Słyszysz je w obcym języku i wiesz, że to przekleństwo. Jak to możliwe?
Mieliście kiedyś wrażenie, że ktoś was obraża w obcym języku, chociaż nie zrozumieliście nawet słowa? Jak wynika z nowych badań University of London, coś może być na rzeczy - naukowcy odkryli, że przekleństwa są spójne w różnych językach i mogą reprezentować uniwersalny wzorzec fonetyczny.
Jak tłumaczą psychologowie University of London, Shiri Lev-Ari i Ryan McKay, przekleństwom na całym świecie zazwyczaj brakuje aproksymantów, czyli dźwięków wydawanych przez zbliżenie naszych ust, zębów, podniebienia twardego lub języka bez całkowitego kontaktu (coś pomiędzy spółgłoskami szczelinowymi i samogłoskami, gdzie powietrze swobodnie przepływa przez aparat mowy), jak "l", "w" czy "r". Spółgłoski w słowach zawierających aproksymanty rzadziej zagłuszają sąsiednie samogłoski, tworząc bardziej miękki dźwięk podczas wymawiania niż te, które używają "wybuchowych" liter, takich jak "p", "t" i "k".
Niemal powszechny brak aproksymantów w przekleństwach sprawia, że niezależnie od języka brzmią one szorstko i nieprzyjemnie. Odkrycie to sugeruje, że mogły zostać wyrzeźbione przez wspólne uprzedzenia w ludzkim mózgu, ujednolicające postrzeganie pewnych dźwięków. Wystarczy tu przytoczyć badania prowadzone na ponad 20 różnych językach, z których wynika, że większość ich użytkowników ma tendencję do kojarzenia nieistniejącego słowa "bouba" z okrągłym kształtem, a "kiki" z ostrym (działa, prawda?).