Najbardziej przereklamowane atrakcje świata. Zawód gwarantowany

Wybierając się na wakacyjny urlop często chcemy zobaczyć jak najwięcej. A najlepiej, gdy dostępne atrakcje to prawdziwe hity w skali kraju czy świata. Jest na świecie sporo popularnych miejsc, które po prostu trzeba zobaczyć. Okazuje się, że wiele z nich to... przereklamowane atrakcje.

Zbyt popularne

Na świecie możemy znaleźć różne atrakcje turystyczne. Wśród nich są lokalne perełki, nieodkryte jeszcze przez masowego turystę cuda, czy miejsca, o których słyszał absolutnie każdy. To właśnie ten ostatni rodzaj budzi najwięcej emocji, często też dość skrajnych. Szczególnie w dobie internetu, gdy przed wyjazdem jesteśmy w stanie zobaczyć dane miejsce, poznać jego historię i nie tylko. Siłą rzeczy, tworzą się w naszych głowach wyobrażenia, które niekoniecznie muszą pokrywać się z rzeczywistością.

To wtedy po przyjeździe okazuje się, że jesteśmy zawiedzeni. A bo za małe, ludzi dużo, ciężko dojechać - powodów może być sporo łącznie z tym, że obrazki z Instagrama nie zgadzają nam się z rzeczywistością. Które atrakcje są uznawane za najbardziej przereklamowane? Lista jest dość zaskakująca.

Reklama

Przereklamowane atrakcje, zawiedzeni turyści

Na stronie roughguides.com pojawił się ranking najbardziej przereklamowanych atrakcji turystycznych na świecie. Prezentuje się następująco:

  1. Stonehenge
  2. Wieża Eiffla
  3. Central Park
  4. Wodospad Niagara
  5. Statua Wolności
  6. Opera w Sydney
  7. Koloseum
  8. Wersal
  9. Wielki Kanion
  10. Luwr

To równie dobrze mógłby być ranking "rzeczy do zobaczenia przed śmiercią", lub coś w podobnym guście. Wymienione miejsca to absolutna czołówka świata turystycznego, dlatego można się nieźle zdziwić. Jakie argumenty podano przy konkretnych pozycjach?

W Luwrze turyści narzekają na ogromne kolejki i tłum, podczas gdy Wielki Kanion jest krytykowany za długą drogę na szczyt, która kończy się "jedynie" widokiem. Operze w Sydney oberwało się za niezbyt oszałamiające wnętrze, natomiast wadą Koloseum mają być wszechobecni handlarze i wielkie tłumy. Ale i tak najlpeszym komentarzem okraszono Stonehenge - "stos kamieni i w sumie tyle".

Przereklamowane? To kwestia podejścia

Mówi się, że podróże kształcą - niektórzy, jak psycholog Jacek Walkiewicz dodają, że tylko wykształconych. W jednym ze swoich wystąpień sparafrazował turystów stojących pod piramidami w Egipcie mówiących, że "na zdjęciach wydawały się wyższe". Cóż, kilka lat tysięcy i cud świata starożytnego poszły do kosza wraz z kolejnym pociągnięciem papierosa.

Może to nie wina miejsc, że uznajemy je za przereklamowane, a nas samych? Nie da się przecież pominąć faktu, że wymienione muzeum w Luwrze to istny magazyn bezcennych dla ludzkości dóbr kultury, zawierający przekrój dzieł ludzkich rąk i umysłów z wielu wieków. Czy masy turystów ujmują rangi temu miejscu? Na pewno wpływają na komfort obcowania z nim, ale nie zabierają tych kulturowych aspektów.

Atrakcje przereklamowujemy sami - tłumnie je odwiedzając w sezonie i oczekując na żywo obrazów, które wcześniej widzieliśmy tylko na ekranach telefonów. Wiele osób z pewnością będzie zawiedzionych, niezależnie od miejsca - w Paryżu, pod piramidami czy przeciskając się przez tłumy na Wielkim Murze Chińskim. Ale to nadal są te same miejsca, o których czytaliśmy w książkach, słyszeliśmy z opowieści i nie tylko. Pewne atrakcje mają po prostu swoją specyfikę i musimy im to wybaczyć, bo wciąż są tymi samymi legendarnymi miejscami, które warto znać.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: atrakcje turystyczne | wakacje | lato
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy