Koniec "Zegarków Microsoft"

Microsoft kończy z zegarkami SPOT. Nie znacie? Nic dziwnego, marka ta okazała się klapą. Pięć lat temu podczas targów CES zegarki zachwalał sam Bill Gates. Teraz mało kto o nich pamięta.

Zegarki oprócz wszystkich charakterystycznych funkcji zegarka, oferowały takie rozwiązania jak automatyczne ustawianie czasu zależnie od lokacji, dostarczanie na bieżąco wiadomości tekstowych, informacji dotyczących korków, raporty pogodowe, informacje z giełdy czy wyniki sportowe. Do tego dochodziły jeszcze wszystkie funkcje komunikatora oraz... kilka cyfrowych twarzy na pulpicie. Zależnie od wysłanych przez komunikator emotikonów.

Zegarek został wyprodukowany przez firmę Fossil i Suunto, a jego sprzedaż rozpoczęto w styczniu 2004 roku, rok po prezentacji w Vegas i w sam raz na start usługi Microsoft's MSN Direct, która umożliwiała przesyłanie wszystkich wymienionych wcześniej informacji bezpośrednio do zegarka.

Reklama

Tyle ambitnych marzeń. Ostatnie modele zegarków korzystających z technologii SPOT trafiły do sprzedaży w 2006 roku. Od tego momentu rynek nie miał szansy zobaczyć "Zegarków Microsoft".

Dlaczego ten gadżet musiał polec? Bill Gates nie przewidział, że wszystkie funkcje oferowane przez zegarki SPOT spokojnie będą mogły być wykonywane przez telefony komórkowe oraz im podobne urządzenia. Zresztą sama technologia SPOT trafiła także do telefonów na bazie Windows Mobile, tym samym podcinając gałąź, na której siedział wynalazek firmy z Redmond.

ŁK

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy