Przełom w walce z rakiem piersi. Ruszają badania kliniczne pierwszej szczepionki
Naukowcy z Cleveland Clinic rozpoczynają badania kliniczne pierwszej na świecie szczepionki, która ma docelowo zapobiegać potrójnie negatywnemu rakowi piersi. Jest to najbardziej agresywny, a zarazem najmniej poznany typ raka piersi.
Uczeni z całego świata już od dawna szukają sposobów na poprawę możliwości leczenia kobiet z rakiem piersi. W Polsce ten nowotwór złośliwy diagnozuje się rocznie u 19 000 kobiet, co oznacza, że codziennie ok. 50 Polek dowiaduje się o chorobie, a 15 z nich umiera. Według WHO, rak piersi jest najbardziej rozpowszechnionym nowotworem na świecie. Czy można w jakiś sposób zapobiec chorobie?
W Cleveland Clinic, jednym z najważniejszych amerykańskich akademickich centrów medycznych, rozpoczęły się badania kliniczne nad nową szczepionką przeciwko potrójnie negatywnemu rakowi piersi (TNBC). Głównym prowadzącym badanie jest onkolog dr G. Thomas Budd.
Zwieńczenie 12 lat badań
Zespół naukowców z Cleveland Clinic Lerner Research Institute pod kierownictwem immunologa Vincenta Tuohy odkrył, że aktywacja układu odpornościowego przeciwko białku znanemu jako α-laktalbumina zapobiega rozwojowi raka piersi u myszy zagrożonych tą chorobą. Przez ponad 12 lat trwały badania laboratoryjne, a teraz wreszcie nadszedł czas, by rozpocząć testy z udziałem ludzi.
W badaniu klinicznym wezmą udział kobiety, które przeszły TNBC i są zagrożone powrotem choroby. Celem badania klinicznego pierwszej fazy jest określenie właściwego dawkowania preparatu oraz optymalizacja odpowiedzi immunologicznej organizmu na potencjalną szczepionkę.
- Jest to pierwsze badanie na długiej drodze, która doprowadzi do stworzenia szczepionki będącej w stanie zapobiec przynajmniej niektórym przypadkom raka piersi. Naszym długoterminowym celem jest określenie, czy ta szczepionka może zapobiec rakowi piersi - zwłaszcza bardziej agresywnym postaciom choroby - zanim się pojawi - mówi dr Budd.
Wynalazcą technologii szczepionki, na którą Cleveland Clinic udzieliła licencji firmie Anixa Biosciences, jest dr Tuohy. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) dała zielone światło na kontynuację badań klinicznych nad szczepionką. Są one finansowane przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych.
Najbardziej zabójcza odmiana raka piersi
Szczepionka jest ukierunkowana na białko mleka - α-laktalbuminę - które jest produkowane tylko podczas laktacji. Po jej zakończeniu, nie powinno być śladów α-laktalbuminy w zdrowym organizmie. Niestety, nowotwory mogą stymulować produkcję tego białka, zmieniając równowagę hormonalną. Badania wykazały, że 70-80 proc. komórek raka piersi produkuje zbyt dużo α-laktalbuminy.
- Idea stojąca za szczepionką jest prosta - α-laktoalbumina może być celem immunologicznym: możemy stymulować układ odpornościowy do atakowania komórek wytwarzających to białko - dodaje dr Budd.
Innowacyjna szczepionka zawiera także tzw. adiuwant immunologiczny, który uczula układ odpornościowy na α-laktalbuminę i aktywuje wszystkie siły, by zapobiec wzrostowi powstającego guza.
Warto wspomnieć także o potrójnie negatywnym raku piersi (TNBC). Tworzące guza komórki nowotworowe nie wykazują obecności receptorów estrogenowych, progesteronowych oraz HER2, które są powszechne w przypadku "klasycznych" wariantów raka piersi. Stąd nazwa o potrójnie negatywnej (lub ujemnej) odmianie.
