Test Blackberry KEYone

Blackberry KEYone /INTERIA.PL
Reklama

Choć smartfony Blackberry nie są już produkowane przez kanadyjską firmę, tylko chińskie TCL, nowe modele wciąż nawiązują do tradycji marki. Najnowszy z gamy - KEYone, wydaje się być rozsądnym połączeniem nowoczesności, z tym, za co zawsze chwalono "jeżynki". Czy rzeczywiście tak jest?

Oceniając po wyglądzie, KEYone to Blackberry z krwi i kości. Mamy tutaj szeroki ekran, pełną klawiaturę QWERTY i elegancki design. To esencja biznesowego telefonu, przy którym każdy Samsung Galaxy czy Huawei wygląda jak zabawka. Na to wrażenie składa się również fakt, że smartfon jest stosunkowo ciężki - waży 180 gramów.

Obudowa urządzenia sprawia wrażenie pancernej. Krawędzie są wykonane z aluminium, a na tylnym panelu znajduje się przyjemne, gumowane tworzywo sztuczne, które jest bardzo przyjemne w dotyku, nie zbiera odcisków palców i wydaje się być odporne na uszkodzenia.  Jakość wykonania jest perfekcyjna, wszystko jest na swoim miejscu, a poszczególne elementy są bardzo dobrze ze sobą spasowane.  

Reklama

Większość obsługi smartfonu odbywa się za pomocą ekranu dotykowego, tak jak w każdym urządzeniu z Androidem. Do wpisywania treści służy jednak fizyczna klawiatura QWERTY, która, tradycyjnie dla Blackberry, jest niesamowicie wygodna. Wystarczy kilka godzin użytkowania, aby pisanie na niej stało się czystą przyjemnością. Przydatną funkcja jest też umieszczenie pod klawiszami panelu dotykowego, dzięki temu powierzchnia klawiatury może służyć jako gładzik do przewijania stron i list. Wszystkie przyciski, zarówno dotykowe, jak i fizyczne są podświetlane. 

Producent nie zrezygnował ze złącza słuchawkowego 3,5 mm, a do łączności przewodowej i ładowania służy port USB Typu C. Ciekawym rozwiązaniem jest wtopienie czytnika linii papilarnych w przycisk spacji na fizycznej klawiaturze. Aby odblokować urządzenie nie trzeba wciskać klawisza - wystarczy dotknąć jego powierzchnię. 

Ekran i multimedia

Wyświetlacz urządzenia ma przekątną 4,5 cala, proporcje 3:2 i rozdzielczość 1080 x 1620 pikseli. Panel wykonano w technologii IPS i zdecydowanie nie jest on zoptymalizowany pod multimedia. Kolory jakie wyświetla mogą wydawać się wyblakłe na tle jednostek OLED-owych, a nawet lepszych IPS-ów. Kontrast także nie powala, a nietypowe proporcje zupełnie nie nadają się do oglądania wideo. Czytelność w słoneczne dni jest jednak dobra, a minimalna jasność jest na tyle niska, że komfortowo można korzystać z urządzenia w całkowitej ciemności. 

Głośnik główny znajduje się na dolnej krawędzi i dostarcza zaskakująco dobrą jakość dźwięku, oczywiście jak na smartfonowe standardy. Nie można narzekać także na moc wyjścia audio i jakość dźwięku po podłączeniu słuchawek. 

Aparat i bateria

Miałem spore obawy jeśli chodzi o aparat Blackberry KEYone. Specyfikacja jednostki jest bowiem przeciętna jak na dzisiejsze standardy (12 megapikseli, obiektyw f/2.0, brak optycznej stabilizacji), a Blackberry i TCL nigdy nie słynęły z dobre jakości aparatów. Testowany model okazał się być jednak zaskakująco dzielny w kwestii fotograficznej. 

Zdjęcia wykonane KEYone są po prostu dobre, nawet w trudnych warunkach oświetleniowych. Oczywiście, nie jest to poziom LG V30, Note'a 8 czy jakiegokolwiek topowego urządzenia z głównego nurtu, ale z czystym sumieniem można powiedzieć, że TCL dało radę, szczególnie mając do dyspozycji podzespoły o mało imponujących parametrach. 

Szczegółowość fotografii jest wysoka, kolory są zbliżone do naturalnych, a tak naprawdę jedyną niedogodnością podczas robienia zdjęć jest powolna praca autofokusa i ogólnie dosyć długie ustawianie odpowiednich parametrów przez system w trybie automatycznym.

Bateria modelu KEYone ma pojemność 3505 mAh, czyli znacznie więcej niż konkurencja z podobną przekątną ekranu. W efekcie, efektywność ogniwa jest bardzo dobra - smartfon bez problemu powinien wytrzymać 1,5 dnia bez ładowania, a szeroki wachlarz ustawień optymalizacji zużycia energii pozwala na stosunkowo proste wydłużenie tego czasu o dodatkowe kilka lub kilkanaście godzin. 

Wydajność i system

Za wydajność Blackberry KEYone odpowiada układ Qualcomm Snapdragon 625 z układem graficznym Adreno 506, który jest wspierany przez 3 GB pamięci RAM. To zestaw, który powinien zagwarantować wystarczający zapas mocy w każdej sytuacji. W praktyce, rzeczywiście, smartfon nie ma większych problemów z wydajnością. Nie można tutaj mówić o osiągach porównywalnych do flagowców, ale system pracuje z zadowalającą szybkością, a aplikacje otwierają się bardzo sprawnie.

Wyniki benchmarków:

AnTuTu- 62 462 punktów,

3DMark- SlingShot Extreme - 454

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech smartfonów Blackberry jest oprogramowanie. KEYone pracuje pod kontrolą Androida 7.1 uzbrojonego w szereg dodatków, które mają wpływać przede wszystkim na bezpieczeństwo, ale też komfort i efektywność codziennej pracy. System posiada mnóstwo zabezpieczeń DTEK, które na bieżąco kontrolują procesy działające w tle i informacje, do jakich mają dostęp poszczególne aplikacje. Jest to z jednej strony bardzo pożyteczne, jednak z drugiej, w takim systemie jak Android możemy spodziewać się notorycznych powiadomień o nadużywaniu dostępu do lokalizacji i innych danych przez aplikacje Google i nie tylko. Dla osób, którym zależy na prywatności, jest to jednak bardzo przydatne rozwiązanie. 

System ma jednak kilka poważnych wad. Przede wszystkim, stabilność jego pracy jest poniżej oczekiwań. Podczas testów, oprogramowanie kilka razu odmówiło posłuszeństwa na kilka sekund, zamykając aplikacje lub zawieszając się. Zdarza się również że aplikacje systemowe nie reagują tak jak należy. Producent powinien naprawić powyższe błędy w nadchodzących aktualizacjach. 

Cena: około 2300 zł

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy