Różnica między cenami iPhone'ów a smartfonów z Androidem pogłębia się z roku na rok
Nie od dziś wiadomo, że większość smartfonów z Androidem jest tańsza od telefonów firmy Apple. Ciekawe jest jednak to, że ta różnica wciąż się pogłębia.
Interesującą infografikę na ten temat (na podstawie informacji zebranych przez IDC) przygotowali redaktorzy serwisu Statista.
Z opracowanych przez nich danych wynika, że w 2010 roku średnia cena iPhone'a (z uwzględnieniem różnych wariantów) wynosiła 702 dol. (ok. 2120 zł). Za przeciętną słuchawkę z Androidem płaciliśmy wtedy 441 dol. (ok. 1330 zł). Taka różnica oczywiście nie powinna nikogo dziwić. Apple sprzedaje wyłącznie urządzenia z wyższej półki, podczas gdy w świecie zielonego systemu sporą popularnością zawsze cieszyły się tańsze telefony. Poza tym w 2010 roku na rynku dopiero debiutował pierwszy Galaxy S Samsunga, a i garstka pozostałych producentów droższych smartfonów z Androidem musiała konkurować z Apple przede wszystkim ceną.
A jak zestawienie tych dwóch światów wyglądało w roku ubiegłym? iPhone stał się znacznie bardziej przystępny (głównie ze względu na pojawienie się tańszego wariantu, czyli 5c), a ceny topowych smartfonów z Androidem - których skądinąd jest dziś o wiele więcej niż przed czterema laty - niejednokrotnie oscylują w granicach 3000 zł, czyli przebijają wartość najtańszych wersji iTelefonu. Mogłoby się zatem wydawać, że różnica w średnich cenach słuchawek z iOS-em i Androidem się zaciera. Tymczasem o ile w 2010 roku wspomniana różnica wynosiła 261 dol. (ok. 790 zł), o tyle w roku 2013 były to już 374 dol. (ok. 1130 zł).
Skąd ta pogłębiająca się w zawrotnym tempie różnica cenowa? Z pewnością wynika to z faktu, że na rynku nie tylko pojawia się coraz więcej Androidów ze średniej i niższej półki cenowej, ale też można je nabyć za coraz mniejsze pieniądze. Nic zresztą dziwnego, skoro dziś nowego smartfona z mobilnym systemem Google na pokładzie kupimy za 300 czy nawet za 200 zł. Korzystnie wyceniono również świetnie wyposażoną Motorolę Moto G, a i relatywnie niskie ceny Nexusów nie są bez znaczenia.
Miron Nurski