Katastrofa w znanej kopalni soli. Zmiany mogą być nieodwracalne
Znana Polakom z legendy o św. Kindze kopalnia soli w Rumunii uległa katastrofie - w wyniku silnych deszczów doszło do zalania historycznego obiektu, który jest też turystyczną perłą regionu. O zdarzeniu w Praid wypowiedział się hydrolog i hydrogeolog z Polski. Mówi o "geokatastrofie".

Tragedia w Rumunii. Jedna z największych kopalni soli w kraju zalana
Kopalnia soli Praid, położona w rumuńskim okręgu Harghita, to fascynujące miejsce o bogatej historii. Działa od czasów rzymskich, ale prężny rozwój datuje się na ok. 1700 rok. Praid jest jedną z największych kopalni soli w kraju i wielką atrakcją regionu. Pełni ona bowiem funkcję centrum turystycznego i medycznego. Turyści mogą zwiedzać podziemne korytarze, podziwiać solne rzeźby i korzystać z leczniczych właściwości mikroklimatu kopalni, który jest szczególnie korzystny dla osób z problemami układu oddechowego.
Kopalnia Praid to nie tylko atrakcja turystyczna, ale także ważne miejsce dla lokalnej społeczności i gospodarki. Wywołana ulewnymi deszczami silna powódź w rumuńskim okręgu Harghita spowodowała jednak krytyczne warunki w historycznym obiekcie. Władze oceniają szkody - padają głosy, że mogą one być nieodwracalne. O sytuacji wypowiedział się hydrolog i hydrogeolog, prof. dr hab. inż. Bartłomiej Rzonca z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie:
- Najprawdopodobniej ta super-zabytkowa kopalnia (od czasów rzymskich) jest bezpowrotnie zniszczona. Zalanie słodką wodą kopalni soli tak zwykle się kończy, gdyż wszystko się rozpuszcza (kopalnię np. węgla można próbować odpompować, ale soli nie bardzo) - wyjaśnił ekspert.
Polski ekspert o zniszczeniach w kopalni Praid: Geokatastrofa
Jak informuje Romania Insider, w wyniku potężnych deszczy doszło do wezbrania rzeki Corund, co ostatecznie doprowadziło do niekontrolowanego napływu wody do kopalni soli Praid, zalewając korytarze obiektu. Wpływ na sytuację miały prace hydrotechniczne, które akurat były prowadzone w korycie - zabezpieczenia zostały przerwane przez wodę. Ze względu na obserwację pogarszających się warunków personel został wcześniej ewakuowany, udało się też w dużej mierze zabezpieczyć sprzęt kopalni.
Kopalnia nie jest obca polskiemu odbiorcy - nie chodzi tu tylko o turystykę. Wspomnienie o tym obiekcie znajduje się bowiem w znanej legendzie, o czym przypomina ekspert:
- W Polsce słyszeliśmy o tej kopalni w legendzie o św. Kindze, która właśnie do niej wrzuciła pierścień odnaleziony potem w soli z Bochni czy Wieliczki, czyli w ten sposób sprowadziła złoża deszcz soli do Polski. Co prawda w legendzie mowa jest o "kopalni na Węgrzech", ale chodziło właśnie o Praid w dzisiejszej Rumunii - zaznacza prof. dr hab. inż. Bartłomiej Rzonca.
Co dalej z kopalnią soli Praid? Jest oferta pomocy
Obszar kopalni jest teraz stale monitorowany, a ocena sytuacji zostanie przeprowadzona po ustaniu deszczu, podaje Romanian Times. Odpowiednie organy przeprowadzą ekspertyzę, aby ustalić stan ścian i filarów wewnątrz kopalni. Władze określają jednak zdarzenie najgorszą powodzią w ciągu ostatnich 30 lat.
Rumuński rząd zaoferował już pomoc w radzeniu sobie z sytuacją kryzysową i zapewnił dalsze inwestycje w celu zmniejszenia wpływu zalania kopalni na przemysł turystyczny - Praid jest jednym z najczęściej odwiedzanych obiektów tego typu w Rumunii, przynosząc ogromne wpływy z turystyki. Pomoc w odbudowie obiektu zaoferowały też Węgry, które od lat wspierają region ze względu na dużą liczbę mieszkających tam Węgrów. Sytuacja jest rozwojowa i ostateczne decyzje zapadną po ustaniu opadów i dokładnej ocenie zniszczeń.