśli jednak zależy nam na tajnym podglądaniu położenia innej osoby, to w jego telefonie zainstalować trzeba inne narzędzie. Taką rolę pełnić może m.in. program o nazwie MobileJustice. Wystarczy że wyślemy odpowiedniego SMS-a do aparatu, gdzie aktywna jest ta aplikacja, a w odpowiedzi otrzymamy wiadomość zawierającą współrzędne GPS śledzonego aparatu (musi on mieć wbudowany odbiornik nawigacji satelitarnej). Nie straszna jest nam nawet sytuacja, w której użytkownik zmieni kartę SIM, gdyż MobileJustic jest na to przygotowany. Potrafi on bowiem automatycznie podesłać nam wiadomość z nowym numerem śledzonego aparatu. Dzięki temu posłużyć się nim można również do odzyskania skradzionego lub zgubionego telefonu. Przy tym wszystkim MobileJustice jest programem dostępnym całkowicie za darmo.
Historia połączeń i SMS-y pod kontrolą
Kolejnym krokiem w inwigilacji danej osoby będzie kontrolowanie jego komunikacji SMS-owej i listy przeprowadzonych połączeń. Realizować to można również za darmo, posługując się aplikacją Windows Mobile Monitor. Podobnie jak MobileJustice, program ten po zainstalowaniu pracuje w ukryciu (brak ikonek czy okna z nazwą aktywnego programu w menedżerze zadań). Jak już wspomniałem, potrafi on przechwytywać wszystkie wysłane i odebrane SMS-y, a także tworzyć szczegółową historię zestawionych połączeń głosowych (data, czas trwania, numer rozmówcy). Nawet jeśli użytkownik telefonu skasuje niektóre wiadomości tekstowe i listę wykonanych połączeń, to i tak nie wpłynie to w żaden sposób na funkcjonowanie Windows Mobile Monitora.
Program ten tworzy bowiem kopię tych danych zaraz po zdarzeniu - otrzymaniu SMS-a czy zakończeniu połączenia. Windows Mobile Monitor nie jest jednak szpiegiem idealnym. Największą niedogodnością, z jaką trzeba się zmierzyć, jest konieczność uzyskania takiego "pracującego dla nas" telefonu choćby na kilka minut, celem podłączenia go do PC i zgrania bazy danych. Służy do tego specjalne narzędzie dostarczone przez autora. Innymi słowy aktualnie nie ma możliwości zdalnego komunikowania się z telefonem, wyposażonym w taką pluskwę.
Dużą zaletą tego programu jest kompatybilność nie tylko z najnowszymi, ale również starszymi wersjami systemu Windows Mobile od 2003 wzwyż dla Pocket PC i Smartphone. Dzięki temu proste narzędzie szpiegowskie faktycznie skompletować można za grosze.
Darmowa pułapka nasłuchowa
W opisanych wyżej aplikacjach wielu osobom brakować będzie funkcji podsłuchu rozmów prowadzonych w pobliżu aparatu. Faktycznie, żaden darmowy program nie oferuje aktualnie takiej funkcji. Choć zapewne podobne narzędzie kiedyś się pojawi, wszak wystarczy zaprogramować automatyczne odbieranie połączeń od określonego numeru, bez wzbudzania wibracji, dzwonka czy wyświetlania komunikatu na ekranie, co jest raczej proste do zrealizowania.
Obecnie namiastkę takiej funkcjonalności uzyskać można dzięki aplikacji iBaby. W założeniach autora program ten pozwala zamienić telefon z mobilnymi okienkami w system monitorujący spokojny sen dziecka. Jak to działa? Otóż aplikacja wykorzystuje mikrofon do nasłuchiwania odgłosów w sypialni. Gdy tylko zarejestruje jakiś dźwięk, automatycznie nawiązuje połączenie z ustalonym wcześniej numerem. W ten sposób wykorzystać można aparat jako aktywowany głosem podsłuch. Telefon trzeba wcześniej jednak umieścić w pomieszczeniu, w którym spodziewamy się pojawienia osób, które chcielibyśmy słyszeć.
