Rosyjscy kosmonauci nie chcą pracować z Niemcami. ISS zagrożona?

​Rosja zrezygnowała ze wspólnych eksperymentów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w odpowiedzi na paraliżujące sankcje związane z inwazją na Ukrainę.

Sytuacja na ISS po zadokowaniu Nauki była poważna
Sytuacja na ISS po zadokowaniu Nauki była poważna123RF/PICSEL

Roskosmos poinformował, że rosyjscy kosmonauci nie będą już współpracować z Niemcami przy eksperymentach naukowych na pokładzie rosyjskiej części ISS. To oznacza, że sytuacja na stacji kosmicznej robi się coraz bardziej konfliktowa.

"Rosyjski program kosmiczny zostanie dostosowany do sankcji, a priorytetem będzie tworzenie satelitów w interesie obronności" - napisano w tweecie.

Wszelkie eksperymenty na ISS Rosjanie będą kontynuować samodzielnie. To oznacza, że konflikt nabiera szerszego kontekstu i przenosi się także poza Ziemię. To najnowszy odwet Rosji po tym, jak USA, Wielka Brytania i Unia Europejska nałożyły na nią sankcje po inwazji na Ukrainę.

W ubiegłym tygodniu prezydent Joe Biden powiedział, że sankcje USA "zniszczą rosyjski przemysł lotniczy i kosmiczny, w tym program kosmiczny". W serii tweetów po tym oświadczeniu, dyrektor generalny Roskosmosu Dmitrij Rogozin ostrzegł, że sankcje mogą mieć poważne konsekwencje dla ISS.

Roskosmos zaczął również wywierać presję na firmy powiązane z Europą i USA. Niedawno usłyszeliśmy, że satelity OneWeb nie zostaną wystrzelone z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, a wszelkie starty są zawieszone na czas nieokreślony.

Na ISS obecnie jest dwóch Rosjan, jeden Niemiec i czterech Amerykanów. Sytuacja robi się tam coraz bardziej napięta. ESA odmówiła komentarza na temat ostatniego posunięcia Roskosmosu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas