Zespół Fregoliego i inne. Najrzadsze choroby psychicznie świata

Żyjemy w czasach, kiedy choroby psychiczne przestały być tematem tabu i pacjenci coraz odważniej korzystają z pomocy specjalistów w tym zakresie. Chociaż niektóre schorzenia bywają tak dziwne i rzadkie, że nawet psychiatrzy przecierają oczy ze zdziwienia.

Wierzą, że są chodzącymi zwłokami. Najrzadsze choroby psychicznie świata
Wierzą, że są chodzącymi zwłokami. Najrzadsze choroby psychicznie świata123RF/PICSEL

Depresja, schizofernia, zaburzenie afektywne dwubiegunowe - większość z nas kojarzy tego typu zaburzenia psychiczne, bo w ostatnich latach mówi się o nich coraz głośniej, zwracając uwagę na konieczność zerwania ze stygmatyzacją osób cierpiących z ich powodu.

Są one też chlebem powszednim specjalistów z zakresu psychiatrii, bo jak pokazują badania z ostatnich lat, odnotowujemy coraz więcej przypadków chorób psychicznych i szacuje się, że niemal 25 proc. populacji doświadcza ich przynajmniej raz w życiu.

Istnieją jednak choroby psychiczne tak przedziwne i rzadkie, że większość psychiatrów nie napotka podczas swojej kariery nawet jednego takiego przypadku - serwis The Conversation zebrał pięć najdziwniejszych i najrzadszych.

Zespół Fregoliego

Jedną z nich jest zespół Fregoliego - to zaburzenie urojeniowe, w którym chory jest przekonany, że różne osoby spotykane przez niego w codziennym życiu to w rzeczywistości jedna i ta sama osoba zmieniająca swój wizerunek.

Nazwa schorzenia wywodzi się od nazwiska włoskiego aktora Leopoldo Fregoliego, który zasłynął swoimi niewiarygodnymi umiejętnościami zmiany wizerunku. Pierwszy przypadek został opisany w 1927 roku i dotyczył 27-letniej kobiety, która twierdziła, że jest prześladowana przez dwóch mężczyzn przybierających postaci różnych ludzi.

Zespół Fregoliego zwykle występuje z innymi zaburzeniami psychicznymi, jak choroba afektywna dwubiegunowa, schizofrenia i zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne. Może być spowodowany uszkodzeniem mózgu i stosowaniem niektórych leków w chorobie Parkinsona. Szacuje się, że od momentu opisania zaburzenia na świecie zdiagnozowano ok. 50 przypadków.

Chorzy wierzą, że są prześladowani przez przebierające się za innych ludzi osoby
Chorzy wierzą, że są prześladowani przez przebierające się za innych ludzi osobyNOEL CELIS/AFP

Zespół Cotarda

Zespół Cotarda to rzadko występujące zaburzenie towarzyszące czasem ciężkiej depresji, objawiające się występowaniem urojeń nihilistycznych, np. przekonania o zaniku części narządów swojego ciała. W niektórych przypadkach chorzy utrzymują, że ich ciało gnije lub są wręcz przekonani o własnej śmierci, stąd zaburzenie bywa nazywane "syndromem chodzących trupów".

Nazwa schorzenia pochodzi od nazwiska Julesa Cotarda, francuskiego neurologa, który jako pierwszy opisał to schorzenie na przykładzie kobiety, nazywanej przez niego Mademoiselle X, zaprzeczającej istnieniu niektórych części swojego ciała. Uważała, że nie potrzebuje jedzenia, bo nie może umrzeć śmiercią naturalną, co doprowadziło do jej śmierci na skutek zagłodzenia.

Za czynniki ryzyka zespołu Cotarda uważa się schizofrenię, depresję i chorobę afektywną dwubiegunową, ale bywa on też rzadkim efektem ubocznym leku przeciwwirusowego o nazwie acyklowir.

Są chodzącymi zwłokami. A przynajmniej tak twierdzą
Są chodzącymi zwłokami. A przynajmniej tak twierdzą123RF/PICSEL

Zespół obcej ręki

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia budzicie się rano z przekonaniem, że jedna z waszych rąk ma własny umysł i działa autonomicznie (albo pod kontrolą obcych), czyli mówiąc krótko... nie należy do was. Dziwnie, prawda? To właśnie zespół obcej ręki, czyli jedno z najdziwniejszych zaburzeń neurologicznych znanych medycynie.

Został on zidentyfikowany już w 1908 roku, ale nie został jasno zdefiniowany aż do wczesnych lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku - za nazwę odpowiada zaś amerykański neurofizjolog Joseph Bogen, który opisywał w ten sposób krnąbrne zachowania obserwowane czasem podczas rekonwalescencji po operacjach mózgu.

Uważa się, że zespół obcej ręki powodują uszkodzenia prawej półkuli mózgowej, a konkretnie obszarów odpowiadających za ustalenie granicy między przestrzenią własnego ciała a przestrzenią zewnętrzną. Jak często występuje? Według danych na 2013 rok medycyna zna 150 przypadków.

To nie moja ręka!
To nie moja ręka!123RF/PICSEL

Obłęd pasożytniczy

To zaburzenie psychiczne powodujące, że chory ma silne poczucie, że jest zarażony żywymi bądź nieożywionymi pasożytami, owadami albo innymi drobnymi stworzeniami - pacjenci często doświadczają też poruszania się tych pasożytów w ich ciele, np. pod skórą.

Choroba po raz pierwszy opisana została przez szwedzkiego neurologa Karla Axela Ekboma, stąd też bywa nazywana zespołem Ekboma, autora opisu również innej niezwykłej dolegliwości, a mianowicie zespołu niespokojnych nóg.

Na to zaburzenie najczęściej cierpią samotne kobiety w starszym wieku, pozostające w społecznej izolacji, ale występuje też u niektórych osób przechodzących odstawienie alkoholu, nadużywających kokainy czy po udarach. Jak często? Według nowych badań w samych tylko Stanach Zjednoczonych co roku diagnozuje się ok. 20 nowych przypadków.

Chorzy wierzą, że mają pod skórą pasożyty
Chorzy wierzą, że mają pod skórą pasożyty123RF/PICSEL

Zespół Alicji w Krainie Czarów

To cały zespół zaburzeń występujących u ludzi w przebiegu różnych chorób, m.in. migreny z aurą, który powoduje zniekształcenia poczucia obrazu ciała, wzroku, słuchu, dotyku oraz czasoprzestrzeni. Pacjenci postrzegają przedmioty jako mniejsze niż są w rzeczywistości albo odwrotnie - przedmioty są postrzegane jako większe, a ludzie wydają się mniejsi.

Zespół nazwał w 1955 roku dr John Todd, konsultant psychiatryczny w brytyjskim High Royds Hospital, który odkrył, że kilku jego pacjentów doświadczyło silnych bólów głowy powodujących, że widzieli i postrzegali przedmioty jako znacznie nieproporcjonalne.

Co ciekawe, jego zdaniem z podobnym problemem mógł mierzyć pisarz Lewis Carroll, który wykorzystał własne doświadczenie podczas pisania... a jakże, Alicji w Krainie Czarów, od której nazwane zostało zaburzenie.

Odstraszanie ptaków to subtelna sztuka. Praca ochrony na lotnisku OrlyAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas