Kolczak zbrojny w Polsce! Na Dolnym Śląsku pojawił się niebezpieczny pająk
Coraz częściej widuje się w Polsce rzadko spotykane wcześniej gatunki pająków. Kilka dni temu radna Anna Andrusyn z Chrząstawy Małej, miejscowości położonej kilkanaście kilometrów na wschód od Wrocławia, podzieliła się w mediach społecznościowych zdjęciem kolczaka zbrojnego, który ukąsił jej dziecko. W wyniku tego zdarzenia konieczna była wizyta w szpitalu.
Kolczak zbrojny to jeden z niewielu pająków występujących w naszym kraju, którego ukąszenie prowadzi do zatrucia, a wyraźne objawy utrzymują się nawet do dwóch tygodni. Pająk dysponuje silną toksyną zawierającą hemolizyny, które powodują rozpad krwinek czerwonych. Toksyna potrafi być zabójcza nawet dla dużych bezkręgowców. U człowieka może ona wywołać dreszcze, gorączkę, a także odczuwalny i piekący ból.
Warto zaznaczyć, że nie jest to zwierzę synantropijne, więc nie lubi wchodzić nam do domów. Preferuje bardziej wygrzewanie się na wydmach, łąkach, polanach i skrajach lasu. Niestety ostatnie wydarzenia pokazują, że kolczak zbrojny zaczyna zmieniać swoje przyzwyczajenia.
Anna Andrusyn na swoim profilu facebookowym przestrzegła internautów przez pająkiem: "Proszę obserwujcie swoje domy, a w szczególności pokoje dzieci. Nam przydarzyła się taka sytuacja. Dziecko zostało pogryzione. Jesteśmy w szpitalu."
Jak rozpoznamy kolczaka zbrojnego? Kolczak robi wrażenie zwłaszcza widocznymi i dużymi szczękoczułkami w kolorze czerwonym. To także dość duży pająk, samice mają ponad centymetr, czyli rozmiarem dogania dobrze nam znanych kątników. W okresie wychowu młodych kolczaki bywają agresywne.
Proszę obserwujcie swoje domy, a w szczególności pokoje dzieci. Nam przydarzyła się taka sytuacja. Dziecko zostało pogryzione. Jesteśmy w szpitalu
Istnieje kilka teorii, skąd pojawiły się u nas kolczaki zbrojne, które są typowe bardziej dla klimatu śródziemnomorskiego. Jedna z nich głosi, że przywieźli je w swoich bagażach Polacy podróżujący na Bałkany lub nad Morze Śródziemne. Druga natomiast sugeruje, że kolczaki dokonują inwazji na Polskę w związku z ocieplającym się klimatem. Kolczaki widywano w Polsce sporadycznie, a w ludzkich domach - bardzo rzadko. Od zeszłego roku mamy już kilka takich przypadków w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku.
Przeczytaj też:
Petržalka. Bratysławska betonowa dżungla
Efekt Łazarza - kiedy zwierzęta wychodzą z grobu