Nigdy nie przestaniemy czerpać przyjemności z zabijania
- Osoby bez empatii, które nie mają większych oporów przed zabijaniem, stanowią na wojnie nie więcej niż 2 proc. żołnierzy. Pozostali to normalni, zwykli ludzie, nie wykazujący żadnych objawów choroby psychicznej - przekonuje prof. David Livingstone Smith.
Plonem tych poszukiwań jest książka "Najbardziej niebezpieczne ze zwierząt. Natura ludzka i przyczyny wojen". Nie jest to publikacja "antywojenna", o nastawieniu pacyfistycznym. Autor stara przeanalizować co sprawia, że człowiek wszczyna wojny. Dochodzi nawet do wniosku, że w niektórych sytuacjach jest ona nawet uzasadniona.
"To coś przerażającego, coś, co przekracza granice ludzkiego pojmowania, ale absolutnie nie można stwierdzić, że wojny pozbawione są sensu. Wojny mają cel. Ludzie walczą o zasoby, o Lebensraum, ropę naftową, złoto, żywność i wodę, a czasem o rzeczy czysto abstrakcyjne - takie jak Bóg, honor, rasa, demokracja czy też przeznaczenie" - pisze Smith. Jednocześnie wierzę - dodaje - że jest czymś niezwykle ważnym, by zrozumieć, w co się pakujemy, gdy decydujemy się iść na wojnę. Autor przyznaje, że w masowej przemocy jest pewien urok, któremu wiele osób ulega. I wcale nie są to psychopaci, "ludzie bez serca", jak się powszechnie sądzi.
Według wyliczeń Smitha, osoby bez empatii, które nie mają większych oporów przed zabijaniem, stanowią na wojnie nie więcej niż 2 proc. żołnierzy. Pozostali to normalni, zwykli ludzie, nie wykazujący żadnych objawów choroby psychicznej. Do nich należeli również najwyżsi funkcjonariusze III Rzeszy, sądzeni w procesie norymberskim. Psychologowie, którzy ich badali, stwierdzili, że nazistowscy zbrodniarze, którzy dopuścili się wszystkich okrucieństw, byli w pełni odpowiedzialni za swoje czyny.
Cytowany w książce James Walter, psycholog społeczny, podkreśla, że najbardziej typową cechą sprawców najgorszych zbrodni jest normalność, a nie choroba psychiczna.
Sprawcy przemocy, terroryści i ludzie odpowiedzialni za akty ludobójstwa - pisze Smith - to osoby, które nad wyraz często doskonale pasują do opisu strażników z Auschwitz, jaki sporządził więzień tego obozu, Primo Levi: "najzupełniej przeciętne ludzkie istoty - średnio inteligentnie i przeciętnie źli (...) o twarzach nie różniących się od innych".
Zdecydowana większość żołnierzy, którzy trafiają na front, wcale nie chce zabijać. Generał armii amerykańskiej "Slam" Marshall na podstawie licznych wywiadów z weteranami II wojny światowej oraz wojny koreańskiej, doszedł do wniosku, że od 75 do 85 proc. żołnierzy amerykańskich nigdy nie otwierało ognia w czasie bitwy.
Dlaczego zatem ludzie dopuszczają się zbrodni, a 9 na 10 najlepiej sprzedających się w USA powieści opisuje morderstwa? Według prof. Smitha, wojny to wynik interakcji dwóch przeciwstawnych dążności człowieka. Ludzie są zdolni do przemocy i okrucieństwa, czym wyróżniają się w przyrodzie, ale są też nadzwyczaj prospołeczni i żywią odrazę do przelewania ludzkiej krwi. I w tym względzie również jesteśmy wyjątkowym gatunkiem.
"Nasz stosunek do zabijania jest ambiwalentny - z jednej strony do zabijania innych ludzi żywimy naturalny wstręt, ale z drugiej może nam to sprawiać przyjemność. Obie te postawy są głęboko zakorzenione w naturze ludzkiej i nie sposób ich usunąć. Jeśli się nie mylę, ludzie nigdy nie przestaną czerpać przyjemności z wojowania" - podsumowuje prof. Smith.