Kamienie zamiast poduszek i szczury. Tak żyli niewolnicy w Pompejach

Archeolodzy odkryli małą sypialnię willi w pobliżu Pompejów, która rzuca nowe światło na warunki życia nizin społecznych w starożytnym Rzymie.

Niewolnicy w Pompejach nie mieli lekko, ale nie byli fizycznie krępowani
Niewolnicy w Pompejach nie mieli lekko, ale nie byli fizycznie krępowanienlightfotografie123RF/PICSEL

Ciężka praca i trudne warunki życia

Jak poinformowało włoskie ministerstwo kultury, podczas wykopalisk w okolicach Pompejów odkryto małą sypialnię dla niewolników, dzięki której dowiadujemy się więcej o tym, jak ta grupa społeczna była traktowana w starożytnym Rzymie.

Znaleziska dokonano w rzymskiej willi Civita Giuliana, położonej około 600 metrów od murów słynnego miasta, które zostało zniszczone podczas wybuchu Wezuwiusza w 79 r.

Jak opowiada dyrektor Parku Archeologicznego w Pompejach, Gabriel Zuchtriege, w pokoju znajdowały się dwa łóżka, z których tylko jedno miało materac, a także podstawowe szafki i pojemniki, w których znajdowały się... szczątki szczurów i myszy.

I choć wskazuje to na bardzo trudne warunki życia, to jednocześnie eksperci podkreślają, że w pokoju nie było żadnych zamków czy kajdan. Ich zdaniem oznacza to, że niewolnicy cieszyli się dość dużą swobodą, a kontrola nad nimi nie była sprawowana przez ograniczenia fizyczne:

Wydaje się, że kontrola została ustanowiona głównie poprzez wewnętrzną organizację niewoli, a nie przez bariery i ograniczenia fizyczne
słyszymy we wspomnianym nagraniu.

Prace na miejscu będą kontynuowane

A skąd znamy takie szczegóły, jak obecność materaca, skoro wszystko zostało przykryte pyłem? Materiały, z których wykonano meble i tkaniny, przez lata się rozkładały, pozostawiając pustą przestrzeń w gruzie.

Wystarczyło wypełnić ją gipsem, żeby odsłoniła pierwotny kształt i kontury dawno minionego materiału, w tym zarys zmiętego koca pozostawionego na ramie łóżka.

Wykopaliska w willi Civita Giuliana prowadzono w latach 1907-1908, a następnie ponownie od 2017 r., kiedy to policja zorientowała się, że teren jest plądrowany przez nielegalnych poszukiwaczy skarbów, a państwo zdecydowało się dofinansować prace kwotą 105 mln euro.

Jak podkreśla Gennaro Sangiuliano, włoski minister kultury, nowe znaleziska potwierdzają zaś potrzebę kontynuowania badań w tym rejonie:

To, czego dowiadujemy się o warunkach materialnych i organizacji społecznej tamtej epoki, otwiera nowe horyzonty dla badań historycznych i archeologicznych.
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas