Marmur na hulajnogę i w drogę. Chciał mieć pamiątkę z włoskich wakacji
Pamiętacie, ile razy pisaliśmy już o tym, że Włochy nie mają szczęścia do turystów? Wygląda na to, że czarna seria trwa w najlepsze, a "bohater" najnowszej wpadki długo nie da o sobie zapomnieć. Chodzi o pewnego Niemca, który został złapany przez lokalną policję, kiedy wypożyczoną hulajnogą transportował… starożytny rzymski artefakt.

Jako jedna z najpopularniejszych urlopowych destynacji, Włochy regularnie muszą mierzyć się z "pomysłowością" turystów, którzy często decydują się na ryzykowne czy wręcz głupie wybryki. Wchodzą w miejsca, w które wchodzić nie wolno, ryją ostrymi przedmiotami po starożytnych murach, których wartość historyczna i kulturowa jest trudna do opisania, zjadają zagrożone gatunki, a do tego często zachowują się nieodpowiedzialnie i wulgarnie.
Włochy mają problem z turystami
Jak? Przejeżdżają przez wyłączony z ruchu kołowego Ponte Vecchio, czyli jeden z najsłynniejszych włoskich mostów, ryją kluczami inicjały w murach Koloseum, piszą po ścianach korytarza Vasariego bazgrołami nawiązującymi do piłkarskiego klubu TSV 1860 Monachium, uszkadzają pomnik znajdujący się w XVI-wiecznej fontannie Neptuna czy oddają się "chwilom uniesienia" z pomnikiem Bachusa. Teraz do listy należy jeszcze dopisać transportowanie starożytnych artefaktów niewiadomego pochodzenia na hulajnodze elektrycznej.
Marmur na hulajnogę i w drogę!
Włoska policja poinformowała, że zatrzymała w Rzymie 24-letniego niemieckiego turystę, który został przyłapany na przewożeniu historycznego dobra na wypożyczonej hulajnodze elektrycznej.
Mężczyzna jechał po Via Veneto, tuż obok ambasady USA, trzymając między stopami ważącą 30 kg marmurową podstawę starożytnej kolumny. Po zatrzymaniu twierdził, iż zdobył ją jako "pamiątkę", jednak nie jest jasne, czy za ten "upominek" zapłacił.
Co więcej, rzymski nadzorca archeologiczny określił znaleziony artefakt jako obiekt "historycznego znaczenia", ale wciąż nie udało się ustalić pochodzenia marmurowej podstawy. Mężczyzna nie usłyszał jeszcze formalnych zarzutów, ale toczy się przeciwko niemu dochodzenie pod kątem "przyjmowania skradzionych dóbr kultury".
Nieodpowiedzialnie zachowujący się turyści od dawna są powodem zmartwień - podsumowują miejscowe władze.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!