Drugi księżyc na ziemskiej orbicie? Naukowcy wiedzą, skąd pochodzi

Odkryty przez naukowców w 2016 roku niewielki odłamek skalny krążący po orbicie ziemskiej okazuje się być quasi-księżycem. Najnowsze badania opublikowane na łamach czasopisma naukowego Nature ukazały, jakie się pochodzenie zagadkowego satelity, którego średnica wynosi jedynie 50 metrów. Ponadto tzw. drugi księżyc nie będzie krążył po orbicie ziemskiej wiecznie. Według naukowców pozostanie on jeszcze z nami przez zaledwie 300 lat.

Wokół Ziemi krąży niewielki odłamek skalny, który jest pseudosatelitą ziemskim
Wokół Ziemi krąży niewielki odłamek skalny, który jest pseudosatelitą ziemskim123RF/PICSEL

Kiedy odkryto pięć lat temu niewielki odłamek skalny będący najpewniej fragmentem asteroidy, który krąży dookoła Ziemi, cały świat nauki był bardzo zaskoczony. Pogłębione badania nad pseudo-satelitą przyniosły wiele odpowiedzi na trapiące astronomów pytania.

"Drugi księżyc" nazywa się naprawdę Kamo'oalewa i krąży dookoła Ziemi po wyraźnie owalnej orbicie. Jego odległość od Ziemi jest zmienna i waha się od 15 do 38 milionów kilometrów (od 40 do 100 razy więcej niż odległość Księżyca od Ziemi). Kształt orbity niewielkiego satelity wynika z różnic w przyciąganiu grawitacyjnym Słońca i naszej planety.

Początkowo naukowcy sądzili, że Kamo’oalewa jest asteroidą przechwyconą przez grawitację ziemską. Zwróciła ona uwagę astronomów, ponieważ jej skład chemiczny był wielką zagadką. Quasi-księżyc nie odbijał jasnego światła w określonych częstotliwościach podczerwieni jak pozostałe typowe asteroidy, co sugerowało zupełnie inne jego pochodzenie.

Kamo'oalewa jest jednym z wielu odłamków skalnych krążących w przestrzeni kosmicznej
Kamo'oalewa jest jednym z wielu odłamków skalnych krążących w przestrzeni kosmicznej123RF/PICSEL

Po zbadaniu współczynnika odbicia podczerwieni Kamo’oalewa i skał z Księżyca okazało się, że niewielki odłamek skalny jest tak naprawdę fragmentem naszego naturalnego satelity. W jaki sposób quasi-księżyc znalazł się na orbicie ziemskiej?

Naukowcy nie mają wątpliwości, że odłamał się on podczas jednego z jakichś większych uderzeń asteroid w Księżyc. Następnie zamiast zamienić się w pył kosmiczny lub uderzyć w Ziemię, wpadł w pole grawitacyjne Ziemi tak, że do dzisiaj krąży wokół niej.

Kamo'oalewa nie utrzyma się jednak zbyt długo na swojej orbicie, ponieważ jego obecna trajektoria nie jest do końca stabilna. Według szacunków, obiekt pozostanie ziemskim towarzyszem jeszcze tylko przez około 300 lat, po czym odleci w dalszą przestrzeń kosmiczną.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas