Pestycydy a rak prostaty. Nowe badania alarmują
Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na całym świecie używa się ponad 1000 różnych pestycydów, które stosuje się w rolnictwie do zwalczania chwastów, insektów oraz nosicieli chorób, jak komary, kleszcze, szczury i myszy. Co więcej, spożycie pestycydów wzrosło o prawie 60 proc. od 1990 roku, osiągając 2,66 miliarda kg w 2020 roku, a my coraz częściej mierzymy się z jego skutkami.
Uważa się, że najbardziej narażone na szkodliwe skutki pestycydów są osoby starsze, dzieci oraz nienarodzone dzieci. Nowe badania przeprowadzone przez amerykańskich naukowców sugerują jednak, że ponad tuzin substancji chemicznych stosowanych w popularnych środkach chwastobójczych może też zwiększać ryzyko wystąpienia raka prostaty - ten nowotwór to już praktycznie epidemia, dotykająca coraz młodszych mężczyzn.
W testach przeprowadzonych na prawie 300 pestycydach wykazano, że 22 z nich ma "bezpośrednie" powiązania z tym nowotworem, a cztery z nich mogą zwiększać prawdopodobieństwo zgonu. Jednym z takich środków jest glifosat, główny składnik popularnego sprayu Roundup, który w tym roku został także oskarżony o wywołanie raka krwi u jednego z amerykańskich użytkowników. Naukowcy ze Stanford University podkreślili tym samym, jak istotne jest środowisko jako czynnik ryzyka w przypadku tej choroby, która stanowi 20 proc. wszystkich nowotworów złośliwych u mężczyzn w Polsce.
Jednakże autorzy badania przyznali, że ich prace miały charakter jedynie obserwacyjny i nie mogą udowodnić przyczynowości. Dr Simon John Christoph Soerensen, główny autor badania i ekspert w dziedzinie raka prostaty, zaznaczył, że jego odkrycia mogą "potencjalnie wyjaśniać" pewne "geograficzne różnice" w częstości występowania i śmiertelności z powodu raka prostaty. "Bazując na tych wynikach, możemy dążyć do zmniejszenia liczby mężczyzn dotkniętych tą chorobą" - dodaje.