Obama nie odda swojego telefonu
Amerykański prezydent Barack Obama, który przykłada dużą wagę do kwestii otwartości i przejrzystości, słynie z tego, że stale nosi przy sobie urządzenie BlackBerry.
Secret Service nie wierzy w możliwość bezpiecznego komunikowania się za pomocą e-maili, a poza tym nasuwają się wątpliwości dotyczące ryzyka namierzania głowy państwa przez wbudowany w BlackBerry odbiornik GPS. Według doniesień CNN właśnie z tego powodu Bill Clinton podczas całej swej prezydentury wysłał zaledwie dwa e-maile, a George W. Bush od początku kadencji zupełnie przestał korzystać z poczty elektronicznej.
Obama w jednym z wywiadów powiedział: "Prowadzę obecnie rozmowy z pracownikami Secret Service, prawnikami oraz ze sztabem współpracowników Białego Domu na temat możliwości otrzymywania informacji z zewnątrz, a nie tylko tych, które pochodzą od dziesięciu czy dwunastu osób z kręgu mojego biura w Białym Domu i tworzących tak zwaną informacyjną bańkę".
Marc Armbinder pisze na łamach magazynu "Atlantic", że Obama mógłby posługiwać się smartfonem, który zostałby odpowiednio sprawdzony przez prezydencką ochronę. Armbinder przypuszcza, że w tym przypadku w grę wchodziłby model Sectera-Edge firmy General Dynamics, który pozwala na szyfrowanie rozmów i dokumentów przy zachowaniu klauzuli najwyższej tajności. Nie wiadomo, czy także inni urzędnicy pracujący w Białym Domu zostaliby wyposażeni w tego typu urządzenia, jednak ze względów bezpieczeństwa wykluczono możliwość korzystania z narzędzi typu Instant Messenger.