Straszne miejsca na świecie, w których Halloween trwa cały rok
Halloween to czas, kiedy lubimy się bać. Zapalamy świeczki w wydrążonych dyniach, oglądamy straszne filmy, sięgamy po klimatyczne książki i gramy w gry, które przyprawiają o gęsią skórkę. A gdyby tak poczuć ten dreszczyk niepokoju w prawdziwym świecie? Wyobraź sobie wycieczkę w miejsca, gdzie historia, legenda i makabryczna rzeczywistość splatają się w jedno. Od opuszczonych wysp i cmentarzy, przez kaplice pełne ludzkich kości, aż po mroczne lasy i podziemne katakumby, które od wieków skrywają tajemnice i duchy dawnych mieszkańców!

Gry wideo, przy których co chwilę podskakujemy na kanapie. Filmy, które oglądamy "przez palce", ledwie spoglądając na ekran. Książki, po których zwykły spacer po ciemnym mieszkaniu staje się małym testem odwagi. Komnaty strachu w wesołych miasteczkach czy escape roomy, gdzie uciekamy przed różnymi wcieleniami zła. Nie ma co się oszukiwać, po prostu lubimy się bać i jest ku temu naukowe wyjaśnienie - przeżywanie strachu w kontrolowanych, bezpiecznych warunkach bywa przyjemne i jest formą treningu przygotowawczego dla naszego mózgu i ciała.
Spis treści:
- Kaplica Czaszek w Kutnej Horze - Czechy
- Wyspa Lalek, Xochimilco - Meksyk
- Katakumby Kapucynów w Palermo - Włochy
- Hashima - Japonia
- Aokigahara - Japonia
- Prypeć - Ukraina
- Katakumby Paryża - Francja
- Poveglia - Włochy
- Bell Witch Cave w Tennessee - USA
- Kaplica Czaszek w Czermnej - Polska
A gdyby tak strach stał się przewodnikiem po prawdziwych mrocznych zakamarkach świata? Wyobraźcie sobie spacer wzdłuż opuszczonych budynków, których ściany pamiętają cierpienie ludzi sprzed wieków albo zejście w mroczne tunele, które kryją szczątki milionów ludzi. To możliwe, bo dziś - z okazji Halloween - zabieram was w wirtualną podróż po dziesięciu najstraszniejszych miejscach naszej planety. Każde z nich ma swoją historię, swoją aurę grozy i swoje sposoby, by przyprawić o szybsze bicie serce!
Kaplica Czaszek w Kutnej Horze - Czechy
Ukryta pod kościołem w Sedlcu, Kaplica Czaszek w Kutnej Horze zawiera szczątki od 40 do nawet 70 tys. osób, ofiar epidemii dżumy z połowy XIV w., wojen husyckich w XV w. oraz wojny trzydziestoletniej w XVII w. Czaszki i kości zmarłych posłużyły jako materiał konstrukcyjny dla stworzenia niemal całego wystroju obiektu, ołtarzy, żyrandoli czy herbu rodowego książąt Schwarzenbergów. Historia tego miejsca sięga XIII wieku, kiedy to opat klasztoru cystersów powrócił z Ziemi Świętej z niewielką ilością ziemi z Golgoty, którą rozsypał na cmentarzu klasztornym.
Ten z miejsca stał się najbardziej pożądanym miejscem pochówku w całej Europie, więc "materiału" do budowy Kaplicy Czaszek nie brakowało. A tego podjął się w połowie XIX wieku rzeźbiarz František Rint, który zajął się uporządkowaniem setek tysięcy kości, tworząc z nich dekoracje artystyczne, co nadało miejscu rozpoznawalną dziś formę. Wnętrze kostnicy robi wrażenie zarówno kunsztem wykonania, jak i mroczną atmosferą.
Wyspa Lalek, Xochimilco - Meksyk
Na obrzeżach Meksyku, w kanałach dzielnicy Xochimilco, znajduje się miejsce znane jako Wyspa Lalek. Jak sugeruje nazwa, to mroczna atrakcja wypełniona tysiącami starych popsutych lalek zawieszonych na drzewach i budynkach. Legenda głosi, że w latach 50. ubiegłego wieku pewien samotny mężczyzna, Don Julián Santana Barrera, znalazł tu ciało dziewczynki, która utonęła w pobliskich kanałach. Przepełniony poczuciem winy, zaczął wieszać lalki jako talizmany i ofiary dla ducha dziewczynki, który rzekomo nawiedzał wyspę.
Z biegiem lat liczba lalek rosła, co w połączeniu z ich coraz gorszym stanem dało upiorny efekt. Osoby, które miały okazję odwiedzić to miejsce, przekonują, że na miejscu czuły się stale obserwowane przez ich plastikowe oczy. Do tego w 2001 r. ciało Barrery znaleziono w tym samym miejscu, w którym rzekomo utonęła dziewczynka, a przyczyny jego śmierci nie zostały do końca wyjaśnione - najprawdopodobniej utopił się jednak pod wpływem alkoholu. To wystarczyło, by na miejsce zaczęły ściągać rzesze turystów, a wyspa została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa jako miejsce z największą kolekcją "nawiedzonych lalek".
