Najdziwniejsze lotniska świata. Są zaskakujące i wyjątkowe

Do czego służy lotnisko każdy wie. Odprawa pasażerów, obsługa przylotów i odlotów. Czy w tak szczelnie domkniętej układance jest miejsce na szaleństwo? Zdecydowanie tak. Dzisiaj przyjrzymy się liście najdziwniejszych lotnisk świata. Nietypowe położenie, największe powierzchnie i pasażerowie zachwyceni nietuzinkowymi portami.

Lotnisko większe, niż wiele państw

W Arabii Saudyjskiej można trafić na port lotniczy im. Króla Fahda. Położone w Dammamie lotnisko cechuje nie tylko odprawianie 10 milionów pasażerów rocznie, ale również jego wielkość. Ta wyjątkowa inwestycja zawdzięcza swój rozgłos powierzchni, wynoszącej niemal 800 kilometrów kwadratowych. Czy to dużo jak na lotnisko? Tak - wręcz bardzo dużo.

Chociaż liczba obsługiwanych podróżnych nie należy do największych na świecie, trzecie pod tym względem lotnisko Arabii Saudyjskiej przytłacza rozmiarem. Obecnie port ten jest większy, niż 23 kraje świata, w tym pobliski Bahrajn, czy znane z Europy San Marino i Liechtenstein. Skąd w ogóle pomysł, aby port lotniczy zajmował aż tyle miejsca? Saudowie planowali spory rozwój sektora lotniczego w tym obszarze, jednak nieco się przeliczyli - całkiem niedaleko powstało świetnie prosperujące lotnisko Bahrajnu. Obecnie trwa odwilż w świecie turystyki w Arabii Saudyjskiej, więc może potencjał portu zostanie wreszcie wykorzystany.

Reklama

Groby na lotnisku w USA

Na lotniskach znaleźć można kapliczki, strefy relaksu czy inne miejsca służące turystom. A co powiecie na groby? Choć brzmi to absurdalnie, taka sytuacja ma miejsce na lotnisku Savannah/Hilton Head w stanie Georgia. Co więcej, nagrobki są osadzone w czynnym pasie startowym. Jak do tego doszło i co było pierwsze - grób czy lotnisko? Genezy tej sytuacji należy doszukiwać się w czasach II wojny światowej. Rząd USA poszukiwał wtedy ziem pod dzierżawę, a umowę zawarł z władzami miasta Savannah.

Chcąc poszerzyć powierzchnię Chatham Field, bazy dowodzenia i stacji szkoleniowej Korpusu Powietrznego Armii Stanów Zjednoczonych, rząd wszedł w posiadanie m.in. terenu, na którym znajdował się rodzinny cmentarz Dotsonów. Nekropolia zawierała ponad 100 grobów, a na skutek negocjacji z potomkami rodziny większość udało się przenieść. Właśnie, większość - bo trzy z nich zostały tam, gdzie powstały pierwotnie. Jeden jest w zaroślach obok pasa startowego, inne są dosłownie na pasie.

Samoloty na autostradzie? To Gibraltar

Góry, morza, lasy i miasta - co dla pasażerów jest urokliwym widokiem zza okna, dla pilotów stanowi niemałe wyzwanie przy każdym podejściu do lądowania. Nie da się jednak ukryć, że otoczenie lotnisk to jedna z niepowtarzalnych cech podróży powietrznych. A całkiem wyjątkowym przeżyciem jest korzystanie z lotniska na Gibraltarze, choć niekoniecznie chodzi tu o naturę.

Dlaczego lotnisko na Gibraltarze jest tak wyjątkowe? Wszystko przez pas startowy, a konkretniej jego połączenie z miejscową autostradą. Wyobrażacie sobie spóźnić się do pracy jadąc autem, a jako wymówkę podać... samolot? W tym miejscu to możliwe. Ruchliwa droga jest zamykana na czas startu i lądowania powietrznych maszyn. Nie ma zmiłuj - Gibraltar jest mały, a obsługa ruchu lotniczego musi jakoś działać. Tak też koegzystują sobie dwa środki transportu w oparciu o jeden długi odcinek płaskiej nawierzchni.

Najkrótszy pas startowy świata

Krótki pas startowy to miejsce, w którym piloci muszą wykazać się niebywałymi umiejętnościami pilotażu. To również miejsce, które ugości tylko odpowiednio przystosowane maszyny. Taki samolot musi bowiem zmieścić się ze startem i lądowaniem w doprawdy trudnych warunkach. Znajdziemy je na holenderskim lotnisku Juancho E. Yrausquin na wyspie Saba. To właśnie tam, na Archipelagu Małych Antyli znajduje się lotnisko z najkrótszym komercyjnym pasem startowym.

Droga ta ma jedynie 305 metrów długości użytkowej. Dla porównania, warszawskie Okęcie ma dwie drogi startowe o długości 3700 i 2800 metrów. Różnica jest zatem kolosalna. Lądowanie w takim miejscu trzyma w napięciu do ostatnich chwil, choć pasażerowie mają w tym czasie co podziwiać. Okolica jest bajeczna, jak to na Karaibach zresztą bywa. A pilot? Cóż, w jego rękach spoczywa los całej podróży.

Zakochaj się w Singapurze

Wybierając się do Singapuru możemy być pewni, że czeka nas podróż w wyjątkowe miejsce. Swoiste państwo-miasto jest może niewielkie, ale zachwyca rozmachem. Jeden z największych portów i centrów finansowych świata wita pasażerów w dość nietuzinkowy sposób, bo z miejscowym bogactwem spotykamy się już na lotnisku. Wcale nie chodzi jednak o pusty przepych, lecz jedną z najciekawszych konstrukcji tego rodzaju na świecie.

Lotnisko Jewel Changi w Singapurze to ogromny kompleks rozrywkowo-handlowo-transportowy. Przestrzeń publiczna, rozrywkowa i handlowa łączy się tam z ogromnym portem lotniczym. Wewnątrz znajdziemy najwyższy na świecie kryty wodospad, tarasowy las czy deszczowy wir. Ten obiekt jest po prostu niesamowity. Nie bez powodu port ten otrzymał wiele nagród. No i obsługa jest tam na wysokim poziomie, zatem wszystko działa tak, jak trzeba - i wygląda okazale.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lotnisko | samolot | podróż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy