Chipsy jak marihuana
Wiadomy już, dlaczego tak trudno nam przestać chrupać tuczące chipsy. Okazuje się, że mają w tym udział substancje podobne do tych, które zawiera... marihuana.
To właśnie one, tak zwane endokannabinoidy uzależniają nas od smaku chipsów lub frytek. To one wywołują w nas to niemal narkotyczne uzależnienie od tłustych potraw i sprawiają, że tak często jedzenie poprawia nam humor. Mechanizm udało się odkryć w badaniach na szczurach, ale naukowcy są przekonani, że działa on także u człowieka. Nietrudno zresztą domyślić się jego ewolucyjnego uzasadnienia. W warunkach niedoboru tłustego pożywienia zwierzęta musiały kiedyś najadać się na zapas.
Współczesny człowiek, zwłaszcza żyjący w krajach rozwiniętych, ma pożywienia pod dostatkiem, pierwotny mechanizm bardziej mu więc teraz szkodzi, niż pomaga. Może prowadzić do otyłości. Odkrycie naukowców z Kalifornii daje jednak nadzieję na stworzenie nowego, skuteczniejszego sposobu walki z nadwagą.
Są szanse, że w przyszłości powstaną nawet specjalne leki blokujące wchłanianie endokannabinoidów, dające szansę przerwania tego mechanizmu jeszcze w przewodzie pokarmowym. Jeśli to tam - a nie w mózgu - zablokuje się wchłanianie tych uzależniających związków, nałóg osłabnie bez ryzyka, że widok dna w paczce chipsów wywoła u nas stany depresyjne.
Grzegorz Jasiński