Zdalne raporty mobilnego szpiega
Teraz przyszedł czas na profesjonalne aplikacje, oferujące bezkompromisowe rozwiązania szpiegowskie dla platformy Windows Mobile, ale nie tylko. Pierwszy program, którym się zajmiemy, nosi nazwę MobileSpy i występuje również w wersji dla Symbian OS oraz Apple iPhone. Oferuje on bardzo zbliżoną do darmowego Windows Mobile Monitora funkcjonalność, ale pozwala zdalnie odbierać raporty ze szpiegującego dla nas telefonu. Dzięki temu kontakt z aparatem musimy mieć tylko w momencie instalacji i konfiguracji programu MobileSpy.
Korzystając ze specjalnej witryny internetowej przygotowanej przez programistów pracujących nad tym projektem, uzyskujemy dostęp do szczegółowych logów połączeń, listy wysłanych i odebranych SMS-ów, a nawet listy adresów stron internetowych, które posiadająca telefon osoba otwierała w przeglądarce. Rozwiązanie to jest jednak kosztowne - roczny abonament za dostęp do witryny WWW, pośredniczącej w wymianie danych pomiędzy użytkownikiem a zdalnym szpiegiem, to wydatek około 100 dolarów. Cena może nie jest zbyt wygórowana, gdy porówna się ją do kosztów nabycia profesjonalnych urządzeń tego typu, ale nadal MobileSpy nie zapewni nam możliwości podsłuchiwania rozmów.
Podsłuch, terminator i lokalizator GPS
Funkcję podsłuchu realizuje jednak znacznie tańszy, a wydaje się, że nawet lepszy, RecoveryCop. Jest to nowe wcielenie MobileSpy, przygotowane przez tego samego producenta, ale tym razem tylko dla Windows Mobile 6.0 lub nowszej wersji okienek. Podobnie jak wszystkie wymienione wcześniej programy, tak i ten pracuje "po cichu", nie dając znać użytkownikowi o swej obecności. Został on przygotowany nie tylko z myślą o szpiegowaniu, ale również jako koło ratunkowe w momencie kradzieży telefonu, na którym go zainstalowano.
Warto zatem zastanowić się, czy nie wgrać go również do swojego aparatu. Automatycznie powiadamia on bowiem użytkownika, gdy tylko zmieniona zostanie karta SIM, wysyłając SMS-a na zdefiniowany wcześniej numer - w ten sposób otrzymujemy namiary na nowego posiadacza naszego aparatu. Dane nowej karty SIM zostają również zapisane w portalu internetowym RecoveryCop. W momencie podmiany karty aktywowany może być głośny alarm dźwiękowy, a system operacyjny telefonu może zostać całkowicie zablokowany przed niepowołanym dostępem. Obie te funkcje są oczywiście opcjonalne, gdyż od razu zdradzają nowemu posiadaczowi telefonu, iż coś jest nie tak. Gdy otrzymamy już powiadomienie o kradzieży wraz z numerem nowego posiadacza naszego telefonu, możemy wysyłać różne komendy tajnymi (niewidocznymi dla użytkownika) SMS-ami lub z panelu WWW. W momencie kradzieży przydać się może np. opcja zdalnego wymazania wszystkich systemowych baz danych (kalendarz, książka adresowa) i wszystkich pozostałych plików czy programów. Dzięki temu ważne dla nas dane nie przedostaną się w niepowołane ręce. Wysyłając wiadomość tekstową, możemy również ręcznie uaktywnić opisaną wcześniej blokadę i odpalić alarm.
