Deszcz ognia nad Azowstalem. Czy to zakazane bomby fosforowe?

Rosjanie podczas trwającej w Ukrainie wojny już wielokrotnie udowadniali, że nie mają zamiaru przestrzegać żadnych międzynarodowych regulacji i zrobią wszystko, żeby osiągnąć swój cel - jednym ze środków jest stosowanie zakazanej amunicji, czyli bomb fosforowych.

Rosjanie podczas trwającej w Ukrainie wojny już wielokrotnie udowadniali, że nie mają zamiaru przestrzegać żadnych międzynarodowych regulacji i zrobią wszystko, żeby osiągnąć swój cel - jednym ze środków jest stosowanie zakazanej amunicji, czyli bomb fosforowych.
Czy Rosja użyła zakazanych bomb fosforowych do ataku na Azowstal? /STRINGER / AFP /East News

Wiele wskazuje na to, że Rosjanie po raz kolejny sięgnęli po bomby zapalające. Doradca mera Mariupola, Petro Andriuszenko, opublikował właśnie materiał wideo, który wydaje się przedstawiać użycie amunicji fosforowej do ataku na Azowstal.

Jeśli informacje te się potwierdzą, będzie to kolejny przykład użycia przez Kreml zakazanych przez Konwencję Genewską fosforowych pocisków zapalających - w nocy 13 marca spadły na na Popasną w obwodzie Ługańskim, jak twierdzi ukraińska rzecznik praw człowieka Ludmyła Denisowa, a pod koniec marca również na Irpień - serwis hromadske.ua, powołując się na burmistrza Irpienia, Oleksandra Markuszyna, podawał, że rosyjskie wojska wykorzystały je podczas ostrzału na linii Hostomel-Bucza-Irpień w nocy 22 marca.

Reklama

Jak działa amunicja fosforowa?

Zawarty w takiej amunicji biały fosfor na powietrzu ulega samozapłonowi i spala się w temperaturze 1300 stopni. Dodatkowo w wyniku spalania powstaje pięciotlenek fosoforu, tworzący gęsty czarny dym. Z wodą (zawartą na przykład w drewnie czy tkaninach) wchodzi w reakcję wyzwalającą dużą ilość ciepła. Rozgrzewa to drewno czy tkaniny tak, że mogą ulec mogą samozapłonowi.

Innymi rodzajami amunicji zapalającej są zawierające napalm lub aluminium, które reaguje z chlorem. Wszystkie służą na polu walki do wzniecania pożarów, znajdujący się w zasięgu rażenia takiej amunicji wojskowi i cywile doznają dotkliwych poparzeń - płonące odłamki przyklejają się do skóry i spalają na niej.

A że fosfor jest na dodatek silnie trujący (śmiertelna dla dorosłego człowieka dawka to 0,1 grama), to nawet jeśli ofiary przeżyją atak i obrażenia od poparzeń, to mogą umrzeć na skutek zatrucia.

Dlaczego amunicja zapalająca jest zakazana?

Zarówno Ukraina, jak i Rosja podpisały Konwencję Genewską (w istocie jest to seria pięciu międzynarodowych traktatów) oraz, co najważniejsze, jej pierwszy Protokół Dodatkowy. W świetle międzynarodowego prawa zobowiązuje to oba państwa do prowadzenia wojny zgodnie z zasadami prawa humanitarnego.

Protokół zabrania atakowania ludności cywilnej, szpitali, obiektów bez ich rozróżnienia, dóbr niezbędnych do przetrwania ludności. Zabrania też stosowania metod i środków powodujących zbędne cierpienia.

Dodatkowy dokument (także podpisany w Genewie w 1980 roku), "Konwencja o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych broni konwencjonalnych, które mogą być uważane za powodujące nadmierne cierpienia lub mające niekontrolowane skutki" zabrania używania pewnych typów amunicji, w tym odłamkowej i zapalającej.

Rosjanie nie przejmują się humanitarną walką

Zapisy obu konwencji o ochronie ludności cywilnej mają zastosowanie nawet, gdy jedna ze stron nie uzna konfliktu zbrojnego za wojnę. Nazywanie wojny na Ukrainie "operacją specjalną" przez Rosję nie zwalnia jej z przestrzegania podpisanych konwencji. Powinna prowadzić wojnę w sposób humanitarny.

Rosyjskie wojsko najwyraźniej nie przejmuje się tymi międzynarodowymi umowami. W wielu miastach ostrzeliwane są budynki cywilne, szpitale, celem stają się także wodociągi lub stacje energetyczne.

Istnieją także dowody, że Rosja używa także pocisków termobarycznych i amunicji kasetowej. Użycie amunicji fosforowej nie było by więc pierwszym przypadkiem naruszenia humanitarnych zasad sztuki wojennej przez rosyjskiego okupanta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bombardowanie | wojna w Ukrainie | broń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy