Większość producentów smartfonów oszukuje w testach bechmarków
Większość producentów urządzeń mobilnych celowo oszukuje w benchmarkach. Takie rewelacje ujawnił serwis AnandTech.
Po małej aferze z zawyżaniem wyników benchmarków przez Galaxy S4, Anand Shimpi i Brian Klug z serwisu AnandTech postanowili zebrać dane na temat wydajności innych androidowych urządzeń. Wyniki ich badań są dość ciekawe. Okazuje się, że tzw. “tryb benchmarków" to nie domena tylko smartfonów Samsunga, ale i innych producentów. Wiele urządzeń po uruchomieniu wybranych programów do mierzenia wydajności automatycznie aktywuje wszystkie rdzenie i ustawia ich taktowanie na wyższym niż standardowo poziomie (często maksymalnym).
Praktyki te według szacunków AnandTech niektórzy producenci stosują już od około dwóch lat, chociaż są i firmy, którym są one obce. Nie wszystkie smartfony “reagują" na te same programy - najczęściej dotyczy to popularnego AnTuTu. Dobrze oddaje to poniższa tabela:
Jak widać Nexusy i konsola Shield nie przechodzą w “tryb benchmarków" w żadnym z programów. Wynika to z faktu, że wykorzystują one czystego Androida (dokładniej AOSP). Nie dotyczy to jednak już modeli Google Play Edition Samsunga czy HTC, które mają programowe dodatki zapewniające lepsze wyniki w testach wydajności. Z kolei, nowsze modele Motoroli są wolne od tego typu zmian, chociaż Anand nie jest pewny czy dotyczy to także wcześniejszych komórek firmy.
Z badań AnandTech okazuje się, że nawet LG G2 wykazuje wchodzenie na wyższe obroty w wybranych programach. Nie dotyczy to jednak tak wielu aplikacji, jak w przypadku smartfonów Samsunga. Mniejszy jest również poziom wydajności, na który wskakuje telefon w “trybie benchmarkowym". Dodatki podnoszące działanie układu stosuje HTC w tańszych modelach (One mini) czy Asus, który na pozór korzysta z niemal niezmodyfikowanego Androida (jak widać chodzi głównie o UI).
Nie każdy benchmark cieszy się zainteresowaniem producentów. Dość zaskakujący jest jednak fakt, że dotyczy to nawet urządzeń tego samego producenta. Najlepszym tego przykładem są modele Samsunga - na domiar złego te nowsze specyficznie zachowują się w coraz większej liczbie testów (Galaxy Note 3).
Działanie tego typu jest niedorzeczne. W większości benchmarków układ nie potrzebuje odgórnego nakazu pracy na wyższych obrotach, gdyż w trakcie testu i tak osiąga ten poziom. Celowa optymalizacja pod benchmarki jest też działaniem, które daje mało realnych korzyści (różnice nie są powalające), a znacznie odbija się na zaufaniu do producentów. Do tego, jak tak dalej pójdzie to skończą się miarodajne programy z których można korzystać podczas testów nowych urządzeń...
Mateusz Żołyniak