Inna komenda pozwoli odblokować telefon, oddając pełnię władzy aktualnemu posiadaczowi przydatne w przypadku błędnej oceny sytuacji i zbyt pochopnej blokady. Innym SMS-em lub komendą wysłaną z panelu WWW zażądać można również podania dokładnych współrzędnych GPS, które posłużą nam do zlokalizowania telefonu (telefon musi mieć wbudowany odbiornik nawigacji satelitarnej). A gdy znajdziemy się już w pobliżu takiego telefonu, wystarczy aktywować alarm, aby namierzyć nowego posiadacza naszej komórki w tłumie. Oczywiście, jak na mobilnego szpiega przystało, RecoveryCop pozwala też śledzić listę zrealizowanych połączeń, a także czytać wysyłane lub odbierane SMS-y - wszystko z poziomu interfejsu WWW, gdzie dane te spływają na bieżąco. Tym samym nie musimy starać się o uzyskanie fizycznego dostępu do takiego telefonu, co może czasem nie być możliwe.
To jednak nie koniec funkcji oferowanych przez RecoveryCop. Otóż odpowiednią komendą możemy zażądać również nadesłania adresu IP telefonu i w ten sposób np. podłączyć się do niego, jeśli tylko zainstalowaliśmy tam wcześniej odpowiednie oprogramowanie dodatkowe - np. serwer VNC lub FTP. Otwiera to całkiem nowe możliwości, m.in. transferu plików tworzonych przez użytkownika czy przejęcie pełnej kontroli nad telefonem z dowolnego komputera lub innego urządzenia z klientem VNC (uruchamianie zainstalowanych programów, zmiana ustawień, a nawet pobieranie i instalowanie nowych aplikacji z sieci itd). Na koniec zachowałem tę najciekawszą i unikalną dla RecoveryCop funkcjonalność, czyli możliwość aktywacji prawdziwego podsłuchu - dostępna tylko w przypadku instalacji programu na systemie Windows Mobile 6.x Professional (z dotykowym ekranem). Uruchomić go można wyłącznie komendą SMS (brak odpowiedniej funkcji w panelu WWW). Gdy telefon otrzyma taką wiadomość, automatycznie nawiąże z nami połączenie, nie wyświetlając przy tym żadnego komunikatu na ekranie szpiegującego telefonu. Podsłuch zostaje automatycznie anulowany, gdy tylko użytkownik rozpocznie korzystanie z telefonu lub gdy sami odłożymy słuchawkę. Przy tym wszystkim roczny abonament za dostęp do panelu zarządzania telefonem, czyli całkowity koszt użytkowania RecoveryCop to tylko 29,97 dolarów.
Nie tylko dźwięk, ale i obraz Jedni chcieliby słuchać, a inni woleliby coś zobaczyć. Tak się składa, że istnieje program dla Windows Mobile, który potrafi zamienić telefon w aktywowany zdalnie aparat cyfrowy. Mowa o aplikacji InvisibleShooter. Niestety, program ten jest już dosyć stary i nie był przez kilka lat aktualizowany. Przez to mamy marne szanse na skorzystanie z jego możliwości na nowszych PDA - prawdopodobnie nie będzie on potrafił sterować aparatem cyfrowym. Ale jeśli zdołamy kupić MDA Compact, czy inny kompatybilny z nim telefon, to InvisibleShooter może stać się naszą zdalną kamerą, potrafiącą nagrać film lub zrobić zdjęcie o określonej porze, lub po aktywacji SMS-em. Wystarczy tylko umieścić telefon w odpowiednim miejscu, aby potem otrzymywać interesujące nas relacje. Zebrane materiały przesyłane są automatycznie na ustalony wcześniej serwer FTP. A jeśli aparat jest w ruchu i ma podłączony lub wbudowany GPS, możemy otrzymywać również informacje o jego położeniu. Ta ostatnia funkcja pojawia się w specjalnej wersji tego programu, dostępnej na życzenie. Dodatkowo ta szpiegowska edycja InvisibleShooter może pozostawać w ukryciu i działać, nie dając żadnych znaków swego istnienia. Program ten nabyć można w cenie 24,49 dolarów. Czy można w jakiś sposób zabezpieczyć posiadany telefon przed przeobrażeniem go w narzędzie szpiegowskie działające na naszą niekorzyść? Niestety, dotychczas nie powstał program zdolny wykryć ktoreś ze wspomnianych narzędzi i ostrzec przed tym posiadacza aparatu z pluskwą na pokładzie.
Jakub Kańczugowski