Najdłuższa i najgłębsza jaskinia w Polsce. Miejsce, które zapiera dech
Rekordowo długa i głęboka Jaskinia Wielka Śnieżna to wyjątkowy obiekt na mapie Polski. Zarówno historia jak i wygląd tego systemu robią wrażenie. O wizycie w największej polskiej jaskini rozmawialiśmy z panem Piotrem, grotołazem, byłym kursantem Krakowskiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego. Podczas eksploracji pan Piotr w pewnym momencie znajdował się dokładnie w miejscu ze zdjęcia pana Jana Kućmierza.
W Polsce są tysiące jaskiń - zinwentaryzowano ok. 5 tys. z nich. Obok dobrze znanych miejsc, takich jak Jaskinia Raj, Jaskinia Niedźwiedzia, Jaskinia Mroźna, czy Smocza Jama, jest też ogrom obiektów, o których wiedzą tylko nieliczni, na przykład lokalna społeczność, grotołazi i speleolodzy.
Niektóre odkryte w Polsce jaskinie, jak te wspomniane wyżej, są udostępnione dla ruchu turystycznego. Inne mogą odwiedzać tylko nieliczni, w przypadku posiadania odpowiednich uprawnień. Są też miejsca, do których z różnych względów, np. związanych z tym zagrożeń, człowiek dociera niezwykle rzadko. A jak sprawa wygląda z największą jaskinią w Polsce?
Największa jaskinia w Polsce to Jaskinia Wielka Śnieżna w Tatrach Zachodnich. To system połączonych ze sobą pięciu jaskiń, odkrywanych niezależnie od siebie. Obejmuje on Jaskinię Śnieżną, Jaskinię Wielką Litworową, Jaskinię nad Kotlinami, Jasny Awen i Jaskinię Wilczą.
Jaskinia Wielka Śnieżna nosi miano zarówno najdłuższej, jak i najgłębszej jaskini w Polsce - długość odkrytych dotychczas korytarzy wynosi łącznie ponad 20 km, dokładnie 23753 metry. Głębokość to natomiast 808 metrów. W otoczeniu jaskini znajdują się popularne szlaki, bo położona jest ona w okolicach Doliny Małej Łąki, Doliny Litworowej i Małołączniaka. Czy jednak można zboczyć ze szlaku przy okazji wędrówki np. przez Czerwone Wierchy i zajrzeć do tej wyjątkowej jaskini?
Inaczej niż ma to miejsce w przypadku Jaskini Mroźnej czy też Jaskini Mylnej, Jaskinia Wielka Śnieżna nie jest obiektem typowo turystycznym. Do jaskini nie prowadzi żaden szlak. Nie jest to jednak też obiekt, do którego człowiek w ogóle nie ma wstępu - ale ze względu na cechy Jaskini Wielkiej Śnieżnej, aby móc ją odwiedzić, trzeba posiadać uprawnienia taternika jaskiniowego lub być w trakcie kursu. Są też ustalone limity odwiedzin, konieczne jest zgłoszenie w systemie elektronicznym i uzyskanie zezwoleń ze strony władz Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Geekweek rozmawiał na temat wizyty w największej polskiej jaskini z panem Piotrem, grotołazem i byłym kursantem Krakowskiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego (KKTJ). Właśnie w ramach działalności KKTJ pan Piotr odwiedził Jaskinię Wielką Śnieżną - podczas realizacji szkolenia na taternika jaskiniowego.
Pan Piotr zaznaczył, że wielu kursantów jest zabieranych w ramach szkolenia do wchodzącej w skład Jaskini Wielkiej Śnieżnej - Jaskini Śnieżnej. To w tym miejscu znajduje się widoczna na zdjęciu głównym Wielka Studnia, która ma 66 metrów. Tutaj też mieści się obszerny lodospad.
- Już na wstępie wrażenie zrobił na mnie lodospad, który mimo tego, że byłem tam w lipcu, był ogromny. W środku upalnego dnia, niedługo po wejściu do jaskini zobaczyłem lodospad, który trzeba było pokonać, aby dostać się na dół - zjeżdżając, za pomocą liny i sprzętu do asekuracji. Jakiś czas później po zejściu z lodospadu w głąb jaskini dochodzi się do niepozornego otworu, który okazuje się początkiem Wielkiej Studni - relacjonuje pan Piotr.
Grotołaz wspomina, że gdy zerknął do Wielkiej Studni, nie było widać dna.
- Trzeba było zjechać w tę otchłań na linie, przyświecając sobie czołówką. To było niesamowite doświadczenie. Niby byłem pod ziemią, a jednak w ogromnej, jakby otwartej przestrzeni. Poczułem się maleńki wobec potęgi przyrody. O ile zjazd studnią ponad 60 metrów w dół minął dość szybko, o tyle wyjście po linie z powrotem do góry i później wydostanie się po lodospadzie, było już bardzo wymagające kondycyjnie. Wracając, trzeba było się wdrapać po linie, opierając się o ten lodospad - który był przecież śliski - opowiada rozmówca.
Ten i podobne opisy z wizyt w Jaskini Wielkiej Śnieżnej mogą brzmieć równie przerażająco, co ekscytująco. Choć takie opowieści jednocześnie rozbudzają wyobraźnię, lepiej nie zapuszczać się w takie miejsca na własną rękę. Jak podkreśla pan Piotr, nawet dla osób z dużym doświadczeniem, które przeszły odpowiednie szkolenia i wiele razy bywały w rozmaitych jaskiniach, Jaskinia Wielka Śnieżna stanowi wyzwanie. Nieraz dochodziło tam do wypadków - w tym do kilku śmiertelnych.
Pierwszy z nich miał miejsce w 1970 roku. "W jednej ze studni zginął grotołaz Witold Szywała, a jego ciało udało się wydobyć na powierzchnię dopiero po dwóch miesiącach. Studnię, w której zginął, nazwano jego nazwiskiem", przypomina "Portal Tatrzański". Ostatnią akcję ratunkową w Jaskini Wielkiej Śnieżnej przeprowadzono natomiast w 2019 r. Zginęło wówczas dwóch grotołazów. Pan Apoloniusz Rajwa, taternik jaskiniowy i ratownik górski mówił wtedy o "najtrudniejszej akcji w historii Wielkiej Śnieżnej".
Wspominający swoją wyprawę do Jaskini Wielkiej Śnieżnej pan Piotr nadmienił, że również wówczas "doszło do niebezpiecznej sytuacji, w której ktoś mógł ucierpieć", jednak dzięki szybkiej reakcji instruktora z KKTJ i pacy zespołowej kursantów wszystko skończyło się dobrze. Grotołaz dodaje, że wskazane jest, aby nawet rekreacyjne wyjścia do jaskiń traktować jako sport zespołowy, który wymaga od uczestników sporej dawki empatii.
- Wyjścia do jaskiń, szczególnie bardziej wymagających, jak np. Jaskinia Wielka Śnieżna, weryfikują umiejętność pracy zespołowej. Ta praca zespołowa jest właśnie wpajana przez środowiska grotołazów, m.in. podczas szkoleń kursantów. Chcąc uczestniczyć w odkrywaniu tych niesamowitych, nazwijmy to podziemnych światów, najlepiej wcześniej wziąć właśnie udział w takim kursie przygotowawczym. To rozwija nie tylko kondycję, ale i inne pożądane podczas eksploracji jaskiń cechy: poczucie braterstwa, umiejętność pracy zespołowej, a nawet po prostu empatię - podkreślił grotołaz.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!