Katakumby Kapucynów w Palermo - Włochy
Katakumby Kapucynów to jedna z największych atrakcji nie tylko samego Palermo, ale i całej Sycylii, chociaż w gruncie rzeczy to makabryczna przygoda. Dlaczego? W środku znaleźć można ok. 8000 mumii osób duchownych i świeckich - stojących, leżących i wiszących na ścianach. Wszystkie są w pełni ubrane, najczęściej w odświętne stroje, dzięki czemu przy okazji możemy poznać zwyczaje odzieżowe czasów, w których żyli.
I jest tylko jeden problem, trzeba mieć naprawdę mocne nerwy, żeby ze spokojem zwiedzać kolejne pomieszczenia, szczególnie że pośród mumii 163 to dzieci w różnym wieku. Jedną z ostatnich mumii pochowanych w klasztorze Kapucynów w Palermo jest zresztą 2-letnia Rosalia Lombardo (nazywana często Śpiącą Królewną, bo wciąż wygląda jak po prostu śpiące dziecko), która spoczęła tam w latach dwudziestych ubiegłego wieku!
Hashima - Japonia
Maleńka wyspa u wybrzeży Nagasaki - Hashima - przez dekady tętniła życiem jako centrum górnictwa węglowego pod zarządem Mitsubishi Corporation. W szczytowym momencie w 1959 roku na powierzchni zaledwie kilkuset metrów kwadratowych mieszkało tam ponad 5 tys. osób - to jeden z najwyższych poziomów gęstości zaludnienia w historii. Jednak po zamknięciu kopalni miejsce to w ciągu kilku tygodni całkowicie opustoszało, stając się "miastem duchów".
Z biegiem lat zaczął obowiązywać zakaz wchodzenia na teren wyspy, którego złamanie było surowo karane - japoński rząd starał się w ten sposób chronić pozostałe na wyspie wyposażenie i infrastrukturę przed szabrownikami. Dziś ruiny przypominają postapokaliptyczny krajobraz dobrego filmu - betonowe wieżowce sprasowane na małej platformie skalnej, zarośnięte mchem, nadgryzione przez wiatr i morze.
Aokigahara - Japonia
Zostajemy jeszcze na chwilę w Japonii, gdzie u stóp góry Fudżi ciągnie się las Aokigahara, zwany też "Morzem Drzew", który od dawna uchodzi za jedno z najbardziej przerażających miejsc nie tylko w kraju, ale i na świecie. Składa się na to kilka czynników, m.in. jego struktura geologiczna - podłoże to zastygnięta lawa, a wysokie stężenie żelaza zakłóca działanie kompasów i sygnałów GPS. Panuje tu również nietypowa atmosfera izolacji, drzewa tłumią dźwięk wiatru, ślady ludzkiej obecności zanikają po kilkuset metrach od wejścia, a gęsta roślinność zdaje się wszystko pochłaniać.
I te historie… od lat 50. XX wieku miejsce to stało się znane jako punkt, w którym ludzie przychodzą popełnić samobójstwo. I choć las od zawsze uchodził w japońskim folklorze za miejsce, w którym błąkają się duchy zmarłych, to prawdzią ponurą sławę zdobył dopiero w drugiej połowie XX wieku za sprawą pisarza Seichō Matsumoto. Jego książki Pagoda fal oraz Kuroi jukai, opublikowane w 1960 roku, przyniosły Aokigaharze rozgłos jako miejscu, w którym ludzie wybierają śmierć. Literackie opisy tragicznych losów kochanków i duchów z lasu uruchomiły tragiczną lawinę - fikcja zaczęła inspirować rzeczywistość. Do tego stopnia, że wolontariusze każdego roku przeszukują las w poszukiwaniu ciał samobójców…
Prypeć - Ukraina
Prypeć, miasto wybudowane dla pracowników czarnobylskiej elektrowni atomowej i ich rodzin, to namacalne świadectwo katastrofy sprzed 40 lat. Mieszkańców ewakuowano w zaledwie kilkadziesiąt godzin, więc dziś spacer po jego ulicach przypomina wędrówkę w czasie: puste budynki mieszkalne z wyrywanymi oknami, przedszkola z porzuconymi zabawkami i szkolne korytarze, w których od 40 lat nie słychać dziecięcego śmiechu.
I choć betonowe bloki i pawilony handlowe są coraz bardziej zniszczone, wciąż zachowują ślady życia codziennego sprzed katastrofy - plakaty propagandowe, reklamy, porzucone meble. Natura powoli odzyskuje jednak co swoje, place zabaw są porośnięte gęstą roślinnością, drzewa wyrastają przez pęknięcia chodników, a w mieście na dobre zadomowiły się też dzikie zwierzęta, od jeleni po wilki. I tak, można je zobaczyć na własne oczy, a przynajmniej można było przed rosyjską inwazją, bo od lat organizowane są wyjazdy dla zainteresowanych i spragnionych mocnych wrażeń.