Hormonoterapia i inne terapie celowane są nieskuteczne w walce z TNBC. Jedyną zalecaną metodą profilaktyki u osób z grupy wysokiego ryzyka jest mastektomia (usunięcie piersi). Trzeba pamiętać, że TNBC stanowi 12-15 proc. wszystkich diagnozowanych raków piersi - jest to najbardziej agresywny i najbardziej śmiertelny podtyp. Szacuje się, że co czwarta kobieta ze zdiagnozowanym TNBC umiera w ciągu pięciu lat od rozpoznania. TNBC nieproporcjonalnie częściej dotyka kobiet rasy czarnej i osoby z mutacją genu BRCA1.
Co będzie dalej?
Początkowa faza badań klinicznych koncentruje się na kobietach, które przeszły TNBC, ale ma rozszerzyć się także na osoby, które są w grupie ryzyka wystąpienia raka piersi (np. z powodu mutacji genu BRCA1).
- To jest dopiero punkt wyjścia. Zaczynamy od pacjentek, które już mają raka piersi i mogą coś na tym zyskać. Kiedy już poznamy skutki uboczne i dawkowanie, chcemy badać pacjentki, które mają genetyczne ryzyko rozwoju potrójnie negatywnego raka piersi - wyjaśnia dr Budd.
Uczestniczki pierwszej fazy badań klinicznych muszą spełniać trzy podstawowe kryteria: być ogólnie zdrowe; być po zakończonym leczeniu TNBC, ale jednocześnie w grupie osób zagrożonych nawrotem choroby; a także nie przyjmować leków, które mogą stymulować laktację. Chociaż badanie nie jest zamknięte tylko na kobiety, dr Budd nie spodziewa się, by wzięło w nim udział zbyt wielu mężczyzn.
Faza pierwsza testów obejmie 18-24 osoby ze zdiagnozowanym TNBC w ciągu ostatnich trzech lat i które obecnie mają status wyleczonych.
- W fazie pierwszej zaczniemy od niskiej dawki szczepionki, lecząc jedną do trzech pacjentek i monitorując je, aby upewnić się, że wszystko u nich w porządku. Jeśli nie wykryjemy problemów, przejdziemy do następnej dawki. Jeśli wykryjemy jakiś problem, możemy wprowadzić więcej pacjentek do tej grupy, aby upewnić się, że dawkowanie jest właściwe - kontynuuje dr Budd.
Mówiąc wprost: liczba uczestników i poziomy dawek będą zależeć od tego, czy zostaną zaobserwowane jakiekolwiek skutki uboczne. Szacuje się, że badanie zostanie zakończone we wrześniu 2022 r.
Pacjentki otrzymają trzy dawki szczepionki w dwutygodniowych odstępach. Będą poddawane badaniom krwi i badaniom fizycznym, aby upewnić się, że wykształciła się u nich odpowiedź immunologiczna. Następnie będą monitorowane przez 84 dni.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w kolejnych etapach wezmą udział zdrowe kobiety, które są w grupie wysokiego ryzyka rozwoju raka piersi i zdecydowały się na dobrowolną obustronną mastektomię. Mają one zazwyczaj mutację w genie BRCA1 lub BRCA2, co oznacza, że są bardziej zagrożone TNBC. U osób tych może występować także podwyższone ryzyko wystąpienia innych odmian raka piersi.
Kiedy szczepionka pojawi się na rynku?
Szczepionka nadal jest określana mianem eksperymentalnej, więc istnieje możliwość wystąpienia nieznanych skutków obocznych. Istnieje także ryzyko, że preparat będzie nieskuteczny i nie będzie chronił kobiet przez TNBC. Na tym etapie badań nie możemy być niczego pewnym.
Jest jeszcze za wcześnie, by zastanawiać się, kiedy szczepionka będzie dostępna dla społeczeństwa. Jeżeli preparat chroniący przed TNBC okaże się skuteczny, może utorować drogę innym szczepionkom ukierunkowanym na różne rodzaje nowotworów, w tym raka jajnika i endometrium.
- Opracowanie i przetestowanie czegoś tak złożonego zajmie lata. Potrzeba lat, aby przekonać się, czy szczepionka zapobiega rozwojowi nowotworów, które mogą wystąpić w ciągu całego życia danej osoby. Musimy gdzieś zacząć - i jesteśmy naprawdę podekscytowani, że możemy wykonać nasz pierwszy krok - podsumowuje dr Budd.