Coraz bliżej szczepionki przeciwko chlamydiozie dla koali
Rozpoczęła się trzecia faza badań klinicznych eksperymentalnej szczepionki przeciwko chlamydiozie. Preparat jest przeznaczony nie dla ludzi, a koali, bo populacja tych ssaków systematycznie maleje, na co wpływ ma także ta choroba przenoszona drogą płciową.
Chlamydia trachomatis to gatunek bakterii z rodzaju Chlamydia, wywołujący chlamydiozę. Jeżeli chorobę pozostawi się nieleczoną, powoduje ona komplikacje podobne do tych u ludzi (m.in. różowe oczy, ból narządów płciowych czy upławy). Chlamydioza jest niebezpieczna szczególnie dla koali.
Badania z 2019 r. wskazały, że ok. połowa koali z jednego obszaru Australii została pozytywnie przetestowana pod kątem infekcji bakteryjnej, a wiele z tych zwierząt okazało się również bezpłodne. Szacuje się, że od 2018 r. populacja australijskich koali zmniejszyła się o 30 proc. z powodu pożarów lasów, suszy, fal upałów i karczowania ziemi. Szczepionka przeciwko chlamydiozie może pomóc przywrócić delikatną równowagę.
Pierwsze dwie fazy testów przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Słonecznego Wybrzeża w Australii objęły 200 koali występujących dziko i hodowanych w niewoli. W kolejnej fazie testów weźmie udział 400 zwierząt - zarówno te, które żyły w rezerwatach, jak i trafiających do szpitala z infekcją. Zostaną one podzielone na dwie grupy - 200 otrzyma szczepionkę, a 200 placebo.
- Podczas gdy to szczepienie przyniesie bezpośrednią korzyść każdemu ze zwierząt, testy położą również nacisk na ochronę zapewnianą przez szczepienie. Wszystkie koale będą mikrochipowane, a szpital będzie rejestrował zwierzęta, które powrócą z jakiegokolwiek powodu w ciągu następnych 12 miesięcy - powiedział Peter Timms z Uniwersytetu Słonecznego Wybrzeża w Australii.
Zespół Timmsa współpracuje z producentami szczepionek i organizacjami rządowymi, aby przyspieszyć certyfikację preparatu, jeżeli wyniki testów będą pozytywne.