Katakumby Paryża - Francja
20 metrów pod ulicami Paryża rozciąga się labirynt korytarzy o długości 300 km, zawierający szczątki około sześciu milionów ludzi. To słynne katakumby, które są pozostałością po dawnych kamieniołomach Denfert-Rochereau, z których już od czasów Cesarstwa Rzymskiego wydobywano wapień potrzebny do budowy miasta. W 1786 roku z powodów sanitarnych, chcąc uniknąć epidemii dżumy w przeludnionym mieście, król Ludwik XVI zlecił architektowi odpowiedzialnemu za renowacje tuneli znosić tu zwłoki z paryskiego cmentarza z dzielnicy Les Halles, a później z innych cmentarzy paryskich.
Szacuje się, że spoczęło tu nawet 6 mln osób, których szczątki w 1810 roku inspektor generalny kamieniołomów, szlachcic Louis-Étienne Héricard de Thury, postanowił ułożyć w dekoracyjne ściany, oddając zmarłym szacunek. Czaszki oraz długie kości - kości udowe, piszczele, kości ramienne - stały się tym samym "atrakcją turystyczną", którą obecnie odwiedza ok. pół miliona osób rocznie.
Poveglia - Włochy
Mała wyspa między Wenecją a Lido była kiedyś strefą kwarantanny dla ofiar dżumy, gdzie pochowano nawet 160 tys. osób, a później azylem dla osób psychicznie chorych. Legenda głosi, że okrutny lekarz, który torturował tu swoich pacjentów, w końcu sam postradał zmysły i popełnił samobójstwo, skacząc z okna dzwonnicy.
Nic więc dziwnego, że opuszczone budynki, niesławna dzwonnica i ruiny szpitala psychiatrycznego tworzą ponury krajobraz, który przyciąga fanów turystyki z dreszczykiem, choć oficjalnie wyspy nie można odwiedzić.
Bell Witch Cave w Tennessee - USA
Na obrzeżach niewielkiego miasteczka Adams w stanie Tennessee, wśród wapiennych wzgórz i gęstych zarośli, kryje się Bell Witch Cave. Jaskinia, która od dwóch stuleci rozbudza wyobraźnię miłośników zjawisk nadprzyrodzonych. Liczy zaledwie około 150 metrów długości, ale jej znaczenie w lokalnym folklorze jest ogromne. To właśnie tutaj, jak głosi legenda, miała schronić się słynna "Czarownica z Bell", czyli tajemniczy byt, który w XIX wieku nawiedzał rodzinę Bellów, doprowadzając jej członków do granic szaleństwa.
Według najbardziej znanej wersji opowieści, córka gospodarza, Betsy Bell, wraz z grupą przyjaciół postanowiła zbadać jaskinię. Gdy jeden z chłopców utknął w wąskim korytarzu, z mroku rozległ się kobiecy głos "Wyciągnę go!". Chwilę później chłopak został wyszarpnięty z pułapki przez niewidzialne dłonie, których właścicielka udzieliła im potem surowej lekcji o lekkomyślnym igraniu z naturą. W okolicach Halloween odbywają się tu nocne zwiedzania z pochodniami, a wielu uczestników przysięga, że w chłodnych korytarzach coś naprawdę szeptało ich imię!
Kaplica Czaszek w Czermnej - Polska
Za daleko? Wcale nie trzeba wyjeżdżać za granicę, aby na własne oczy zobaczyć takie nietypowe i przerażające świadectwa historii - wystarczy pojechać do Kudowy-Zdroju, a konkretniej jej dzielnicy o nazwie Czermna. To właśnie tam znajduje się Kaplica Czaszek, która z zewnątrz nie wyróżnia się wprawdzie niczym specjalnym i wygląda jak każdy inny budynek sakralny, ale wystarczy wejść do środka, żeby przekonać się, skąd wzięła swoją wymowną nazwę. Jej ściany i sklepienie zostały wyłożone ok. 3 tys. ciasno ułożonych zaimpregnowanych czaszek i kości ludzkich, należących do ofiar wojen oraz epidemii chorób zakaźnych (m.in. cholery w latach 1618-1648).
Co więcej, w piwnicy pod podłogą kaplicy znajduje się dodatkowe 21 tysięcy czaszek (a część ekspertów mówi o nawet 30 tys., ale nikt nigdy dokładnie ich nie policzył), które wypełniają ją na wysokość ok. 2 metrów! Jak dowiadujemy się z biuletynu informacyjnego Kudowy-Zdroju, kaplica jest jednym z trzech takich obiektów znajdujących się w Europie i śmiało można zakładać, że autorzy publikacji mają na myśli dwa czeskie obiekty, tj. Kaplicę Czaszek w Kutnej Horze i Kościół Świętych Piotra i Pawła w Mielniku.










